French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Jak założyć lokalny „bank” Kredytu Społecznego?

w dniu środa, 01 październik 2008.

Podobnie jak kanadyjscy Pielgrzymi św. Mi­chała i my w Polsce możemy zakładać lokalne kluby, które będą posługiwać się tzw. lokalnym pienią­dzem. My nazywamy te pieniądze bonami lub ku­ponami. Nazwa bonów jest powszechnie używana i stosowane są one w różnych sieciach handlo­wych, także w Polsce.

Jaki jest cel zakładania takich klubów? Żyjemy w systemie, opartym na chronicznym braku siły na­bywczej większości społeczeństwa. Tylko nieliczni są bogaci i mogą sobie na wszystko pozwolić. Pozostali ledwo wiążą koniec z końcem. W więk­szości przypadków nie jest to ich wina. Niskie za­robki w sferze budżetowej, bardzo niskie renty i emerytury, bardzo niskie minimalne płace dopro­wadziły do tego, że w Polsce 2 miliony osób żyje w skrajnej biedzie. A ile osób nie może sobie pozwolić na zaspokojenie podstawowych potrzeb? Podobnie jest we wszystkich krajach na świecie, nawet tych najbogatszych. W Unii Europejskiej w ubóstwie, które nie pozwala na zaspokojenie podstawowych potrzeb, pozostaje 78 milionów osób.

Tak oczywiście nie musi być, o czym wiedzą nasi Czytelnicy. Wiedzą oni, że istnieje system Kredytu Społecznego, który zapewnia każdemu zaspoko­jenie podstawowych potrzeb życiowych, a więc zapewnia po raz pierwszy w dziejach cywili­zacji bezpieczeństwo ekonomiczne. Katolicka na­uka społeczna mówi, że każdy człowiek ma prawo do udziału w zasobach naturalnych stworzonych przez Boga dla wszystkich bez wyjątku ludzi. Dla­tego w systemie Kredytu Społecznego każdy czło­wiek otrzymuje co miesiąc dywidendę, czyli do­chód, który mu się należy, dochód, pochodzący z eksploatacji zasobów naturalnych, znajdujących się w Ziemi i na niej. Dywidenda ta jest wypłacana w takiej wysokości, że zaspokaja ona podstawowe potrzeby życiowe. W systemie tym istnieje stała równowaga między siłą nabywczą społeczeństwa a sumą cen towarów i usług znajdujących się na rynku.

Czy jednak możliwe jest w dzisiejszych cza­sach wprowadzenie takiego systemu w życie? Niektórzy twierdzą, że musiałby on być wprowa­dzony odgórnie, przez wybraną przez naród wła­dzę. Wiemy jednak, że dziś jest to niemożliwe, ponieważ u władzy znajdują się członkowie róż­nych partii, które w prawie wszystkich kra­jach znajdują się pod kontrolą finansjery światowej. Tej samej, która dla swoich celów organizuje np. wiel­kie kry­zysy finansowe, takie, z jakim mamy do czynienia teraz. W związku z obecnym kryzysem mówi się dzisiaj o „opracowaniu nowego sys­temu organizacji świata".

Tak więc proponujemy, by rozpocząć wprowa­dzanie Kredytu Społecznego oddolnie. Klub lokal­nej wymiany towarów i usług może założyć każdy. W klubie tym jego członkowie będą używali we­wnętrznej, klubowej waluty, jaką są lokalne kupony lub bony.  

Klub na początek może być utworzony z kilku osób-założycieli. Potem można wciągnąć do niego więcej osób, np. zna­jomych i członków rodziny, zainteresowanych tego rodzaju spotkaniami. Część z tych osób powinna mieć coś do sprzeda­nia lub powinna móc zaofero­wać jakieś usługi, związane ze swoim zawodem lub zainteresowa­niami. Inne osoby nie muszą mieć niczego do sprzedania ani żadnych usług do zaoferowania.

Wszystkie osoby z klubu otrzymują na począ­tek np. sto złotych w postaci bonów klubowych. Jedna jednostka bonowa powinna równać się jed­nemu złotemu. Bony te można zaprojektować sa­memu i wydrukować na drukarce komputerowej w domu lub bardziej profe­sjonalnie – w lokalnej dru­karni (wtedy trzeba opra­cować odpowiedni skład na arkuszu drukarskim). Bony mogą mieć jakąś swoją nazwę (np. w Krako­wie „kraki", albo gdzie indziej „kupony" itd.). Trzeba je podzielić na bank­noty o nominałach: 1, 2, 5, 10, 20, 50 („kraków", „kuponów" itp.)

W artykule Yvon Nantela pokazaliśmy istnie­jące kupony lokalne z prowincji Que­bec w Kana­dzie, które nazywają się „unity" („jedność; wspól­nota"). Każdy nominał banknotu ma inny kolor. Są tu nominały 1, 2, 5, 10, 20 i 50 „unitów". Na tych bonach mamy tekst, np.: „Dwadzieścia (jeden, dwa, pięć, dzie­sięć, pięćdziesiąt) unitów ma war­tość równą dwu­dziestu dolarom kanadyjskim". To samo możemy zrobić w Polsce, np.: „Dwadzieścia kraków ma wartość równą dwudziestu złotym".

Pod tym mamy tekst: „Unity mają pokrycie w pro­duktach i/lub usługach realnych osób". Na gór­nym pasku awersu mamy tekst: „Rozpo­wszech­niając aktualne idee na temat pieniędzy" (zob. zdjęcie bonów UNITY w artykule Yvon Nantela).

Na rewersie każdego bank­notu umieszczone są reklamy osób biorących udział w klubie. Osoby te mogą ogłaszać tu swoje produkty (np. jeśli ktoś ma ogró­dek działkowy i chciałby sprzedać część swo­ich plonów, może tu ogłosić swoją ekologiczną produk­cję i kontakt do siebie, jeśli ktoś np. uczy angielskiego, a na­leży do klubu, przedstawia swoje ogłosze­nie; jest tu ogłoszenie biura po­dróży, jest ogłoszenie lekarza itd. – wszystkie te reklamy do­tyczą osób, które biorą udział w klubie). Ogłosze­nia na banknotach mogą być płatne i dochód z nich może zostać przeznaczony na opłatę druku bonów.

Grupa taka po ukonstytuowa­niu się na zebra­niu założycielskim powinna wybrać spośród siebie zarząd i przyjąć statut działania klubu.

Następnie po wciągnięciu pewnej liczby osób można zorga­nizować w jakiejś salce, albo na­wet najpierw u kogoś w domu, małe targi, na które te osoby, które mają coś do sprzedania (towary lub usługi), przynoszą swoje pro­dukty.

Na pierwszych takich targach musimy mieć przy­gotowane wy­drukowane bony i każda osoba, która przyj­dzie na takie targi zo­staje zapi­sana do klubu (musi wypełnić deklarację, której wzór przed­stawiamy w ramce). Osoba ta otrzymuje dywi­dendę, np. w wysokości 100 jednostek bo­nów. A więc otrzymuje równo­wartość 100 złotych w bo­nach naszego klubu.

Za towary i usługi sprzeda­wane na targach można płacić bonami i złotówkami, np. połowę ceny zło­tówkami, a połowę bo­nami. Każdy ze sprzedających może ustalić swoją proporcję udziału bonów w cenie produktu lub usługi (np. 20% w bonach, 80% w złotówkach itp.). Za te bony można kupować towary od innych osób, pła­cąc podobnie: część w złotówkach, a część w bo­nach. Niektórzy mogą też sprzedawać wszystko za bony, ponieważ potem mogą je wyko­rzystać, pła­cąc za jakieś usługi w ramach klubu.  

Na targi można też przygo­tować jedzenie, które można sprzedać w trakcie ich trwania, albo na wynos do domu (np. pierogi, czy gołąbki).

Klub na początku może ograniczać się nawet do rodziny, jeżeli jest ona wystarczająco duża i chętna do założenia ta­kiego klubu. Tak właśnie działa jeden z klubów w Quebeku, używający „unitów".

Targi produktów można or­ganizować raz na mie­siąc w stałym terminie, np. w każdą trzecią sobotę miesiąca.

Jeżeli mamy już jakąś grupę osób, która ofe­ruje usługi i pro­dukty, najlepiej wydrukować ich katalog z adresami i telefonami, żeby można było skorzy­stać z ich oferty w dowolnym czasie. Oczy­wiście transak­cji takich dokonujemy przy użyciu bonów i złotó­wek, w zależności od umowy.

Można przyjąć, że na każdych targach (a więc co miesiąc) wypłacamy kolejną dywidendę wszyst­kim członkom klubu (kolejne 100 jednostek bonów, a więc sto złotych). Wypłacamy oczywiście jako za­rząd klubu. Jest to właśnie dywidenda, o której mówi Kredyt Społeczny.

Jeśli okaże się, że transakcje są częste i wyma­gają większej ilości pieniędzy, można zwięk­szyć wysokość dywidendy w klubie, np. do dwustu czy trzystu złotych w bonach co miesiąc. Trzeba jed­nak zwracać uwagę na to, żeby nie było za dużo bonów w obiegu, bo wtedy przestają one spełniać swoją funkcję, przestają być wydawane i używane.

Po jakimś czasie członkowie klubu przyzwy­czają się do tego, że za usługi i produkty, których po­trzebują regularnie, mogą płacić mniej niż w skle­pie, bo płacą za nie tylko część ceny w złotów­kach, a część w bonach klubowych, które stanowią rabat w stosunku do regularnej ceny. Bony te osoba sprzedająca może użyć do zakupu potrzeb­nych sobie produktów lub usług w ramach klubu.

Klub może się rozrastać, ale nie powinien być za duży. Może to być 70, 100 osób. Jeśli dobrze funkcjonuje, może być też nieco większy. Dobrze by było, żeby wiele z tych osób miało coś do zaofe­rowania (towary lub usługi) w ramach takiego klubu.

Od inwencji zarządu klubu zależy, jak i czy w ogóle taki klub będzie działał. Trzeba temu po­święcić trochę czasu. Kluby takie pozwalają za­oszczędzić walutę krajową, której zawsze nam brak. Wszystko jest zgodne z prawem, ponieważ każdy kupiec może sprzedawać swój towar stosu­jąc rabaty, a bony stanowią właśnie taki rabat. Kupiec płaci więc podatki tylko od waluty krajowej, za którą sprzedał towar lub usługę, jeśli prowadzi działalność gospo­darczą. Do takiego klubu można wciągnąć lokalne małe sklepy, rzemieślników, a także osoby, które nie mają nic do zaoferowania, ale chcą kupować np. żywność, czy korzystać z jakichś usług.

Tworzenie takich klubów jest zgodne z pra­wem, ponieważ każda wspólnota może założyć stowarzyszenie. Działanie takich grup na poziomie lokalnych wspólnot powinno się odbywać na zasa­dzie osobistych kontaktów znanych sobie osób i nie musi być nagłaśniane w większych mediach. Jednak po utworzeniu większej ilości klubów Kre­dytu Społecznego, warto będzie wymieniać swoje doświadczenia, do czego można używać Internetu.

W ramce przedstawiamy przykład deklaracji członkowskiej i warunków umowy klubu lokalnej wymiany. Dla osób zainteresowanych założeniem takiego klubu posiadamy w naszej redakcji projekt statutu i warunki umowy zarządu klubu.

Janusz A. Lewicki

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com