French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Kredyt Społeczny i Królestwo Boże styczeń 2008

w dniu wtorek, 01 styczeń 2008.

Eric D. Butler

'NIE' dla monopolu państwowego

Było to całkiem naturalne, że ci, którzy uwa­żają Kredyt Społeczny tylko za pewien typ systemu ekspansji kredytu dla przezwyciężenia warunków Wielkiego Kryzysu, będą wierzyć, że wszystko, co trzeba było zrobić, to nacjonalizacja banków przez rządy, a więc przełamanie „mono­polu prywatnego kredytu".

Douglas nie był zainteresowany wyłącznie prywatnym monopolem tworzenia kredytu, ale fenomenem samego monopolu. Upaństwowienie banków zmienia zaledwie nazwę nad drzwiami, bez zmiany metod działania. A państwowy mono­pol może być jeszcze gorszy od prywatnego, ukrywając się za fasadą „demokratycznego wy­boru".

Kredyt w społeczeństwie należy do po­szczególnych członków tego społeczeństwa, a rząd powinien odnosić się do jednostek w społeczeństwie w sprawach należnych kredy­tów tak samo, jak kompania (firma) jest zależna od swych udziałowców poprzez kapitał skła­dający się z udziałów. Państwowy monopol tworzenia i rozdziału kredytu jest jednym z dziesięciu etapów komunizowania państwa, autorstwa Karola Marksa. Te metody są pro­duktem filozofii diametralnie różnej od filozofii Kredytu Społecznego.

Dywidenda dla obywateli

Douglas powiedział, że właściwą rolą pań­stwa jest rozdzielanie dywidendy obywate­lom. Każdy z nich musi mieć swobodę decy­dowania, aby jak najlepiej wykorzystać swój własny kre­dyt.

W okresie Wielkiej Depresji lat 30-tych XX w., kiedy marksizm stał się ogromnie atrakcyjny dla wielkiej liczby zdesperowanych ludzi, współpra­cownik Stalina, Mołotow, powiedział w rozmowie z „czerwonym" dziekanem Canterbury, doktorem Hewlettem Johnsonem, że przywódcy sowieccy wiedzą wszystko na temat Kredytu Społecznego i że był to jedyny ruch, którego się obawiali. Opisując wiele mówiące spotkanie, jakie odbył z marksistowskim liderem fabianistą Sid­ney'em Webbem, Douglas powiedział, że po tym, jak skutecznie rozprawił się ze wszystkimi argu­mentami skierowanymi przeciwko możliwości wprowadzenia w życie jego propozycji, stanął wo­bec rzeczywistego zarzutu postawionego w sto­sunku do tych propozycji. Webb powiedział, że nie lubi on celu propozycji Douglasa, którym ma być uwolnienie jednostki spod panowania tych, którzy sprawują władzę nad ludźmi.

Jednym z dokonań Douglasa było wprowa­dze­nie nowej strategii i taktyki dla starego pro­blemu zmagań jednostki, aby obronić się przed wszelkimi przejawami żądzy władzy. Z precyzją doświadczo­nego inżyniera, analizował podsta­wowe defekty systemu finansowo-ekonomicznego.

Niektóre z jego najbłyskotliwszych ko­men­tarzy dotyczą prawdziwego celu człowieka i zagrożeń wobec tego celu ze strony adwoka­tów scentralizowanej władzy, używającej finan­sowych, ekonomicznych i politycznych insty­tucji do zniewalania rządzonych. Jednym z najważniejszych jego odkryć jest stwierdzenie, że istotnym celem produkcji jest konsumpcja, a zasada „pełnego zatrudnienia" pozostaje w sprzecz­ności z zasadą wprowadzania tak pożą­danego postępu technicznego w przemyśle, pozwalają­cego na stopniowe zmniejszanie udziału pracy ludzkiej.

Najbardziej zajadły sprzeciw wywołały stwierdzenia Douglasa, że głównym czynnikiem w nowoczesnej produkcji, tak dalekim od pracy, tworzącej wszelkie bogactwo, było za­stosowanie, w różnych formach, energii sło­necznej do napędzania automatycznych i pół­automatycznych maszyn oraz to, że każdy człowiek, jako spadkobierca kulturalnego dzie­dzictwa, miał moralny tytuł do pewnego rodzaju dywidendy. Takie stanowisko było przeciwne skrupulatnie popieranemu poglądowi, że nie można ufać człowiekowi, reprezentującemu rodzaj wolności, który Douglas przedstawiał jako zarówno praktyczny jak i pożądany. Sprzeciw wobec zasady dywidendy opartej na prawie do dziedziczenia ujawnił filo­zofię żądzy władzy oponentów.

Królestwo Boże może przyjść na ziemię jedy­nie wtedy, gdy ludzie będą chcieli poznać Boga, służyć Mu i rozprzestrzeniać Jego zamiary wobec człowieka. Chrystus nakazywał: „Bądźcie dosko­nali".

Dążenie do doskonałości jest możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek posiada wolność, umożli­wiającą działanie w tym kierunku. Cel doskonałości oznacza, że Chrystus przyszedł, żeby przywrócić i umożliwić pokutę z Bogiem. Pokuta oznacza ra­zem-z-kimś i Chrystus powiedział, że człowiek może dojść do poznania Ojca, do całkowitego z nim kontaktu, jedynie przez Niego – Chrystusa.

Daleki od ignorowania materialnego świata, Chrystus powiedział, że przezwyciężył go. Człowiek nie samym chlebem żył, ale odpo­wiednia ilość chleba była podstawą. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj." Bóg Ojciec dostarczył obfitości rzeczy materialnych potrzebnych do „bardziej obfitego życia", o czym mówił Chrystus.

„Pełne zatrudnienie" przeszkadza wejściu do Królestwa

Ignorująca wszystkie inne zasada, która po­zbawia człowieka bezpieczeństwa i swobód, praw przynależnych każdemu od urodzenia, na­zywa się zasadą „pełnego zatrudnienia". Chociaż zasada ta rażąco koliduje z jakimkolwiek postępem technolo­gii, jest promowana uparcie, jakby to był najważ­niejszy cel, do którego człowiek może zmie­rzać.

Leżąca u podstaw tej zasady filozofia jest materialistyczna, traktująca istotę ludzką jak, nie przymierzając, surowiec wprowadzany do systemu masowej produkcji, i antychrze­ści­jańska, gdyż zaprzecza temu, że najważniej­szym czynnikiem nowoczesnej produkcji jest dziedzictwo.

Gdy Douglas pierwszy wysunął zasadę dy­wi­dendy narodowej dla każdego, jako prawo od­zwierciedlające fakt dziedzictwa, było to ostro po­tępione jako formuła „coś za nic".

Jednak życie samo jest darem, tak jak i najważniejsze czynniki podtrzymujące życie – woda, powietrze i niewyczerpana energia sło­neczna. Brak uznania z właściwym szacunkiem Bożych darów jest przejawem ludzkiej pychy, jest odmową przyjęcia prawdy, że człowiek nie jest samowystarczalny, że zależy on od Boga i Jego pełnego obfitości wszechświata, zasob­nego w surowce i prawa, które, jeśli odkryte i wykorzystane, zapewniają bezpieczeństwo i wolność.

Tendencja do czczenia nauki jako jakiegoś ro­dzaju bóstwa jest tylko następnym dowodem ludz­kiej pychy. Nauka nie jest w stanie stworzyć ni­czego. Jest to zaledwie uporządkowana metoda odkrywania i wykorzystywania tego, co już istnieje. Wzory są tylko wymyślonym przez człowieka in­strumentem, pozwalającym mu wygodnie rejestro­wać związki, które zachodzą w naturze.

Każde nowe pokolenie dziedziczy wiedzę bu­dowaną przez pokolenia poprzednie. Nawet pomy­sły są dziedziczone, jak to zauważył wielki uczony Izaak Newton: „Jeśli ja widzę dalej niż inni ludzie, to jest tak dlatego, że stanąłem na ramio­nach gi­gantów".

Jak stwierdził Douglas, każde ludzkie poko­le­nie otrzymuje wkład pracy z dwóch źródeł, a mia­nowicie, jest to wysiłek współczesnych temu po­koleniu ludzi przy obsłudze narzędzi, które zo­stały wynalezione przez poprzednie pokolenia. Douglas podsumował: „Mamy tu połączenie teraź­niejszości i przeszłości dające wzrost, który po­wstaje teraz; i porównując oba składniki, musimy przyznać, że przeszłość jest znacznie bardziej skutecznym ele­mentem tego połączenia".

Jednym z najbardziej miałkich stwierdzeń tych, którzy aprobują zasadę „pełnego zatrudnie­nia", jest to, że „solidna (ciężka) praca jeszcze nikomu nie zaszkodziła". Jak na razie, prawdę mówiąc, to ciężka praca miała brutalizujący wpływ na czło­wieka. A działalność człowieka, która może być widziana jako niepotrzebna, za wyjątkiem tego, że przynosi dochód, niszczy duszę. Ludzka ha­rówka nie skłania człowieka do szukania Królestwa Bo­żego. Wielki wkład do cywilizacji został wnie­siony przez tych, którzy doświadczali względnego bez­pieczeństwa i wolności. Ale jakby zaprzeczając faktom, wielu chrześcijan popiera zasadę „pełnego zatrudnienia", opierając się na autorytecie św. Pawła i jego stwierdzeniu, że jeśli ktoś nie pracuje, to nie powinien jeść. (2 Tes 3,10) To twierdzenie było w zasadzie prawdziwe w tym czasie, kiedy św. Paweł je wypowiedział. Były to czasy, gdy energia ludzka była jedynym środkiem produkcji. Ale św. Paweł nigdy nie widział sterowanego kom­puterowo systemu zautomatyzowanej produkcji.

(Nota Wydawcy: komentując tę myśl św. Pawła, papież Pius XI pisał w swej encyklice „Qu­adragesimo Anno": „Lecz Apostoł w żadnej mierze nie uczy, że praca jest jedynym tytułem do życia lub dochodu".)

Znacznie większy autorytet niż św. Paweł, Chrystus, powiedział coś bardziej zasadniczego i o nieprzemijającej wartości:

„Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Oj­ciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jeste­ście waż­niejsi niż one?... A o odzienie czemu się zbyt­nio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą... Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przy­odziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?" (Mt 6,26-30).

Chrystus powiedział, że przyszedł, aby czło­wiek mógł żyć bardziej w obfitości. Nie mówił on, jak powiedział to były prezes Banku Anglii sir Montagu Norman, że ubóstwo było dobre dla ludzi.

Wielki chrześcijański filozof, św. Tomasz z Akwinu powiedział, że „duchowe zagrożenie pochodzi z biedy, jeśli ta nie jest dobro­wolna... żaden człowiek nie powinien żyć niewłaściwie".

Uwalnianie od przymusowej działalności ekonomicznej wcale nie oznacza powodowania wzrostu bezczynności. Taka wolność dałaby człowiekowi możliwość wykonywania atrakcyj­nych dla niego zajęć. Nastąpiłby rozkwit twór­czej aktywności ludzi samozatrudniających się. Można przewidzieć z dużą pewnością, że wzmacnianie zasady „pełnego zatrudnienia" może tylko przyspieszyć rosnącą dezintegrację chrześcijańskiej cywilizacji. Odrodzenie tej cywilizacji zależy od siły sprzeciwu i odrzuce­nia zasady „pełnego zatrudnienia" i innych z nią związanych.

Działania Kredytu Społecznego muszą odrzu­cić starą grę o władzę, stwarzających podziały partyjnych polityków. Muszą one poszukiwać jed­ności i uzdrowienia, zgodnie z chrześcijańskim prawem miłości. Ponieważ Królestwo Boże jest wewnątrz każdego człowieka, dostęp do Królestwa jest osiągalny teraz.

Odrodzenie cywilizacji musi się zacząć od od­rodzenia człowieka. Rozwój Królestwa Bożego może się rozpocząć teraz, jeśli poszczególne osoby będą przejawiać inicjatywę, we współpracy z innymi, którzy także są „praktycznymi chrześcija­nami", aby gdzie to tylko możliwe, sprzeciwiać się zasadom zła. Odmowa działania oznacza rezy­gnację z prób wejścia do Królestwa.

Douglas powiedział, że „chrześcijaństwo, demokracja i Kredyt Społeczny mają co naj­mniej trzy rzeczy wspólne: twierdzi się, że nie spełniły swego zadania; żadne z nich nie mie­ści się w naturze planu i każdy wysiłek pew­nych najmocniej zorganizowanych sił na świe­cie jest skierowany w celu nie tylko tego, żeby nie zostały one nigdy zaakceptowane, ale, żeby możliwie jak najmniej osób kiedykolwiek zro­zumiało ich naturę".

Douglas podkreślił, że prawdziwe chrześcijań­stwo, demo­kracja i Kredyt Społeczny są zatro­skane tym, aby każdy człowiek skutecznie kon­trolował swoje wła­sne życie i uznawał swą osobi­stą odpowiedzial­ność za to, w jaki sposób używa władzy. Chrześcijaństwo walczyło przez blisko dwa tysiące lat, żeby uwolnić się od tego faryzejskiego wpływu, który Chrystus tak mocno atakował. Rze­kome niepowodzenie chrześcijaństwa dotyczy osób, którym nie udało się uchwycić orędzia praw­dziwej wolności, jakie przyniósł Chrystus i pójść za Jego radą.

Geniusz Douglasa pozwolił mu dostrzec prawdziwą naturę demokracji i chrześcijań­stwa. Douglas dał klucz do drzwi, które trzeba otworzyć, aby umożliwić wejście człowieka do Królestwa. Ale ten klucz powinien być przekrę­cony przez samego człowieka, który ma posia­dać wiedzę i wolę, potrzebne do uczynienia tego. Przyszłość chrześcijaństwa zależy teraz od tych, którzy pojęli prawdę – wgląd w rze­czywistość, odkrytą i zaprezentowaną przez Douglasa.

Eric Butler

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com