French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Dajmy świadectwo prawdzie

Napisał Alain Pilote w dniu czwartek, 01 maj 2014.

„Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili” (2 Tm 4, 3)

Czarna owca jest kimś, kogo uważa się za osobę o złym zachowaniu. Pięćdziesiąt lat temu ludzie, którzy robili złe rzeczy i popełniali grzechy publiczne uważani byli za czarne owce i unikani przez resztę społeczeństwa. Jednak w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat zaszła katastrofalna zmiana. Dzisiaj całe społeczeństwo zostało obrócone do góry nogami i teraz przeciwieństwo sta-nowi prawdę; ci, którzy próbują być dobrymi chrześcijanami są teraz uważani za czarne owce i są pogardzani przez resztę społeczeństwa.

Rozumowanie dziś jest takie: to, co robi większość, jest uważane za „wszystko w porządku". Na przykład, jeśli większość ludzi nie chodzi do kościoła w niedzielę, wtedy ci, którzy nadal do niego chodzą, będą nazywani „dziwakami", „fanatykami Jezusa", ludźmi ekscentrycznymi, mającymi problem itd. Przez wieki aborcja była zawsze uważana za morderstwo, ale dziś już nie zamykamy do więzienia tych, którzy mordują niemowlę w łonie matki, tylko raczej zamykamy tych, którzy potępiają tamtych morderców!

Kompletnie utraciliśmy dziś poczucie prawdziwych wartości. To, co było kiedyś uważane za zło w oczach Boga, jest teraz akceptowane. Podobnie, jeśli ktoś potępia homoseksualizm albo głosi czystość przedmałżeńską, jest uważany za „nietolerancyjnego" lub nawet za bigota. Mimo to Przykazania Boże są całkiem jasne i nigdy się nie zmienią. Św. Paweł oświadcza, że „...ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (1 Kor 6, 9-10). Listawystępków może się powiększać.

Zatem, na czym polega problem? Jest to walka między Bogiem i szatanem, między dobrem i złem, która trwa na Ziemi od początku świata. Ponieważ tak wielu ludzi już nie zaopatruje się w środki, pozwalające na pozostawanie w łasce Bożej, wpadają oni w pułapki zastawione przez diabła i słuchają jego kłamstw. Św. Paweł pisał: „Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom" (2 Tm 4, 3-4).

Ludzie nazywają „wartościami" to, co faktycznie jest wadami. Ludzie nie chcą wierzyć w prawdy wiary katolickiej, wierzyć w realną obecność Boga w Eucharystii Świętej, ale tworzą fałszywych idoli i chcą wierzyć w kłamstwa szatana takie, jak astrologia, reinkarnacja, przybysze z kosmosu, itp. Żeby zobaczyć te kłamstwa tak szeroko rozpowszechnione, nie można się do nich przyczyniać, ale nawiązać połączenie z tymi strasznymi słowami Pana Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Łk 18, 8).

Papież Jan Paweł II pisał w encyklice Evangelium Vitae: „Znaczna część dzisiejszego społeczeństwa okazuje się, niestety, podobna do tego, które opisuje św. Paweł w Liście do Rzymian. Składa się z ludzi, 'którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta' (1, 18): odwracając się od Boga i mniemając, że mogą zbudować ziemską społeczność bez Niego, 'znikczemnieli w swoich myślach', tak że 'zaćmione zostało bezrozumne ich serce' (1, 21); 'podając się za mądrych, stali się głupimi' (1, 22)".

Ci ludzie nie chcą Przykazań; chcą wolności, żeby móc popełniać wszystkie grzechy, na jakie mają ochotę. Jakimiż są głupcami! Bóg włożył w serce człowieka pragnienie nieskończoności, którego żadne inne stworzenie poza Nim, Bogiem, nie może spełnić. Dlatego człowiek, który żyje w grzechu może szukać szczęścia, ale go nigdy nie znajdzie. Św. Augustyn, który już na początku wiódł bardzo niemoralne życie, po nawróceniu pisał w swoich „Wyznaniach": „Stworzyłeś nas dla Siebie, Boże, a nasze serce jest szczęśliwe tylko wtedy, kiedy spocznie w Tobie"

Ludzie domagają się uwolnienia od Boga i Jego Przykazań, ale stają się niewolnikami swoich grzechów. Dla nich sama obecność praktykujących chrześcijan jest wyrzutem. Chrześcijanie i katolicy są zagrożeniem dzisiejszego sposobu życia i dlatego są prześladowani za to, że nie idą, że się tak wyrażę, razem z trendem świata. Ale Jezus powiedział: „Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować" (J 15, 20).

Rzeczy mogą być i będą zmienione

W obliczu tych sytuacji, gdzie niesprawiedliwość i zło wydają się kwitnąć, wielu jest nakłanianych do zniechęcenia i zwątpienia. Jeśli zdarzy wam się rozmawiać z nimi o potrzebie korekty systemu finansowego, powiedzą wam: „Wiemy, że masz rację, ale niczego nie da się zrobić; ludzie są za bardzo skorumpowani, bankierzy są za mocni, itd.". Ale my, chrześcijanie, wiemy, że nie ma miejsca na zniechęcenie, ponieważ jesteśmy pewni, iż ostateczne zwycięstwo należy do Boga; że dobro zwycięży zło. Z Bożą pomocą, razem z naszymi ludzkimi wysiłkami, wszystko jest możliwe. W czasie swojej środowej cotygodniowej audiencji 31 stycznia 2001 r. papież Jan Paweł II wyjaśniał, że nigdy nie możemy tracić nadziei:

„Wspomniany już Drugi List św. Piotra mówi o tym, przytaczając zastrzeżenia ludzi podejrzliwych, sceptyków czy nawet « szyderców pełnych szyderstwa », pytających: « Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd bowiem ojcowie zasnęli, wszystko jednakowo trwa od początku świata » (2 P 3, 3-4).

Tak wyraża się zniechęcenie tych, którzy rezygnują z zajęcia aktywnego stanowiska wobec historii i jej przemian. Są oni przekonani, że nic nie może się zmienić, że każdy wysiłek skazany jest na niepowodzenie, że Bóg jest nieobecny i w żadnym wypadku nie interesuje się tym niewielkim skrawkiem wszechświata, jakim jest Ziemia. (...) Jeśli bowiem nic nie można zmienić, jaki sens ma nadzieja? Nie pozostaje nic innego, jak usunąć się na margines życia i patrzeć, jak zamyka się odwieczny cykl powtarzających się ludzkich dziejów.

Przyjmując taką postawę wielu ludzi usunęło się na obrzeża historii, straciło ufność, zobojętniało na wszystko, nie potrafi walczyć i utraciło nadzieję. Natomiast chrześcijańską wizję wyraźnie ukazuje Jezus, gdy « zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: ‚Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest »(Łk 17, 20-21).

Skłonności tych, którzy postrzegają Królestwo Boże w sposób apokaliptyczny, oraz innych, którym zamyka oczy sen obojętności, Chrystus przeciwstawia ciche nadejście nowych niebios i nowej ziemi. To nadejście przypomina ukryte, ale żywe kiełkowanie ziarna rzuconego w ziemię (por. Mk 4, 26-29).

Bóg wkroczył więc w ludzkie dzieje oraz w świat i idzie naprzód, w milczeniu i cierpliwie czeka na ludzkość borykającą się z opóźnieniami i przeszkodami. Szanuje jej wolność, wspiera ją, kiedy ogarnia ją rozpacz, prowadzi przez kolejne etapy oraz zaprasza do współpracy w realizowaniu planu prawdy, sprawiedliwości i pokoju, jaki niesie z sobą Królestwo. Boże działanie i ludzkie wysiłki powinny się zatem zespolić. « Nauka chrześcijańska nie odwraca człowieka od budowania świata i nie zachęca go do zaniedbywania dobra bliźnich, lecz raczej silniej wiąże go obowiązkiem wypełniania tych rzeczy » (Gaudium et Spes, 34).

« Posłannictwo Kościoła nie polega tylko na przekazywaniu ludziom ewangelicznego orędzia Chrystusa i Jego łaski, ale także na przepajaniu i doskonaleniu duchem ewangelicznym porządku spraw doczesnych » (Apostolicam actuositatem, 5). Porządek duchowy i doczesny, « chociaż się (...) różnią, to jednak w jedynym planie Bożym tak są z sobą zespolone, że sam Bóg pragnie cały świat przekształcić w Chrystusie w nowe stworzenie, zaczątkowo już tu na ziemi, a w pełni w dniu ostatecznym » (tamże).

Ożywiany tą pewnością, chrześcijanin kroczy odważnie drogami świata, starając się iść śladami Boga i z Nim współpracować, aby mogła przybliżyć się przyszłość, w której « łaskawość i wierność spotkają się z sobą, ucałują się sprawiedliwość i pokój » (Ps 85 [84], 11)".

Dawać świadectwo prawdzie

Co musimy robić konkretnie? Dawać świadectwo prawdzie, bronić prawdy, stawać w obronie sprawiedliwości i praw Bożych. Jezus zanim został skazany naś mierć odpowiedział Piłatowi: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie" (J18, 37). Musimy bronić prawdy, niezależnie od tego, czy jacyś ludzie to lubią, czy nie.

Boicie się prześladowań? Pomyślcie o tym w taki sposób: cokolwiek powiecie, nie będziecie nigdy mogli zadowolić każdego. Skoro więc nie możecie nigdy zadowolić każdego, dopilnujcie, żebyście przynajmniej zadowolili Boga; to jedyna rzecz, która ma znaczenie. Bóg nawet nie prosi nas, żebyśmy odnosili sukces we wszystkim, co robimy, ale chce, żebyśmy przynajmniej spróbowali; spróbowali być świadkami. To, co jest niemożliwe do zrobienia przez was, zrobi Bóg, pod warunkiem, że wy wykonacie swoją małą część, współpracując w Jego dziele zbawienia. Jeden przykład bycia świadkiem dla każdego, kto zna pracę MICHAELA: możecie uczynić swoim obowiązkiem dawanie świadectwa za pomocą tego czasopisma, zapoznając z nim innych i znajdując nowych prenumeratorów.

W każdej sytuacji nie pytajcie się, co inni myślą o was, ale raczej, co o was myśli Bóg. Nigdy nie możemy wstydzić się Boga czy naszej wiary. „Kto się bowiem Mnie i słów Moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca Swojego razem z aniołami świętymi" (Mk 8, 38). Jezus mówi nam: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28, 20).

Stan łaski

Naszym celem w stosunku do Boga powinno być „poznanie Go, kochanie Go i służenie Mu w tym świecie oraz to, by być szczęśliwym z Nim na zawsze w przyszłym świecie" (Katechizm Baltimorski – Baltimore Catechism, pytanie 6). Jeśli to przegapimy, wtedy stracimy wszystko. Żyć na ziemi, ignorując ten cel, byłoby czystym szaleństwem. Jesteśmy tylko pielgrzymami na ziemi; tylko tu przechodzimy. Naszym prawdziwym domem jest Niebo, ale uważajmy – nie idziemy tam automatycznie. Jak napisane jest w zakończeniu Ewangelii według św. Mateusza na temat Sądu Ostatecznego, wejdziemy tam tylko wtedy, gdy w życiu kochaliśmy Boga i naszego bliźniego. Inaczej będzie wieczny ogień Piekła, pozbawionego Boga na całą wieczność.

Bez pomocy Boga nie możemy pozostawać w stanie łaski. Potrzebujemy w pełni Jego pomocy, Jego Sakramentów. Papież proponuje młodym pięć sposobów, które pozwolą im pozostawać w stanie łaski: częstą Komunię św. i Spowiedź św., modlitwę, medytację Pisma Świętego i adorację Eucharystyczną. Największym pragnieniem Boga jest życie w jedności z nami w naszych sercach. Dlatego stworzył dla nas sakrament Eucharystii Świętej, który jest najbardziej osobistym środkiem zjednoczenia się Go z nami: dawać Siebie jako Pokarm. Jaka wielka tajemnica Miłości!

Lecz, żeby otrzymać Ciało Chrystusa, nie możemy pozostawać w grzechu ciężkim (śmiertelnym), który mamy na naszym sumieniu. Pierwszym warunkiem zbawienia jest uznanie, że jesteśmy grzesznikami i że potrzebujemy Bożego przebaczenia w konfesjonale. Ten, kto mówi, że nie ma żadnych grzechów na świecie, nie może zostać zbawiony, ponieważ nie potrzebuje on Bożego przebaczenia. Żeby otrzymać przebaczenie, grzechy ciężkie (śmiertelne) muszą zostać wyznane indywidualnie księdzu w konfesjonale. (Zobacz str. 39)

Alain Pilote

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com