French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Cud w Cokeville

w dniu poniedziałek, 01 styczeń 2018.

Wydarzenia te rozegrały się w 1986 roku w amerykańskim miasteczku Cokeville w stanie Wyoming. Małżeństwo Youngów weszło wówczas na teren szkoły podstawowej i grożąc detonacją bomby, wzięło jako zakładników ponad setkę dzieci i nauczycieli. Niestety, sytuacja wymyka się spod kontroli. Bomba eksploduje w pomieszczeniu pełnym zakładników, lecz nikt z nich nie ginie i mimo obrażeń wszystkim udaje się uciec z budynku. Po fakcie wiele dzieci opowiada, że zawdzięcza życie interwencji aniołów.

Cudowne jest to, że pomimo strzelaniny oraz wybuchu bomby, jedynymi ofiarami tej tragedii byli jej sprawcy czyli państwo Young. Niektóre dzieci oraz nauczyciele odnieśli poważne oparzenia od eksplozji oraz drobne rany postrzałowe, ale wszyscy przeżyli. Przez 20 lat wydarzenie to stało się znane jako „The Miracle of Cokeville” („Cud w Cokeville”). I tu można byłoby zakończyć opowieść.

Jednak po tych wszystkich latach wychodzą na światło dzienne pewne fakty. Eksperci którzy przybyli na miejsce wybuchu byli oszołomieni. Nie mogli zrozumieć, dlaczego szkoła była nienaruszona. Rozmiar bomby i jej siła wybuchu powinny zawalić całe skrzydło budynku. Dodatkowo siła wybuchu powinna spowodować, że wszyscy zakładnicy również powinni być martwi. Do dnia dzisiejszego nikt nie przedstawił jasnego wyjaśnienia. Najważniejsze, że niewinni ludzie uszli cało z tego okropnego incydentu.

Po latach dzieci zaczęły opowiadać dziwne historie o aniołach, które pojawiły się przed samym wybuchem i kazały przejść w róg sali. Niektóre zebrane dane mówiły o obserwacji pięknych białych istot. Inni mówili, że widzieli dawno zmarłych krewnych, którzy przekazali im, żeby się nie bać. Wielu opowiadało później, że każde dziecko miało swojego opiekuna, którego zadaniem było chronić swój „ładunek”. Niektóre dzieci opowiadały, że nic nie widziały, ale słyszały głosy, mówiące im, że za chwilę wydarzy się katastrofa, ale one zostaną oszczędzone.

Dzieci Glenna Walkera zobaczyły „piękną kobietę”, która powiedziała im, żeby przejść w pobliże okna tuż przed eksplozją. Jedno z dzieci określiło tę postać jako zmarłą matkę Glenna, czyli swoją babcię.

Amy Bagaso Williams była piątoklasistką w chwili tego zdarzenia. Ostatnio powiedziała : „Nie ma zbiegów okoliczności. Zbyt wiele rzeczy przyczyniło się do tego, że każdy z nas przeżył ten dzień. To nie był przypadek. To był nasz kochający Ojciec Niebieski, który miał plan dla wszystkich swoich dzieci. To on zapobiegł tej strasznej tragedii”.

Williams miała oparzenia trzeciego stopnia na twarzy, szyi i plecach. Ponieważ było więcej niż 75 rannych, karetki były wysłane do Montpelier, Idaho, Kemmerer, Wyoming, Evanston, Wyoming i do Utah. Jej rodzice zawieźli ją do Montpelier, gdzie szpital nie wiedział nic o zamachu bombowym. „Przygotujcie się na długą noc”, powiedział lekarzom ojciec Williams.

Ona leżała w szpitalu, kiedy dowiedziała się, że dwaj kapłani − wyznawcy Melchizedeka chodzili od sali do sali i udzielali błogosławieństwa. Ona również poprosiła o błogosławieństwo. W emocjach Williams stwierdziła – „Błogosławieństwem było to, że Ojciec Niebieski był tam i patrzył na nas i doświadczyliśmy tego, że nas kocha. Mimo strasznych rzeczy i ogromnych ran, jakie doznało moje ciało, będę się leczyć i nie będę miała blizn. Jedyne blizny, jakie będę miała do pokonania, to blizny przebaczenia i zaufania”.

Jej pediatra nie sądził, że to, co mówi, będzie realne, patrząc na tak wielkie poparzenia. Rany powoli się goiły, blizny zarastały i do dnia dzisiejszego nie ma po nich śladu. „To był cud. I jestem całkowicie wyleczona. Patrząc na mnie nikt nie ma pojęcia, że byłam wtedy w tej sali w Cokeville” − ostatnio powiedziała Williams.

Andrzej Leszczyński

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com