French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Demokracja ekonomiczna. Jak rozprowadzić Boży dostatek

Napisał Alain Pilote w dniu sobota, 01 styczeń 2011.

Poniższy tekst został ostatnio wysłany do prze­studiowania przez grupę ekonomistów, socjo­logów i teologów zebranych w Rzymie. Wiele za­wdzię­czam badaniom wykonanym przez Diane Boucher, które stanowią podstawę niniejszego opracowania.

Propozycje Douglasa nazwane zostały na po­czątku Demokracją ekonomiczną (Economic De­mocracy), co stanowi tytuł jego pierwszej książki, którą napisał na ten temat w 1919 r. Później napi­sał on inne książki, z których najważniejsze to Mo­nopol kredytu (The Monopoly of Credit) i Kredyt Społeczny (Social Credit) – określenie najczęściej dzisiaj używane do opisywania jego systemu.

Celem tego systemu jest zapewnienie, aby kon­sumenci posiadali wystarczającą siłę nabywczą do zakupu wytworzonych dóbr, które zaspokajają ich podstawowe potrzeby. Douglas twierdzi, że wada obecnego systemu cenowego powoduje chro­niczny i rosnący brak siły nabywczej i że nie­moż­liwa jest naprawa tej wady w systemie finanso­wym, gdzie pieniądze są artykułem tworzonym dla zy­sku. Według niego naprawa ta wymaga systemu finansowego, w którym siła nabywcza konsumen­tów może być regulowana przez rabat cenowy oraz powszechną dystrybucję dywidendy (sumy pieniędzy), opartej na zdolności produkcyjnej na­rodu.

W swojej encyklice Caritas in Veritate papież Benedykt XVI pisał w paragrafie 66: „Bardziej znacząca rola konsumentów jest pożądana, jako czynnik demokracji ekonomicznej, pod warunkiem, że nie będą oni manipulowani przez stowarzyszenia, które nie są dla nich na­prawdę reprezentatywne".

Pieniądze można porównać do kart do głoso­wania, przy pomocy których możemy „głosować" na dobra i usługi przez nas samych wybrane. Każdy z nas powinien mieć wystarczającą ilość tych „ekonomicznych kart do głosowania", żeby otrzymać artykuły pierwszej potrzeby. Dziś próbuje się to osiągnąć poprzez programy społeczne fi­nansowane przez podatki, ale, jak przeczytamy dalej, Douglas proponuje coś innego: dywidendę. Żeby pozostać w biznesie, producenci będą wy­twarzali tylko dobra i usługi zamawiane przez spo­łeczeństwo. Przez głosowanie na dobra i usługi, których chcą konsumenci, będą oni osta­tecznie decydowali o tym, co będzie produkowane, ale oczywiście nie jak to produkować. To należy do kompetencji producentów.

Douglas pisał w 1920 r. w tekście Władza kre­dytu i demokracja (Credit-Power and Democracy): „Kredyt Społeczny jest społeczno-ekonomicz­nym systemem, w którym konsumenci w pełni wyposażeni w odpowiednią siłę nabywczą, ustanawiają politykę produkcji przez posługi­wanie się swoimi monetarnymi głosami. W tym sensie termin demokracja ekonomiczna nie oznacza robotniczej kontroli przemysłu. Usu­wając politykę produkcji z instytucji banko­wych, rządów i przemysłu, Kredyt Społeczny przewiduje'arystokrację producentów, służą­cych demokracji konsumentów i akredy­towa­nych przez nią'".

Nie mylić celów ze środkami

Cytując orędzie Jana Pawła II na Światowy Dzień Pokoju w roku 2000, Benedykt XVI pisze o potrzebie „nowej i pogłębionej refleksji nad sensem ekonomii i jej celami" (Caritas in Veri­tate, 32). Ważne jest, żeby nie mylić celów ze środkami. Celem ekonomii jest połączenie dóbr z potrzebami; nie tylko produkcja artykułów pierw­szej potrzeby, ale także zapewnienie, by dobra te faktycznie dotarły do tych ludzi, którzy ich potrze­bują. Musimy mieć pewność, że dobra, które zo­stały wyprodukowane, nie pozostają na półkach i nie pojawia się głód. Jest to zatem sprawa za­równo produkcji jak i dystrybucji: dobra muszą być produkowane, a potem rozprowadzone. Mamy dziś obfitość produktów, ale ich dystrybucja jest wa­dliwa. To nie kapitalizm per se [w czystej postaci] (własność prywatna, wolna przedsiębiorczość) jest wadliwy, ale używany przez niego system finan­sowy.

Benedykt XVI pisał w swojej pierwszej ency­klice Deus Caritas Est (Bóg jest miłością, nr 25-26): „Kościół jest rodziną Bożą w świecie. W tej ro­dzinie nie powinno być nikogo, kto cierpiałby z powodu braku tego, co konieczne… Celem sprawiedliwego porząd­ku społecznego jest za­gwarantowanie każdemu jego udziału w czę­ści dóbr wspólnych, z zacho­waniem zasady po­mocniczości".

Celem ekonomii nie jest tworzenie miejsc pracy czy osiąganie zysku i wzrostu ekonomicz­nego za wszelką cenę. Wszystko to: praca, zysk, wzrost ekonomiczny – są to tylko środki. Celem jest za­spokojenie ludzkich potrzeb w poszanowa­niu god­ności i wolności człowieka. Jeśli dobra mogą być produkowane z mniejszym użyciem pracy ludzkiej, dzięki maszynom i nowej technolo­gii, to wspaniale. Pozwoli to ludziom poświęcić ich wolny czas na zajęcia przez nich samych wybrane. Jest to moż­liwe pod warunkiem, że otrzymają oni dochód, za­stępujący wynagrodzenie, które utracili w związku z instalacją maszyn. Temu służy dywi­denda Kre­dytu Społecznego.

Zysk nie jest ostatecznym celem, ale również jest środkiem. Celem, powtórzmy, powinno być za­spokojenie ludzkich potrzeb. Benedykt XVI pisał: „Zysk jest pożyteczny, jeśli jako środek podpo­rządkowany jest celowi, który uzasadnia jego sens zarówno przez sposób uzyskania go i wy­korzystania. Nastawienie wyłącznie na zysk, gdy jest on osiągany nagannymi sposobami, a jego ostatecznym celem nie jest dobro wspólne, rodzi ryzyko zniszczenia bogactwa i spowodowania ubóstwa" (Caritas in Veritate, nr 21).

Nieco dalej, w paragrafie 32 encykliki Caritas in Veritate, Ojciec Święty mówi o masowym wzroście ubóstwa w naszym społeczeństwie, który przynosi „postępującą erozję'kapitału społecznego', czyli całego zespołu relacji zaufania, wiarygod­ności i poszanowania reguł, nieodzownych w każdym współżyciu obywatelskim".

Właściwe jest tu przypomnienie tej podstawo­wej prawdy, ponieważ żaden system ekonomiczny nie może funkcjonować bez zaufania. Przypomina mi to słowa Geoffrey'a Dobbsa, które cytowałem w pierwszej lekcji mojej książki Kredyt Społeczny w 10 lekcjach:

„Wyraz'kre­dyt'jest synoni­mem wyrazu'wiara'lub'za­ufanie', dlatego kredyt społeczny jest wiarą czy zaufaniem, które ze­spala w jedno społeczeń­stwo wszystkich jego członków… Jak mogli­byśmy żyć w spo­koju i kom­for­cie, gdybyśmy nie mieli zaufa­nia do na­szych bliź­nich? Jak moglibyśmy uży­wać ulic i dróg pu­blicz­nych, gdy­byśmy nie ufali, że inni użyt­kow­nicy przestrzegają przepisów dro­gowych? A co by się stało z naszym życiem społecznym, gdyby zaniechano lub odrzucono wzorce chrześci­jańskiego małżeń­stwa, chrze­ścijań­skiej rodziny czy wychowania dzieci?".

Trzy podstawowe idee

Według Douglasa system opiera się na trzech podstawowych ideach1:

„(a) Kredyt finansowy stara się być, ale nie jest, odbiciem kredytu realnego zdefiniowa­nego poniżej;

(b) Kredyt realny jest właściwą oceną lub, jeśli ktoś woli, przekonaniem co do zdolności społeczeństwa do dostarczenia dóbr i usług jak, kiedy i gdzie wymaganych;

(c) Kosztem produkcji jest konsumpcja".

Te trzy propozycje związane są z „kontrolą produkcji przez konsumentów" i „całościową księ­gowością", które stanowią sedno systemu Douglasa.

Kredyt realny ma podwójny aspekt. Pierwszym jest zdolność do dostarczania dóbr i usług. Drugim jest istnienie faktycznego popytu na te dobra i usługi2.

Faktycznym popytem konsumentów jest po­szukiwana przez nich produkcja, składająca się z dóbr i usług konsumpcyjnych, które odpowiadają na potrzeby ludzkie pod względem ilości i jakości: żywność, ubrania i inne artykuły podstawowej po­trzeby. Douglas dodaje: „byłoby konieczne, żeby faktyczny popyt – to znaczy popyt wsparty przez'pieniądze'– pochodził od społeczeństwa"3.

Kredyt realny współczesnego społeczeństwa produkcyjnego, jego zdolność do produkcji bo­gactwa w sensie realnym, opiera się nie tylko na czynnikach materialnych, ale także na tych nie­uchwytnych, obecnie dominujących: dziedzictwie kulturowym i niezapracowanym przyroście związku.

Dziedzictwo kulturowe

„Pierwotna koncepcja klasycznego ekono­misty, że bogactwo powstaje z wzajemnego oddziaływania trzech czynników: ziemi, pracy i kapitału, była koncepcją materialistyczną, która nie rozważała i faktycznie nie potrzebowała rozważać dominującego znaczenia, jakie nie­uchwytne czynniki przejęły w procesie produk­cji współczesnego świata. Dziedzictwo kultu­rowe i to, co można nazwać'niezapracowanym przyrostem związku'włączają prawdo­po­dobnie większość tych czynników i repre­zen­tują nie tylko główny czynnik w produkcji bo­gactwa, ale czynnik, którego znaczenie ro­śnie tak szybko, że w porównaniu z nim inne czyn­niki stają się nieistotne". 4„(…) prostym faktem jest to, że pro­dukcja jest w 95 procen­tach sprawą narzę­dzi i procesu, które to narzę­dzia i proces two­rzą kulturowe dziedzictwo społe­czeństwa nie jako robotników, ale jako spo­łeczności (…)".5

„Ludzie łączą się razem w pracy, ponieważ związek powoduje prawdziwy, nieza­praco­wany przyrost – system telefoniczny wy­maga popu­lacji, która nadaje mu wartość. Dziesięciu ludzi ciągnących linę może osiągnąć to, czego dzie­sięciu ludzi nigdy nie osiągnie oddzielnie. Ze wzrostem produkcji maszynowej i zastoso­wa­niem pozaludzkich źródeł energii znaczenie tego niezapracowanego przyrostu staje się nie­zwykle ważniejsze niż przyrost za­pracowany (…)".6

Te dwa główne czynniki produkcji należą do całego społeczeństwa: „Zarówno pragmatycznie jak i etycznie niezaprzeczalne jest, że własność tych nieuchwytnych czynników jest nadana członkom żyjącej społeczności, bez różnicy, jako lokatorom-na-całe-życie. Etycznie, ponie­waż jest to dziedzictwo dokonań poprzednich pokoleń naukowców, organizatorów i admini­stratorów, a pragmatycznie, ponieważ zaprze­czenie jej wspólnego charakteru wprawia w ruch destrukcyjne siły, grożące, jak to jest obecnie, jej zniszczeniem".7

Karol Marks twierdził, że praca tworzyła całe bogactwo, a Adam Smith mówił, że kapitał (pienią­dze zainwestowane w przedsiębiorstwo) także przyczynia się do produkcji. Jednak obaj oni igno­rowali to, co Clifford H. Douglas nazywał „dzie­dzictwem kulturowym", podwójne dziedzictwo za­sobów naturalnych i wynalazków przeszłych po­koleń, które są odpowiedzialne za więcej niż 90% dzisiejszej produkcji w krajach rozwiniętych. Pa­pież Jan Paweł II pisał na ten temat w 1981 r. w swojej encyklice Laborem Exercens (O pracy ludz­kiej):

„Człowiek (…) pracą swoją wchodzi w po­dwójne dziedzictwo – mianowicie w dziedzic­two tego, co jest dane wszystkim ludziom w zasobach natury, oraz tego, co inni przed nim już wypracowali na gruncie tych zasobów, przede wszystkim rozwijając technikę, czyli kształtując zespół coraz doskonalszych narzę­dzi pracy: człowiek pracując, wchodzi zarazem w ich pracę" (nr 13).

Benedykt XVI w swojej nowej encyklice Caritas in Veritate (nr 69) mówi także na temat technologii: „Technika pozwala panować nad materią, zmniejszyć zagrożenia, zaoszczędzić trudu, polepszyć warunki życia… Dlatego technika jest objęta przykazaniem « uprawiania i doglą­dania ziemi » (por. Rdz 2, 15), którą Bóg powie­rzył człowiekowi, i trzeba ją tak ukierunkować, aby umacniała owo przymierze między czło­wiekiem i środowiskiem, które powinno od­zwierciedlać stwórczą miłość Bożą".

Także w Caritas in veritate (nr 27) Ojciec Święty pisał, że „głód zależy nie tyle od niewy­starczających zasobów materialnych, ile raczej od niedostatecznych zasobów społecznych". Jak podkreślił Papież, to nie za mała produkcja, „brak rzeczy materialnych", ale dystrybucja jest wadliwa. Dla­tego trzeba uciec się do „sprawiedli­wości dystrybucyj­nej", do dystrybucji przez dywi­dendę.

„Nauka społeczna Kościoła zawsze nie­strudzenie podkreślała znaczenie sprawiedli­wości rozdzielczej oraz sprawiedliwości spo­łecznej dla gospodarki rynkowej (nr 35)… W ży­ciu ekonomicznym niewątpliwie potrzebny jest kontrakt (na przykład płace otrzymywane w zamian za pracę), który reguluje stosunki wy­miany między równoważnymi wartościami. Po­trzebuje jednak również sprawiedliwych praw oraz form podziału dochodu kierowanych przez politykę, a także dzieł odzwierciedlających du­cha daru" (Caritas in veritate, nr 37).

Dywidenda dla ekonomii daru

Ci, którzy studiowali system Kredytu Społecz­nego wiedzą, że pensje i zarobki nie wystarczają, aby zakupić całą produkcję i że nie wszyscy są zatrudnieni jako siła robocza. (Ponieważ maszyny zastępują pracę ludzką, itd.) To dlatego Kredyt Społeczny proponuje wypłacanie miesięcznej dy­widendy (sumy pieniędzy) każdemu człowiekowi, poza i ponad pensjami i zarobkami tych, którzy mają płatną pracę. To dlatego, że każdy człowiek jest prawdziwym współwłaścicielem i współdzie­dzicem dwóch największych czynników produkcji: zasobów naturalnych (takich jak słońce, woda, deszcz, wiatr i minerały, które są darami Boga dla wszystkich ludzi) i postępu (oznaczającego dzie­dzictwo wynalazków poprzednich pokoleń).

W Caritas in veritate Benedykt XVI kładzie na­cisk na ekonomię daru, zarówno dla ludzi jak i in­stytucji, ekonomię, w której wiele dóbr i usług można otrzymywać za darmo. Nie wszystko może być kalkulowane w pensjach i zarobkach, wiele dobra można czynić pracą charytatywną. W sys­temie Kredytu Społecznego, w którym wszyscy obywatele mieliby zagwarantowane bezpieczeń­stwo ekonomiczne dzięki dywidendzie, wspólna pomoc i praca społeczna pojawiłyby się naturalnie. Prawdziwe szczęście i świętość opiera się na da­rze z samego siebie, na służbie innym. To jest prawdziwa miłość. Moglibyśmy zobaczyć wtedy rozkwit tego, co papież Paweł VI nazywał „cywili­zacją miłości" z ekonomią, która polega „na kiero­waniu wartości gospodarczych ku dobru natury ludzkiej i zapewnieniu wszystkim chleba powsze­dniego" (encyklika Populorum Progressio, nr 86).

Niektórzy ekonomiści, jak Milton Friedman, z upodobaniem mówią, że „nie istnieje nic takiego jak darmowy obiad" lub że żaden dar nie jest moż­liwy w dzisiejszej ekonomii; że nikt nie może otrzymać czegoś za nic. Ale natura obfituje w przy­kłady, które dowodzą, że jest odwrotnie. Powietrze, którym oddychamy, słońce, woda, wszystko to są bezpłatne dary naszego Stwórcy. Obsypuje On nas darmową produkcją zasobów naturalnych i ob­fitością pożywienia. Dywidenda Kredytu Społecz­nego byłaby po prostu odbiciem tej hojności Boga.

Kredyt finansowy i kredyt realny

Dla Douglasa „kredyt finansowy jest pozor­nie mechanizmem, dzięki któremu ta zdolność  produkcyjna [kredyt realny] może być wyko­rzystana"8. Kredyt finansowy jest dlatego: „rodza­jem odbicia tego kredytu realnego w liczbach i może być zdefiniowany jako właściwa ocena zdol­ności osoby lub społeczności do oddania pienię­dzy"9.

Prawdziwą funkcją systemu finansowego jest zatem emisja kredytu finansowego, który ma być dokładnym odbiciem kredytu realnego: „Zadaniem nowoczesnego i skutecznego systemu finanso­wego jest emisja kredytu dla konsumenta, do gra­nicy zdolności produkcyjnej producenta, tak że albo zaspokojony jest realny popyt konsumenta, albo wyczerpana jest zdolność produkcyjna produ­centa, cokolwiek zdarzy się najpierw"10.

Ta koncepcja kredytu finansowego jako do­kładnego odbicia kredytu realnego opiera się na współczesnej i systemowej definicji pieniędzy. „Ortodoksyjna ekonomia" definiuje pieniądze jako środek wymiany, ale Douglas wychodzi poza tę definicję.

Według niego pieniądze przestały być środ­kiem wymiany przez ostatnie 200 lat, ponieważ wkład ludzkiej pracy do głównego zasobu bogac­twa staje się coraz mniejszy, dzięki automatyzacji i innym czynnikom współczesnej produkcji gospo­darczej.

Dla Douglasa pieniądze są zasadniczo syste­mem biletów, jednostką informacji: „Właściwą funkcją systemu monetarnego jest dostarcze­nie informacji niezbędnej do kierowania pro­dukcją i dystrybucją dóbr i usług"11.

Przedstawiając swoją wyjątkową koncepcję pieniędzy, Douglas ukazuje biegunowość różnych ich przepływów. Pewne przepływy monetarne są pozytywne, pewne negatywne: „Mechanizm fi­nansowy posiada aspekt pozytywny i nega­tywny. Pozytywny aspekt jest reprezentowany przez emisję pieniędzy, a negatywny – przez wymianę pieniędzy w ten sposób emitowanych na dobra i usługi, przy pomocy cen"12.

Koncepcja Douglasa prawdziwego kosztu pro­dukcji jest podejściem realnym lub fizycznym, a nie monetarnym: „Powracając do fizycznych realiów systemu produkcyjnego, można łatwo zoba­czyć, że prawdziwym kosztem danego pro­gramu produkcji jest konsumpcja całej produk­cji w równoważnym okresie czasu (…). Innymi słowy, prawdziwym kosztem programu pro­dukcji nie jest na ogół koszt monetarny, ale koszt znacznie mniejszy niż koszt monetarny, a dany program produkcji może być rozprowa­dzony w społeczności nabywców tylko wtedy, gdy jest sprzedawany po jego prawdziwym koszcie"13.

Chroniczny brak siły nabywczej

Oto co Douglas musiał powiedzieć na temat chronicznego braku siły nabywczej: „Często mówi się nam, że oczywistym absurdem jest twier­dzenie, iż system finansowy nie rozprowadza wystarczającej siły nabywczej do zakupu dóbr wystawionych na sprzedaż. Nigdy tego nie po­wiedzieliśmy! Mówimy, że w obecnym systemie monetarnym, żeby posiadać wystarczającą siłę nabywczą do dystrybucji dóbr konsumpcyj­nych, konieczne jest wytworzenie niepropor­cjonalnej ilości dóbr kapitałowych i dóbr na eksport. (…)

Taka jest, ogólnie mówiąc, sytuacja. W tym kraju i w każdym nowoczesnym kraju, aby obecny system monetarny działał w ogóle, trzeba wytworzyć mnóstwo rzeczy, które nie są bezpośrednio kupowane, żeby rozprowadzić to, co już jest dostępne"14.

„(…) musi dotrzeć do świadomości to, że istniejący system ekonomiczny rozprowadza dobra i usługi za tym samym pośrednictwem, które wzbudza dobra i usługi, tzn. zapłatą za pracę w toku. Inaczej mówiąc, jeśli produkcja staje, dystrybucja staje i w konsekwencji ist­nieje czysta zachęta do produkcji nieprzydat­nych lub zbytecznych artykułów, żeby uży­teczne towary już istniejące mogły być rozpro­wadzone"15.

Co utrzymuje działanie systemu

Bez innego źródła dochodu (dywidendy) po­winna istnieć, teoretycznie, rosnąca góra niesprze­danych towarów. Lecz jeśli dobra są sprzedawane tak czy inaczej, to dlatego, że na odmianę mamy rosnącą górę długu! Ponieważ ludzie nie mają wy­starczającej ilości pieniędzy, kupcy detaliczni mu­szą zachęcać do zaciągania kredytu, żeby sprze­dać swoje towary: kupuj teraz, płać później (lub powinniśmy powiedzieć precyzyjniej, płać wiecz­nie…). Ale to nie wystarczy, żeby zapełnić lukę w sile nabywczej.

Istnieje więc także rosnący nacisk na koniecz­ność pracy, która dostarcza zarobków bez wzrostu ilości dóbr konsumpcyjnych na sprzedaż, tak jak prace publiczne (budowa dróg czy mostów), prze­mysł wojenny (budowa łodzi podwodnych, samo­lotów itd.). Ale i to nie jest wystarczające.

Tak więc każdy kraj będzie usiłował osiągnąć „korzystną równowagę handlową", to znaczy, eks­portować, sprzedawać do innych krajów więcej to­warów niż ich tam zakupuje, żeby otrzymać z za­granicy pieniądze, których brakuje społeczeństwu w kraju do zakupu swoich własnych produktów. Jednak niemożliwe jest, by wszystkie kraje miały „korzystną równowagę handlową". Jeśli pewne kraje potrafią eksportować więcej dóbr niż ich im­portują, muszą istnieć także siłą rzeczy kraje, które sprowadzają więcej dóbr niż eksportują. Ale żaden kraj nie chce znajdować się w tej pozycji, więc po­woduje to konflikty handlowe między krajami, które mogą przerodzić się w konflikty zbrojne.

Konsumeryzm

Konsumeryzm, albo konieczność tworzenia sztucznych potrzeb, żeby sprzedawać towary, które skądinąd nie odpowiadają na realne ludzkie potrzeby pochodzi bezpośrednio z tego chronicz­nego braku siły nabywczej. Stąd wystawienie na ciężką próbę środowiska, co jest równoznaczne z kolosalnym sabotażem i marnotrawstwem zaso­bów naturalnych i energii, wiążącym się właśnie z dostarczeniem siły nabywczej. Musimy zastawić naszą przyszłość, żeby móc kupić rzeczy, które zostały wyprodukowane w przeszłości. Dr Geoffrey Dobbs z Walii zamieścił te interesujące komenta­rze w swoim wstępie do piątego wydania Demo­kracji ekonomicznej Douglasa w 1974 r.

„Jak wyjaśnia Douglas, produkcja jest prze­twa­rzaniem materii lub energii z formy niedo­stępnej do takiej, w której są one dostępne do użytku przez człowieka. Skuteczność tego prze­twarzania zależy głównie od przydatności pro­duktu końcowego. Przydatności dla kogo? Kto będzie o tym decydo­wał? Douglas mówi, że te zasoby naturalne są własnością wspólną, co oznacza, że powinny one być dostępne do na­szego użytku i my decydujemy o tym użytku. A to oznacza kontrolę produkcji przez konsumen­tów: Demokrację Ekonomiczną, która jest nie­zgodna z systemem, rozprowadzają­cym dobra i usługi tylko poprzez proces produkcji większej ilości dóbr i usług, dając w ten sposób ja­sną zachętę do produkcji nieużytecznych, nie­chcianych czy zbytecznych rzeczy i tworzenia na nie'popytu'.

Mówi się, że żyjemy w'Społeczeństwie Kon­sumentów', cierpiących na chorobę'kon­sumpcjo­nizmu', spowodowaną zachłannością zwykłych ludzi jako konsumentów. Ale to przedstawia sprawy do góry nogami.'Produk­cjonizm'czy'kreacjonizm miejsc pracy'byłyby lepszymi nazwami dla tej choroby, ponie­waż coraz bardziej podlegamy kontroli producen­tów – konsumenci, których zachłanność jest bardzo wykorzystywana w tym procesie, kar­mieni na siłę produktami ubocznymi przemy­słu, który jest głównie zainteresowany zabez­pieczeniem pracy i dystrybucją pieniędzy.

Ten cel jest przeciwny i niezgodny z celem produkcji użytecznej, wykonywanej przy mini­mum kosztów i zużycia energii i zasobów natu­ralnych. Douglas nigdy nie powiedział, że nasz zdominowany przez producentów system dys­trybucji kredytu nie mógłby nigdy dostarczać pieniędzy na zakup potrzebnych dóbr, ale że nie mógłby on robić tego bez produkcji rzeczy, które nie były potrzebne, produkcji wykonywa­nej przy zwiększającym się marnotrawstwie i sabotażu.

Jeśli praca wykonana, wyceniona, by po­kryć akumulację kosztów w niesprecyzowanym okresie czasu, może być rozprowadzana tylko przez pracę w toku (dokładaną do zgromadzo­nych kosztów pracy ukończonej w następnym roku), wtedy mamy receptę na nasze współcze­sne kłopotliwe położenie – konieczność konty­nuacji'wzrostu gospodarczego', ze stale ro­snącym trwonieniem energii i zasobów natu­ralnych, kiedy postęp technologiczny zwiększa ilość produktów na jednostkę siły roboczej. O ile inflacjogenne kredyty producenta, uzupeł­nione kredytami konsumenta obciążającymi przyszłe zarobki nie są coraz szybciej emito­wane, o tyle możemy kupować coraz mniej z tego, co już wyprodukowaliśmy".

Twierdzenie A + B

Douglas podsumował swoją diagnozę wad obecnego systemu cen w dwóch propozycjach.

(1) „Zbiorowe ceny dóbr dostępnych w sprzedaży w dowolnym momencie w danej społeczności, jeśli były one produkowane zwy­kłymi, komercyjnymi metodami, nie mogą być równe ilości pieniędzy dostępnych poprzez ka­nały zarobków, pensji i dywidend, w jednym i tym samym momencie. Dobra te mogą być wy­eksportowane w zamian za siłę nabywczą lub mogą one zostać zniszczone, albo kupione przez siłę nabywczą, która jest stworzona i roz­prowadzana w odniesieniu do oddzielnego cy­klu produkcji. Sytuacja ta pogarsza się przez to, co nazywa się oszczędnościami, ale jest niezależna od oszczędności w chwili obecnej. (…)"

(2) „Sytuacja ta byłaby prawie natychmiast destrukcyjna dla działania systemu gospo­darczego, gdyby technika finansowa nie do­starczała źródła siły nabywczej, czy nowych pieniędzy w formie pożyczek bankowych i in­strumentów kredytowych, które nie powstają z zarobków, pensji czy dywidend wypłacanych za wcześniejszą produkcję. Przez zastosowanie tej techniki jednak, przemysł staje się zadłu­żony wobec systemu bankowego"16.

W swojej drugiej książce Władza kredytu i de­mokracja (Credit-Power and Democracy) Douglas krystalizuje swoje przemyślenia na temat podwój­nego obiegu pieniędzy w przemyśle w postaci tego, co będzie znane jako „twierdzenie A + B".17

„Fabryka lub inna organizacja produkcyjna po­siada, poza swoją funkcją ekonomiczną jako pro­ducenta dóbr, aspekt finansowy. Może być ona uważana z jednej strony jako narzędzie dystrybucji siły nabywczej dla pojedynczych osób przy po­mocy zarobków, pensji i dywidend, a z drugiej strony jako wytwórnia cen – wartości finansowych. Z tego punktu widzenia jej wypłaty mogą być po­dzielone na dwie grupy:

Grupa A: wszystkie wypłaty udzielane poje­dynczym osobom (zarobki, pensje i dywidendy),

Grupa B: wszystkie wypłaty udzielane innym organizacjom (surowce, opłaty bankowe i inne koszty zewnętrzne)".

„Wskaźnik przepływu siły nabywczej do pojedynczych osób jest reprezentowany przez A, ale ponieważ wszystkie wypłaty idą w ceny, wskaźnik przepływu cen nie może być mniejszy niż A + B. Produkt jakiejkolwiek fabryki można uważać za coś, co społeczeństwo powinno móc kupić, chociaż w wielu przypadkach jest to produkt pośredni, bezużyteczny dla jednostek, a potrzebny tylko kolejnej fabryce. Lecz ponie­waż A nie może zapłacić za A + B, proporcja produktu odpowiadająca co najmniej wielkości B musi zostać dostarczona w formie siły na­bywczej, która nie jest zawarta w opisie doty­czącym grupy A. Trzeba będzie koniecznie po­kazać później, że ta dodatkowa siła nabywcza dostarczana jest przez kredyt pożyczkowy (de­bet bankowy) lub kredyt eksportowy".

Tworzenie substytutu dla pieniędzy w formie oprocentowanych pożyczek przez prywatne banki może być krytykowane z powodów moralnych, ale Douglas przeprowadza krytykę obecnego systemu z funkcjonalnego punktu widzenia.

Papież Pius XI wypowiedział się w mocnych słowach na temat dyskrecjonalnej władzy tworze­nia lub anulowania pieniędzy (przez pożyczki czy spłaty pożyczek), jaką posiadają prywatni pożycz­kodawcy. Zrobił to w swojej encyklice Quadrage­simo Anno w 1931 r. (nr 106): „To ujarzmienie życia gospodarczego przybiera najgorszą po­stać w działalności tych ludzi, którzy jako stróże i kierownicy kapitału finansowego wła­dają kredytem i rozdzielają go według swej woli. W ten sposób regulują oni niejako obieg krwi w organizmie gospodarczym i sam żywioł gospodarczego życia do tego stopnia trzymają w swych rękach, że nikt nie może wbrew ich woli oddychać".

Głębsze badania przez Kościół zagadnienia tworzenia pieniędzy i odsetek byłyby więcej niż na czasie, zwłaszcza w obliczu poważnych proble­mów zadłużenia dotykających różnych krajów, nie tylko tych z tak zwanego Trzeciego Świata, ale także krajów rozwiniętych, włączając Stany Zjed­noczone. Jeśli zasada, że długi muszą zostać spłacone, jest sprawiedliwa18, to z pewnością nie­sprawiedliwe jest wielokrotne spłacanie kapitału. A tak właśnie dzieje się obecnie z powodu procentu składanego.

Douglas podsumował swoją reformę w trzech propozycjach19.

„Główne zasady wymagane przez każdy sys­tem finansowy odpowiednio elastyczny, by sprostał obecnie istniejącym warunkom, system, który kontynuuje odbicie faktów ekonomicznych, kiedy fakty te zmieniają się pod wpływem ulepszonego procesu i zwiększonego wykorzystania władzy, są proste i mogą być podsumowane w następujący sposób:

(a) Środki zakupu w rękach lud­ności da­nego kraju powinny być stale równe sumie cen, jakie trzeba płacić za dobra konsumpcyjne wy­stawione w tym kraju na sprze­daż (bez względu na ceny kosztu takich dóbr) i te środki zakupu powinny być anulowane z chwilą zakupu dóbr kon­sumpcyjnych,

(b) Kredyty potrzebne do sfinansowania pro­dukcji nie powinny pochodzić z oszczędno­ś­ci, lecz powinny być nowymi kredytami odno­szącymi się do nowej pro­dukcji i powinny być wycofywane jedynie w zależności od stosunku powszechnego obniżenia wartości do po­wszechnego wzrostu wartości,

(c) Rozdział środków zakupu pomiędzy jed­nostki powinien stopniowo coraz mniej zależeć od zatrudnienia. To znaczy, że dywidenda po­winna stopniowo zastępować płace i pensje, kiedy zdolność produkcyjna wzrasta na go­dzinę siły roboczej".

Dywidenda i rabat cenowy

Douglas wskazuje fakt, że dwie zasady są niezbędne, żeby uczynić system finansowy do­kładnym odbiciem kredytu realnego – zdolność produkcyjna i dostarczanie dóbr. Pierwszą zasadą jest obniżenie kosztów detalicznych poniżej kosz­tów produkcji poprzez rabat udzielony konsumen­tom i zrekompensowany producentom. Druga za­sada powszechnej dystrybucji siły nabywczej kore­sponduje z wydajnością uzyskaną w formie dywi­dendy opartej na kapitale realnym kraju. Douglas dodaje: „To znaczy, że musimy dać konsumen­tom siłę nabywczą, która nie pojawia się w ce­nach"20. Ponieważ Douglas obserwował mechani­zmy korekcyjne już istniejące w systemie ekono­micznym, zaproponował on adaptację tych mecha­nizmów do swojej koncepcji kredytu realnego i jego odbicia – kredytu finansowego.

By ująć sprawę w słowa, które będą uży­teczne w naszych dalszych rozważaniach te­matu, konsument nie może skorzystać z ulep­szonego procesu w formie odpowiednio niż­szych cen, ani nie może oczekiwać stabilnych cen w niezmiennych procesach produkcji, ani nie może uzyskać żadnej kontroli nad progra­mem produkcji, o ile nie zostanie zaopatrzony w siłę nabywczą, która nie jest włączona w cenę wyprodukowanych dóbr. Jeśli producent czy dystrybutor sprzedaje ze stratą, strata owa tworzy takie zaopatrzenie konsumenta w siłę nabywczą. Lecz jeśli producent i dystrybutor nie sprzedają ze stratą, takie zaopatrzenie w siłę nabywczą musi pochodzić z jakiegoś in­nego źródła. Jest tylko jedno źródło, z którego może ono pochodzić i jest to to samo źródło, które umożliwia bankowi pożyczanie większej sumy pieniędzy niż oryginalnie otrzymał. Tym źródłem jest powszechne zaufanie".21

Szczegóły techniczne tych mechanizmów wy­chodzą daleko poza zakres tego tekstu, ale istnieje duża ilość dostępnych prac, które je wyjaśniają.

Katolicka nauka społeczna jest prawdziwym skarbem i jesteśmy wdzięczni naszemu obecnemu Ojcu Świętemu za aktualizację tego nauczania w dzisiejszych nowych okolicznościach.


Alain Pilote jest od wielu lat redaktorem angielskiej edycji MICHAELA. Dwa razy w roku organizujemy tydzień naukowy poświęcony katolickiej nauce społecznej i jej zastosowaniu. Głównym wykładowcą w czasie tych sesji jest Alain Pilote. W trakcie ostatniego seminarium we wrześniu 2010 r. wzięło w nim udział siedmiu biskupów i szesnastu księży z Afryki.

Diane Boucher zmarła na raka w wieku 55 lat 4 maja 2008 r. Matka czworga dzieci, zrezygnowała z bardzo intratnej pracy informatyka komputerowego (posiadała tytuł magistra w tej dziedzinie), żeby prowadzić nauczanie domowe swoich dzieci. Poznała Kredyt Społeczny dzięki swojemu mężowi, Francois Couture, i postanowiła rozpocząć studia na wydziale ekonomii Uniwersytetu Laval w Quebec City. Dogłębnie studiowała teorię i przeprowadziła porównanie ortodoksyjnej ekonomii z nową ekonomią Douglasa. Profesor prowadzący jej pracę magisterską docenił wartość jej badań i zaakceptował pracę do obrony. Otrzymała za nią tytuł magistra ekonomii. Diane Boucher powiedziała: „Nie mówię, że wierzę, iż Kredyt Społeczny jest dobry, mówię, że WIEM, iż Kredyt Społeczny jest dobry".

 


a

1.) Clifford H. Douglas, The New and the Old Economics (Nowa i stara ekonomia), The Scots Free Press, Edyn­burg, 1936, str. 5 

2.) Clifford H. Douglas, Credit Power and Democracy (Władza kredytu i demokracja), Stanley Nott, Londyn, (1920), wydanie czwarte, 1934, str. 102

3.) Clifford H. Douglas, ibidem, s. 104

4.) Clifford H. Douglas, Social Credit (Kredyt Społeczny), The Institute of Economic Democracy, Kanada, (1924), wydanie piąte, 1979, str. 189-190

5.) Clifford H. Douglas, Economic Democracy (Demokra­cja ekonomiczna), W. & J. Barr Try, Australia, (1920), wydanie piąte, 1974, str. 95 

6.) Clifford H. Douglas, These Present Discontents and The Labour Party and Social Credit (Obecne niezado­wolenie a Partia Pracy i Kredyt Społeczny), Cecil Pal­mer, Londyn, 1922, str. 13

7.) Clifford H. Douglas, Social Credit (Kredyt Społeczny), The Institute of Economic Democracy (Instytut Demo­kracji Ekonomicznej), Kanada (1924), wydanie piąte, 1979, str. 190

8.) Clifford H. Douglas, The Control and Distribution of Production (Kontrola i dystrybucja produkcji), Cecil Palmer, Londyn, 1922, str. 10 

9.) Clifford H. Douglas, „The only real socialism” („Je­dyny realny socjalizm”) w Warning Democracy (Ostrzeżenie demokracji), Stanley Nott, Londyn (1931), wydanie drugie, 1934, str. 27

10.) Clifford H. Douglas, Credit-Power and Democracy (Władza kredytu i demokracja), Stanley Nott, Londyn (1920), wydanie czwarte, 1934, str. 102

11.) Clifford H. Douglas, Social Credit (Kredyt Spo­łeczny), The Institute of Economic Democracy (Instytut Demo­kracji Ekonomicznej), Kanada (1924), wydanie piąte, 1979, str. 62

12.) Ibidem, str. 97

13.) Clifford H. Douglas, „The Application of Engineering Methods to Finance, World Engineering Congress Tokyo, 1929” („Zastosowanie metod inżynieryjnych do finansów, Światowy Kongres Inżynieryjny Tokio, 1929”), w The Monopoly of Credit (Monopol kredytu), Bloomfield Books, Anglia (1931), wydanie czwarte, 1979, str. 165-166

14.) Clifford H. Douglas, The Approach to Reality (Podej­ście do rzeczywistości), K.R.P. Publications Ltd, Lon­dyn (1936), 1966, str. 26

15.) Clifford H. Douglas, Economic Democracy (Demokra­cja ekonomiczna), W. & J. Barr Try, Austra­lia, (1920), wydanie piąte, 1974, str. 82 

16.) Clifford H. Douglas, Social Credit (Kredyt Spo­łeczny), The Institute of Economic Democracy (Instytut Demo­kracji Ekonomicznej), Kanada (1924), wydanie piąte, 1979, str. 94-95

17.) Clifford H. Douglas, Credit-Power and Democracy (Władza kredytu i demokracja), Stanley Nott, Londyn (1920), wydanie czwarte, 1934, str. 19-20

18.) Jan Paweł II, encyklika Centesimus annus, nr 35

19.) Clifford H. Douglas, „Social Credit Principles” („Za­sady Kredytu Społecznego”) w Warning Democracy (Ostrzeżenie demokracji), Stanley Nott, Londyn (1931), wydanie drugie, 1934, str. 37-43

20.) Clifford H. Douglas, Social Credit (Kredyt Spo­łeczny), The Institute of Economic Democracy (Instytut Demo­kracji Ekonomicznej), Kanada (1924), wydanie piąte, 1979, str. 37

21.) Ibidem, str. 99

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com