French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

„...aby móc wejść do Nieba”

Napisał Anne Marie Jacques w dniu niedziela, 01 październik 2017.

W regionie, który obecnie jest stolicą stanu Portuguesa w zachodniej części Wenezueli, wódz plemienia Indian Cospes, Cacique Coromoto i jego żona, uciekając z Guanare z resztą swoich ludzi, przekroczyli prąd rzeki w północnej dżungli. Spotkali oni niezwykłej piękności kobietę, która powiedziała w ich rodzimym języku: "Zostawcie las ze swoimi ludźmi i pójdźcie do domu białych ludzi. Poproście ich, by polali wodą wasze głowy (Chrzest Święty), tak aby móc wejść do Nieba".

Zaskoczeni tym, co widzieli i słyszeli, posłuchali pięknej pani i poprowadzili swoje plemię do wioski białych ludzi, gdzie mieli zapoznać się z wiarą chrześcijańską. Juan Sánchez, dobry chrześcijanin, który posiadał dużo ziemi wzdłuż rzeki Guanare, po wysłuchaniu opowieści na temat objawienia, zaprowadził Indian przed oblicze władz lokalnych, które mianowały go ich Encomendero, co oznacza, że zaleźli się oni pod jego opieką na podstawie dekretu królewskiego. Potem Juan Sánchez rozdzielił swoją własną ziemię Indianom Cospes, powierzając im działki do jej uprawy i ustanawiając tym samym nowe osadnictwo. Obiecał również pouczyć ich w wierze, przygotowując ich do chrztu.

Wydawało się to idealnym układem, ale mimo tego, że kilku Indian wkrótce przyjęło sakrament chrztu, większość z nich nadal była bardzo nieufna wobec sposobu życia białego człowieka. Wódz Cacique nadal należał do tych, którzy nie chcieli przyjąć chrztu. Obawiał się, że przystając na nową religię nie będzie uznawany przez swoich ludzi za ich prawowitego wodza. Z tego powodu zdecydował, że najlepiej dla niego będzie powrócić ze swoimi ludźmi do ich wioski. Tak więc, bez żadnego wyjaśnienia, zebrał ich i zaprowadził z powrotem do dżungli.

Maryja Dziewica, zawsze prawdziwa Matka, nie miała zamiaru zrezygnować z tych dobrych ludzi. Odwiedziła Cacique'a jeszcze raz, tym razem w skromnej chatce w lesie w obecności żony, szwagierki i młodego bratanka (zaznaczmy, że jest to jedyny raz, kiedy Najświętsza Dziewica Maryja kiedykolwiek objawiła się rodzinie). Ukazała się, otoczona świetlistą aurą z promieniami, które wypełniły chatę jakby ogniem. Wódz Coromoto był nieporuszony i zaślepiony swym gniewem na to, że jeszcze raz niepokoiła go ta kobieta, chwycił swoją włócznię i podniósł ją, żeby Objawienie znikło. Kiedy gniewnie wyciągnął rękę ku Dziewicy Maryi, jakby chcąc Ją uderzyć, znikła sprzed jego oczu!

Cacique, oszołomiony Jej nagłym zniknięciem, zdał sobie sprawę w tym samym momencie, że trzyma coś w szczelnie zamkniętej pięści. Patrząc bliżej zobaczył, że był to mały kawałek pergaminu, czy papierowy "święty obrazek" z nadrukowanym wizerunkiem Pięknej Pani. Cacique był jednak wciąż opanowany gniewem i odgrażał się, że zniszczy mały obrazek. Jego młody bratanek, który był świadkiem całego wydarzenia, błagał Cacique'a, aby nie niszczył obrazu Pani. Pobiegł, żeby sprowadzić Juana Sáncheza i razem udało im się odebrać Cacique'owi obrazek i przekazać go władzom religijnym w Guanare.

Cacique jeszcze raz uciekł i tym razem poszedł nawet dalej w głąb dżungli. Kiedy to się stało, Dziewica musiała pomyśleć, że najlepiej zostawić go samemu sobie.

Został ugryziony przez jadowitego węża, był bardzo chory i bliski śmierci. Kiedy leżał umierający, przypomniał sobie słowa Dziewicy i Jej pragnienie, żeby przyjął chrzest, "... aby móc wejść do Nieba". Bóle jego serca w końcu osłabły i kiedy poczuł się wystarczająco dobrze, wrócił do wioski białego człowieka i przedstawił się kapłanowi, pokornie prosząc o wodę chrzcielną.

Od tej chwili Cacique stał się apostołem Najświętszej Maryi Panny. Zachęceni przez swoją radę, Indianie Cospes utworzyli wspólnotę bardzo żarliwych wiernych, a ich zapał był tak wielki, że władze religijne były zobowiązane przydzielić im własnego kapłana, którym został zakonnik − kapucyn Fray (Brat) José de Nájerato. Razem założyli oni miejscowość San José de la Aparición (Święty Józef Objawiciel). San José już nie istnieje dziś jako miejscowość, ale sama okolica pozostała świętym miejscem kultu; na początku dla Indian, potem dla wszystkich pobożnych wiernych Najświętszej Maryi Panny. Potem zbudowano świątynię na cześć Matki Bożej z Coromoto, a papież Pius XII 7 października 1944 r. nadał jej tytuł Patronki Wenezueli. Papież Jan Paweł II koronował posąg Matki Boskiej podczas wizyty w 1985 r., a papież Benedykt XVI podniósł sanktuarium do godności bazyliki mniejszej 20 października 2007 r.

Święta relikwia wizerunku Matki Bożej przekazana cudownie wodzowi Cacique w 1591 r. jest nadal przechowywana dzisiaj w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej z Coromoto, w Wenezueli. Jest zamknięta w szklanym relikwiarzu u stóp posągu przedstawiającego wizerunek. Jest czczona codziennie przez tysiące ludzi, którzy przez oddanie się temu małemu świętemu obrazkowi (2,5 cm x 2 cm), nadal otrzymują cudowne łaski, z wieloma nawróceniami i wielką odnową wiary.

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com