French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Ku chwale św. Anny

Napisał Louis Even w dniu niedziela, 01 maj 2022.

Poniższy artykuł został napisany przez Louisa Evena, mistrza opowiadania historii, który oddał hołd dobrej św. Annie, patronce Bretonów z Bretanii we Francji. Jest ona także patronką prowincji Quebec w Kanadzie, tą, która zalała naszych przodków cudami. Wielu naszych ojców i matek jechało do Św. Anny de Beaupre na miesiąc miodowy, rozpoczynając wspólne życie małżeńskie pod jej płaszczem.

Louis Even

Ewangelie milczą o życiu św. Anny. Nawet nie wymieniają jej imienia. To, co możemy wiedzieć o jej ziemskim życiu, pochodzi z tradycji lub prywatnych objawień. Ale ta jedna uwaga, że św. Anna była matką Niepokalanej, już wystarcza, aby wyjaśnić cechy i cnoty, które są przez nią reprezentowane, co czuje lud chrześcijański; powszechność wyznawanego jej kultu; i wielość sanktuariów jej poświęconych.

Jeśli Ewangelia nie mówi nic o matce Maryi, możemy sobie wyobrazić cuda, dla których jej dom musiał być teatrem, czytając to, co Ewangelie mówią nam o św. Elżbiecie, matce. św. Jana Chrzciciela.

Anioł ukazał się Zachariaszowi, mężowi Elżbiety, aby ogłosić mu, że jego żona pocznie i wyda na świat syna, który będzie wielki przed Panem. Czy nie możemy sądzić, że anioł zapowiedział w ten sam sposób rodzicom Maryi, Joachimowi i Annie, że Anna pocznie i wyda na świat córkę, która będzie większa przed Panem niż wszystkie stworzenia, bardziej niż anioły, więcej niż ludzie? Co więcej, tego dowiadujemy się z wizji błogosławionej Katarzyny Emmerich i z Mistycznego Miasta Bożego Służebnicy Bożej Matki Marii z Agredy.

Skoro oczyszczenie Jana Chrzciciela z grzechu pierworodnego w łonie jego matki Elżbiety napełniło ją radością i światłem Ducha Świętego, uznając jej kuzynkę Maryję za Matkę Mesjasza, tak oczekiwanego, to czy nie jest logiczne założenie tego, że poczęcie Maryi Niepokalanej, bez cienia grzechu pierworodnego, wprawiło Annę w jeszcze większe zachwyty?

Czy nie możemy powiedzieć, że w tym momencie dokonało się nowe stworzenie człowieka? W ziemskim raju Bóg stworzył Ewę, która podobnie jak Adam była całkowicie niewinna, wolna od wszelkiej winy. Ale po błędzie popełnionym przez tych pierwszych rodziców, a w konsekwencji wpływającym na samą ich naturę, wszyscy ich potomkowie byli z konieczności genetycznie naznaczeni tą infekcją w pierwszym momencie poczęcia; ale teraz w łonie św. Anny zostaje poczęte dziecko, które również jest potomkiem Adama i Ewy po ich winie. Tylko szczególny akt Boży mógł stworzyć to odstępstwo od prawa naturalnego. Boskie działanie podobne do stwórczego działania, które utworzyło Adama i Ewę z niczego. Nie było to oczyszczenie z winy, jak przez chrzest, ponieważ nie było winy, aby zostać oczyszczonym. Dziecko poczęte w łonie św. Anny było naprawdę nową Ewą, czystszą i doskonalszą niż pierwsza Ewa po wyjściu z rąk Stwórcy.

Wtedy Duch Święty z pewnością musiał pokonać i oświecić św. Annę bardziej intensywnie niż w przypadku św. Elżbiety w czasie oczyszczenia Jana Chrzciciela w jej łonie. Aniołowie byli świadkami nowego „stworzenia" i musiało to być, jak całe Niebo wchodzące do domu Anny i Joachima. Chóry anielskie, w ekstazie, musiały zadać sobie pytanie: „Quae est ista?". Kim jest ten, który wywodzi się od potomków Adama i który nie ponosi charakterystycznej winy, jaką grzech Adama i wszystkich jego potomków przypisuje ludzkiej naturze?

O. Eugeniusz Lefebvre, redemptorysta, pisze na ten temat w swojej broszurze Życie św. Anny:

„Podczas gdy życie toczy się ogólnie rzecz biorąc w Jerozolimie, jakby nic się nie wydarzyło, sam wszechświat zostaje przemieniony w oczach Boga przez to właśnie narodzone dziecko. W tej małej dziewczynce, którą św. Anna przed chwilą wydała na świat, Pan objawia istotę czystszą i świętszą niż wszystkie chóry anielskie: widzi w Niej Niewiastę, która wkrótce będzie Matką Jego jedynego Syna.

Radość, jaką odczuwała św. Anna, gdy przedstawiono jej Niepokalaną Dziewicę, którą właśnie wydała na świat, jest nie do opisania. Już niejasno domyślała się z głębi serca, że dzięki małej Maryi pewnego dnia będzie jej dane być babcią Chrystusa".

Ale niech każdy z nas kontynuuje te medytacje nad znanymi wydarzeniami. Wydarzenia następują po sobie w życiu św. Anny: ofiarowanie małej Maryi w Świątyni; małżeństwo Maryi z Józefem; narodziny Jezusa, które konsekrowały Annę jako babcię Mesjasza; radości Anny, gdy w czasie jej nawiedzania Maryi w Nazarecie brała Dzieciątko Jezus w ramiona lub na kolana; jej radości z pomocy, której zawsze z miłością udzielała Świętej Rodzinie; jej słodka śmierć, w obecności Maryi, boskiego Młodzieńca, a także bez wątpienia świętego Józefa; lot jej pięknej duszy do Otchłani, gdzie miała nieść dobrą nowinę sprawiedliwym i gdzie wraz z nimi miała czekać na otwarcie Nieba przez swojego Wnuka w chwili Jego triumfalnego Wniebowstąpienia.

Chcielibyśmy teraz opowiedzieć trochę o chwale św. Anny, odkąd poszła do nieba, o kulcie, jaki oddają jej chrześcijanie; o sanktuariach, w których ją odwiedzają i czczą; i o licznych łaskach, jakie jej serce babci wyprasza dla tych, którzy ją wzywają. Ale ponieważ musimy postawić granicę, ograniczymy się do zwrócenia uwagi na trzy słynne miejsca jej kultu wśród setek na starym i nowym kontynencie: Apt we Francji; Auray w Bretanii we Francji; Beaupre w Kanadzie.

Apt we Francji

Apt to jedno z najstarszych miast we Francji, założone, gdy Francja była jeszcze Galią. W czasach Cezarów Apt (wtedy nazywany Apta Julia) było stolicą Vulgientes, ludu doliny Durance pod panowaniem rzymskim. Dziś Apt jest głównym miastem departamentu Vaucluse.

To właśnie w Apt św. Anna wkroczyła do Francji, dzięki darowi Najświętszej Maryi Panny, gdy Ona jeszcze żyła. W zamierzeniach Bożych Francja miała być krajem umiłowanym przez Maryję. Poniższa historia Maryi, która dała Francji doczesne szczątki swojej matki, jest piękną historią.

Prześladowania zamieniły się w dobro

Po Zesłaniu Ducha Świętego kazania Apostołów i świadków tych, którzy znali Jezusa i widzieli Jego cuda, przywiodły do nowo narodzonego Kościoła wielu Żydów. To znacznie rozpaliło zaciekłych przywódców świeckich i religijnych w ich nienawiści do Mesjasza, który w żaden sposób nie odpowiedział na ich plany i który potępił ich pychę, hipokryzję i zatwardziałość serca.

Wśród szczególnie wymownych świadków był Łazarz wskrzeszony po śmierci! Żydowscy przywódcy odnieśli pewien sukces, mówiąc ludziom, że Jezus nie zmartwychwstał, a jego zmartwychwstanie było wymysłem apostołów i niektórych uczniów. Ogromna masa ludu Judei i Galilei nie widziała Jezusa zmartwychwstałego; pojawiał się tylko stosunkowo niewielkiej liczbie osób.

Ale Łazarz był znany i często widywany, odkąd został przywrócony do życia po czterech dniach w grobie, ponieważ był dobrze znanym człowiekiem, a nie pochodził z nieznanej rodziny. Wszyscy w Betanii, Jerozolimie i poza nią wiedzieli, jak wydarzyło się jego zmartwychwstanie. A tej osobie, która powstała z martwych, nie spieszyło się, by ponownie umrzeć i zniknąć z obiegu.

Zbliżał się 43 rok. Teraz, prawie dziesięć lat po Swoim Wniebowstąpieniu, Jezus nie był już widzialną obecnością, ale zmartwychwstały Łazarz był zawsze obecny. Bezpośredni świadek. Kłopotliwy świadek. Musieli się go pozbyć, a także jego sióstr Marty i Marii oraz służących jego sióstr. Niebezpieczne były także Maria Salome, matka Jakuba i Jana, oraz Maria Jakubowa: te kobiety poszły za Jezusem prosto na Kalwarię, wiedziały za dużo i nie zgodziły się milczeć; także Maksymin, żarliwy uczeń Mistrza i Sidoine1, niewidomy od urodzenia, którego uzdrowienie narobiło tyle hałasu w całej Jerozolimie. (por. J, rozdz. 9.)

Uśmiercanie ich bez ważnego powodu mogłoby wydawać się zbyt odrażające i szkodliwe dla sprawy wrogów Chrystusa. Znaleźli inne rozwiązanie. Pozbyć się ich bez rzezi. Wszyscy ci przyjaciele Jezusa zostali umieszczeni w małej łódce bez żagla, wioseł, steru i jedzenia, wypchnięci na morze i porzuceni, z zakończeniem, które nie mogło być inne niż śmiertelny wrak statku lub śmierć z głodu. Nie będą już dłużej kłopotliwi.

Ale wrogowie nie liczyli się z Maryją, Matką Jezusa. Wciąż żyjąc na ziemi, była już poinformowana w sposób nadprzyrodzony i w sposób nadprzyrodzony potężna. Miała zamiar sprawić, by plany wrogów Jezusa służyły szerzeniu Ewangelii i realizacji jej własnego programu, w pełnej zgodzie z planami Bożymi. Maryja pragnęła, aby Ewangelia została bezzwłocznie sprowadzona do kraju, który kochała.

Wielki dar Maryi dla Francji

Aby przynieść Dobrą Nowinę z Palestyny do Francji, trzeba koniecznie przepłynąć Morze Śródziemne. To prawda, że wrogowie Ewangelii umieścili na tym morzu propagatorów Ewangelii z przewrotnym zamiarem, ale już dla nich Maryja byłaby „Gwiazdą Morza". Wstawiała się za ich bezpiecznym lądowaniem na brzegu u podnóża wzgórz przyszłej Francji. Ale oprócz tego Maryja chciała dać im, a przez nich Francji, niezwykły dar: Maryja dyskretnie umieściła na dryfującej łodzi doczesne szczątki swojej matki, św. Anny!

Bez żagla, bez pilota, steru i wioseł, grupa zacumowała w tym miejscu, które odtąd nazwano „Les Saintes Maries de la Mer"2; a wraz z nimi ciało św. Anny. Było to 2 lutego 43 roku, tego samego, w którym św. Piotr przybył do Rzymu, który odtąd miał być siedzibą papieską. To właśnie w Saintes-Maries de la Mer ustawiono pierwszy krzyż i odprawiono pierwszą Mszę świętą we Francji.

Św. Łazarz został pierwszym biskupem Marsylii. Św. Maksymin i Sydoniusz (Sidoine) ustanowili siedzibę biskupią w Aix. Święta Maria Magdalena niemal natychmiast usunęła się w ustronne miejsce. Była pierwszą kontemplatorką Galów, spędzając ostatnie trzydzieści lat swojego życia w grocie znanej dziś jako Sainte-Baume. Inne święte kobiety pomogły tym pierwszym misjonarzom i nawróciły licznych rybaków, pasterzy i rolników z regionu Bouches-du-Rhone.

Co do niezwykłej relikwii św. Anny, powierzono ją św. Auspicjuszowi, który przywiózł ją do Apt. Ponieważ prześladowania groziły mu męczeństwem, ukrył relikwię w podziemiu. Świadkowie tego ukrycia relikwii również zniknęli w czasie prześladowań i nikt już nie wiedział, co się stało ze doczesnymi szczątkami matki Matki Bożej. Te szczątki pozostawały ukryte i utracone na ponad 700 lat. Zostały one odkryte dopiero w Wielkanoc 792 r. przez Karola Wielkiego, który był wówczas królem Francji i przyszłym cesarzem Zachodu. (Patrz tekst powyżej.)

Bazylika i pielgrzymki

Zbudowany w tym miejscu kościół pod wezwaniem św. Anny stał się częstym ośrodkiem pielgrzymkowym, w którym miały miejsce liczne uznane cuda. W XVII wieku Anna Austriaczka, małżonka króla Ludwika XIII, wysłała w to miejsce delegację, aby błagać św. Annę o następcę korony Francji. Anna Austriaczka przypisywała św. Annie narodziny Ludwika XIV. Później sama udała się do Apt z imponującą liczbą zwolenników i zaoferowała bogate prezenty: złoty posąg św. Anny, przedmioty wysadzane drogocennymi kamieniami i sumę 8000 funtów, aby mieć kaplicę bardziej godną niezwykłej relikwii, wybudowaną w bazylice.

Kilka bulli papieskich potwierdza autentyczność ciała św. Anny czczonego w Apt; wśród nich znajdują się napisane przez papieży Adriana, Benedykta XII i Klemensa VII. Mnóstwo dobrze potwierdzonych cudów jest tego dodatkowym świadectwem.

Ramię tego ciała zostało przekazane do Rzymu i zakonserwowane w benedyktyńskim klasztorze św. Pawła za Murami. To właśnie z tego ramienia, na prośbę kardynała Taschereau z Quebeku, papież Leon XIII oddzielił kawałek kości o długości 4 cali (10cm), który miał być przewieziony do Świętej-Anny (Sainte-Anne) de Beaupre w Kanadzie. W drodze do Kanady relikwia była przetrzymywana w Nowym Jorku przez trzy tygodnie, wystawiona w kościele, który zawsze był pełny. W tym czasie uczciło ją ponad 250 000 pielgrzymów, z których wielu przybywało z bardzo daleka. 26 lipca 1892 r., po Mszy papieskiej, kardynał Taschereau złożył tę relikwię w sanktuarium św. Anny de Beaupre.

W Apt, podziemia, które strzegły ciała św. Anny przez ponad siedem wieków, tworzą drugą kryptę rzeczywistej bazyliki. Ale jeśli św. Anna, wyjeżdżając z Palestyny, miała za swój dom Prowansję, jako uprzywilejowane lenna wybrała w sposób szczególny Bretanię na krańcu zachodniej Francji i prowincję Quebec w Kanadzie.

Święta Anna w Bretanii

Najsłynniejszym sanktuarium św. Anny w Europie jest sanktuarium św. Anny z Auray w Bretanii, datowane na pierwszą ćwierć XVII wieku. To nie relikt jej śmiertelnego ciała sprawił, że babcia Jezusa została umieszczona przede wszystkim w Auray, ale przez bardzo osobistą interwencję świętej Anny, dobrze trzymającej się w Niebie, która przybyła, aby powiedzieć bretońskiemu chłopu w języku bretońskim, że Sam Bóg chciał w tym miejscu poświęcić jej bazylikę.

To kolejna wspaniała historia, ale nie jest to legenda ani prosta tradycja. Jest tak dobrze ugruntowana historycznie, jak założenie Quebec City przez Champlaina w 1608 roku.

Chłop nazywał się Yves Nicolazic. Nie umiał czytać ani pisać, mówił tylko po bretońsku. Ale dobra św. Anna wzięła go takim, jakim był, i przygotowała go, cierpliwego w czasie potrzebnym mu do przezwyciężenia swojej nieśmiałości.

Yves Nicolazic mieszkał w wiosce Ker-Anna, w Plumeret, jedną ligę (3 mile, 4 km) od Auray i 25 km (16 mil) od Lorient, w obecnym departamencie Morbihan. W 1623 r. Nicolazic miał 34 lata. Żonaty od dwunastu lat, ale bezdzietny, mieszkał z żoną Guillemette, szwagrem Jeanem Le Roux i kilkoma domownikami, których zatrudniał, na farmie, którą uprawiał, ale która należała do pana de Kerloguen. Od dzieciństwa Yves Nicolazic miał wielkie nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, uwielbiał odmawiać Różaniec i często widywano go z Różańcem w ręku. Jeśli chodzi o św. Annę, chwalił ją z miłością i często się do niej zwracał, nazywając ją „Dobrą Patronką".

Ker-Anna oznacza po bretońsku „Wioskę Anny". Powszechnie uważano w regionie, ale bez żadnego dowodu, że dawniej znajdowała się tam kaplica św. Anny, chociaż coś dziwnego donoszono o polu Bocenno, które sąsiadowało z farmą Kerloguen. W miejscu na tym polu nie można było przejść pługiem bez zerwania jarzma i parskających wołów!

Pani z pochodnią

Pewnej nocy na początku sierpnia 1623 r. Nicolazic rozmyślał o swojej dobrej patronce, gdy nagle jego pokój został oświetlony i w tym blasku wyraźnie ujrzał dłoń trzymającą woskową świecę. Krótka wizja — wystarczy czasu, aby odmówić Ojcze nasz i dwa Zdrowaś Maryjo.

Sześć tygodni później, w niedzielny wieczór, ponownie zobaczył nad polem Bocenno jasność i świecę, ale bez ręki i przez krótszą chwilę. Przez kilka kolejnych miesięcy często widział obok siebie tę samą świecę. Czasami, gdy przychodził późno po zmroku, świeca nawet mu towarzyszyła, oświetlając jego drogę wprost do domu. Nie wiedział, co o tym myśleć, był zresztą trochę przestraszony, ale za każdym razem pojawienie się świecy przynosiło mu wewnętrzną i duchową słodycz.

Pewnego letniego wieczoru on i jego szwagier Le Roux poszli osobno i nie wiedząc o sobie, by przyprowadzić swoje woły z łąki poniżej Bocenno. Można tam było znaleźć źródło, do którego przyprowadzili woły, by napoić je przed powrotem do domu. Ale nagle woły odmówiły pójścia naprzód. Zbliżyli się obaj, aby poznać przyczynę, gdy zobaczyli kilka kroków od wołów, w świetle i zwróconą w stronę źródła, majestatyczną damę trzymającą w ręku pochodnię. Ogarnięci strachem wycofali się, potem wrócili, ale wszystko zniknęło.

Po tym wydarzeniu Nicolazic często widywał w swoim domu, w ogrodzie, czy w pobliżu źródła tę samą tajemniczą kobietę, ale zawsze milczącą, nie mówiącą kim jest.

Potem nadszedł 25 lipca 1624 r., wigilia święta św. Anny. Nicolazic udał się do kapucynów w Auray do spowiedzi. Wrócił o zmroku z Różańcem w ręku. Przechodząc po drodze blisko krzyża, nagle ujrzał tę samą tajemniczą Panią, tak samo się zachowującą i w tym samym świetle. Tym razem zawołała go po imieniu: „Yves Nicolazic!" i dała mu znak, aby szedł za nią, co uczynił, Ona trzymała pochodnię, a on trzymał swój Różaniec. Wkrótce dotarli do Ker-Anny i ruszyli drogą prowadzącą na jego farmę. Pani zniknęła, kiedy zbliżyli się do domu.

Nicolazic był szczególnie pod wrażeniem dłuższej wizyty Pani, która jednak nadal nie podała swojego imienia. Zbyt poruszony, by jeść, poszedł do swojej stodoły i wyciągnął się na słomianym łóżku. Ponieważ nie mógł zasnąć, wziął Różaniec i zaczął się modlić.

Nagle około jedenastej wydało mu się, że słyszy hałas na zewnątrz, jakby przy drodze obok stodoły przechodził tłum. Szybko wstał i otworzył drzwi, ale na wsi nie było nic, absolutnie nic, wszystko ucichło. Ogarnął go strach i biorąc Różaniec, modlił się dalej, szukając pocieszenia.

Nicolazic otrzymuje swoją misję

Nagle, około drugiej po północy, stodoła wypełniła się wielką jasnością i w tej aureoli znalazła się Pani, jaśniejsza niż kiedykolwiek. I tym razem przemówiła:

„Yves Nicolazic, nie bój się więcej. Jestem Anna, matka Maryi. Powiedz swojemu proboszczowi, że na tym kawałku ziemi zwanym Bocenno była kiedyś, jeszcze zanim powstała tam jakakolwiek wioska, kaplica pod wezwaniem mojego imienia. Minęło 924 lata i sześć miesięcy odkąd została zburzona. Pragnę, aby ta kaplica została odbudowana jak najszybciej i z troską. Bóg chce, abym została tutaj uhonorowana".

Powiedziawszy to, św. Anna zniknęła, zostawiając Nicolazica samego. Ale te słowa oświeciły go i położyły kres jego rozterkom. Poszedł spać spokojnie, z sercem wypełnionym radością i miłością.

Sama św. Anna przedstawiła więc dokładny fakt historyczny: kiedyś istniała tam kaplica pod jej wezwaniem, więc kult do św. Anny szerzył się w tym czasie w Bretanii. Kaplica popadła w ruinę 924 lata i sześć miesięcy przed 26 lipca 1624 r., czyli w styczniu 700 r., dziewięćdziesiąt dwa lata przed odkryciem przez Karola Wielkiego szczątków św. Anny w podziemiach Apt, gdzie były one ukryte od czasów apostolskich.

Św. Anna miała dobrą pamięć. Uwielbiała modlitwy Bretonów zebranych, by ją czcić w Ker-Anna, ponad dziewięć wieków temu. Z pewnością oznajmiłaby swoim dawnym wielbicielom − niektórzy teraz weszli do Nieba − że ma zamiar ożywić to nabożeństwo z jeszcze większą świetnością niż w przeszłości, ponieważ było to jej pragnieniem i wolą Boga, jak powiedziała Nicolazicowi w godzinie jutrzni św. Anny, w 1624 r.

W poniedziałek 3 marca 1625 roku jego Dobra Patronka ukazała mu się z większą niż zwykle powagą na polu Bocenno i to nie tylko w świetlistym blasku minionych czasów, ale także przy akompaniamencie cudownego śpiewu, który zdawał się pochodzić od niewidzialnego niebiańskiego chóru. Św. Anna nalegała na spełnienie swoich próśb, dodając, że czas zwłoki definitywnie się skończył. Nicolazic ośmielił się zaproponować jej z prostotą i szacunkiem: „Uczyń więc jakiś cud, moja Dobra Patronko, aby wszyscy rozpoznali Twoją wolę".

Na to św. Anna odpowiedziała: „Idź, zaufaj Bogu i mnie: wkrótce zobaczysz obfitość cudów, a największym z nich będzie rzesza ludzi, którzy przyjdą oddać mi cześć w tym miejscu".

Cudowne odkrycie

7 marca miał być decydującym dniem. Poprzedniego wieczoru, po przebudzeniu, John Le Roux (szwagier Nicolazica) znalazł na stole w swoim pokoju 12 ćwiartek korony. Nie mogło to być nic innego jak pierwszy cudowny dar dla przyszłej kaplicy, o którą prosiła św. Anna. Nicolazic zawiązał je w chusteczkę i razem z Lezulitem udał się na plebanię, aby pokazać je proboszczowi. Odpowiedział wikary i będąc sceptycznym, nawet nie chciał ich słuchać. To było naprawdę rozczarowujące.

Jednak wieczorem 7 marca około jedenastej św. Anna ukazała się Nikolazicowi, który leżąc na łóżku odmawiał Różaniec. Powiedziała do niego:

„Yves Nicolazic, zwołaj swoich sąsiadów, jak ci doradzono. Zabierz ich do miejsca, gdzie pochodnia Cię poprowadzi. Znajdziesz tam posąg, który ochroni cię przed światem, a ten w końcu pozna prawdę tego, co ci obiecałam".

Nicolazic wstał, ubrał się szybko i pobiegł po sąsiadów, w tym Johna Le Rouxa, który zaopatrzył się w dobry kilof. Grupa podążała za pochodnią, która skierowała ich do Bocenno. Tutaj świeca uniosła się trzykrotnie i zniknęła w ziemi. Nicolazic zaznaczył stopą miejsce, w którym przebiła się świeca. Kopał John Le Roux. Wkrótce uderzył w kawałek drewna. Wyciągnęli z ziemi posąg. Rano, po wyczyszczeniu, widać było jeszcze ślady farby. Był to posąg św. Anny z twardego drewna, zniszczony przez kilkusetletnie przebywanie w ziemi.

Był to niekwestionowany znak prawdziwości objawień św. Anny Nikolazicowi i jej prośby o kaplicę. W świetle dobrej wiary wizjonera i coraz większej rzeszy pielgrzymów, biskup De Romadec ostatecznie udzielił pozwolenia na budowę kaplicy. Kamień węgielny poświęcono 26 lipca 1625 r., a pierwszą Mszę św. odprawił na miejscu proboszcz Dom Renoue na oczach ogromnego tłumu.

To chłop bez szkoły, Yves Nicolazic, animował prace budowlane: stał się wykonawcą, skarbnikiem, a nawet zbieraczem jałmużny, gdy ofiary pielgrzymów były niewystarczające; organizator transportów kamieni i innych materiałów dostarczanych przez okolicznych mieszkańców; generalny nadzorca wprowadzał modyfikacje w planach architekta, gdy nie uważał ich za wystarczająco okazałe. Yves Nicolazic wypełnił ten ogrom obowiązków bez wykrycia przez kontrolerów z domu biskupa ani jednego błędu w administracji.

Niekończące się rzędy wozów transportowych podążały za sobą drogami prowadzącymi do Ker-Anny; robotnicy ze wszystkich stron pracowali na budowie, ale nie było zamieszania ani wypadków, a wolontariusze zawsze wracali do swoich domów szczęśliwi, że wykonali swoją pracę z miłości.

Karmelici przybyli w 1628 r., organizując pielgrzymki z wielkim urokiem i godnością. Spełniając to, co św. Anna oznajmiła Nicolazicowi, pielgrzymi przybywali z całej Bretanii, a nawet z dalszych stron, w coraz większej liczbie. Budowa posuwała się naprzód, a skromna Ker-Anna minionych dni stała się dla wszystkich świętą Anną z Auray, a nawet prościej świętą Anną.

Ostatnie lata Nicolazica

Kiedy wypełnił misję, którą powierzyła mu św. Anna, Yves Nicolazic chciał zostać zapomniany i uniknąć podziwu, jakim obsypywali go pielgrzymi. Rzeczywiście, wszyscy starali się zbliżyć do niego, usłyszeć z jego ust szczegółowy opis objawień św. Anny i polecić się jego modlitwom. Dlatego opuścił Ker-Annę i udał się na emeryturę na ziemię, którą posiadał w Plumeret, aby ponownie podjąć życie prostego chłopa, wraz ze swoją rodziną, do której teraz dołączyło dwóch synów. Aż do śmierci miał pocieszenie w postaci corocznego objawienia swojej Dobrej Patronki, gdy zbliżał się 26 lipca.

Nicolazic zawsze wyrażał pragnienie bycia pochowanym w tym samym miejscu, gdzie posąg został wydobyty z pola Bocenno. Gdy zachorował, karmeliccy opiekunowie sanktuarium przewieźli go do swojego klasztoru. Zmarł w jednym z pokojów tego klasztoru. Na chwilę przed końcową agonią jego twarz rozpromieniła się radością, a oczy utkwione były w czymś, co było niewidoczne dla innych obecnych osób. Spowiednik zapytał go, na co tak patrzy. Odpowiedział wyraźnym głosem: „Widzę Najświętszą Dziewicę i św. Annę, moją dobrą patronkę". Był 13 maja 1645 roku. Sługa św. Anny został pochowany, zgodnie ze swoim życzeniem, pod kryptą bazyliki wzniesionej na polu Bocenno.

Postać Yvesa Nicolazica usuwa się w cień postaci św. Anny, do której nieustannie wzrastało nabożeństwo, ale pozostaje on nierozerwalnie związany ze źródłem tej chwały. W Rzymie podjęto i zatwierdzono kroki w celu ewentualnej przyszłej beatyfikacji. Autor, od którego to zapożyczamy, o. J. Corniquel, robi komentarz na ten temat: „Czekamy z zapałem i spokojem na to, co Kościół zdecyduje w tej sprawie, ale też z bardzo wielką nadzieją. W dniu, w którym zostanie kanonizowany, w Bretanii, we Francji, na świecie, chłopi i ojcowie rodzin będą uhonorowani".

Pielgrzymki, Msze, procesje, grupowe lub prywatne nabożeństwa trwają nieprzerwanie przez prawie trzy i pół stulecia na tym skrawku bretońskiej ziemi, wybranym przez św. Annę, a dobra babcia Jezusa nie przestała rozdawać nadmiaru swoich łask. Ściany kaplicy zostały pokryte wotami dziękczynnymi (tablice pamiątkowe za otrzymane łaski). A ile innych cichych dziękczynień zostało tam wzniesionych ku wielkiej dobrodziejce, pozostaje poza naszą ludzką wiedzą.

W latach katastrofalnej rewolucji francuskiej pielgrzymki były jeszcze intensywniejsze i bardziej żarliwe niż kiedykolwiek. Kiedy dni stały się zbyt niebezpieczne dla życia kapłanów, wierni sami organizowali procesje, drogę krzyżową i wspólne modlitwy. W 1794 r., gdy wciąż panował terror, raport policyjny odnotował, że „fanatyzm wciąż powodował liczne zgromadzenia w miejscu św. Anny. Nie da się tego ugasić bez zatrzymania pielgrzymek, które normalnie odbywają się do kaplicy św. Anny". I wydano rozkazy, aby dokładnie to zrobić.

Po udręce niewiele zostało na terenie poza ruinami i szczątkami posągów. Antyczny posąg z drewna, cudownie odnaleziony na ziemi Bocenno, został spalony. Ale żarliwość i miłość Bretonów do ich wielkiej patronki pozostały żywe, a królestwo św. Anny zostało szybko odbudowane z grabieży bezbożników, z jeszcze większą wspaniałością niż wcześniej. W 1825 roku nowy pomnik zastąpił czczony pomnik spalony przez rewolucjonistów. Na cokole tego nowego posągu umieszczono fragment cudownego posągu, którego płomienie nie strawiły całkowicie.

Karmelici, wypędzeni przez rewolucję, nie wrócili do swojego klasztoru św. Anny, ale biskup Vannes założył tam wcześniej małe seminarium, więc sanktuarium miało kilku księży z grona pedagogicznego i piękny chór seminarzystów do nabożeństw liturgicznych.

Historię odrestaurowanego sanktuarium wyróżniają szczególnie uroczyste daty. Wśród nich rok 1868, kiedy to przepiękna bazylika wielkości katedry zajęła miejsce starej kaplicy, teraz już zbyt małej, a figura św. Anny otrzymała zaszczyt koronacji.

Żaden Bretończyk, gdyby miał taką możliwość, nie chciałby spędzić życia bez choćby jednej pielgrzymki do Sainte-Anne z Auray. Jak pisał Brizeux, bretoński poeta z XIX wieku, urodzony w odległości 16 mil (25 km) od terytorium św. Anny:

Jest naszą matką dla wszystkich; martwy lub żywy, mówią,

Do Świętej Anny z Auray wszyscy Bretończycy muszą się udać.

Z Bretanii do Kanady

Przejdźmy teraz do innego wspaniałego miejsca, w którym św. Anna przyciąga tłumy i pomnaża swoją hojność, do św. Anny de Beaupre, w kanadyjskiej prowincji Quebec, którego pochodzenie jest ściśle związane z Bretanią.

Około 30 lat po wmurowaniu kamienia węgielnego w bretońskim sanktuarium Auray, na północnym brzegu rzeki Św. Wawrzyńca w Kanadzie (wtedy zwanej Nową Francją) znajdowała się kaplica poświęcona św. Annie. Otrzymane łaski od samego początku stworzyły „falę pielgrzymów", by użyć wyrażenia Ojca Redemptorysty Eugeniusza Lefebvre'a z jego broszury Kraina cudów.

Beaupre i Auray byłyby nawet w pewnym sensie dwoma ogniwami tego samego łańcucha, między którymi, dzięki dobroci i mocy św. Anny, Ocean Atlantycki bardziej służył do połączenia niż do rozdzielenia. W broszurze księdza Lefebvre'a czytamy:

„Zgodnie z tradycją, pewni bretońscy marynarze wylądowali w Beaupre, cudem uratowani z katastrofy przez dobrą świętą Annę.

Podczas burzy złożyli przysięgę, że zbudują kaplicę wszędzie tam, gdzie dotkną ziemi. Dlatego pospieszyli ze spełnieniem swojej obietnicy. Było to pierwsze sanktuarium wzniesione w Beaupre na cześć św. Anny.

W swojej rozpaczy Bretończycy przywoływali swoją świętą Annę z Auray. Ich modlitwy zostały wysłuchane, osadzili na francuskiej ziemi Ameryki św. Annę z Beaupre, która miała uczynić z tego błogosławionego miejsca ziemię cudów".

Pierwszy kościół parafialny

Wydarzenia te miały miejsce przed 1658 rokiem. Kapliczka, zbudowana po ślubie złożonym przez marynarzy, była bez wątpienia skromnym oratorium dla prywatnych praktyk religijnych, a nie kościołem parafialnym.

W 1658 r. rodziny rozpoczęły proces budowy w tym miejscu wzgórza Beaupre, które wówczas nazywało się Petit Cap, kościoła parafialnego i pozyskania księdza rezydenta. Do tego czasu byli zależni od proboszcza Château-Richer. Aktem notarialnym z 8 marca 1658 roku Etienne Lessard podarował ziemię na cele kultu. 13 tego samego miesiąca rozpoczęły się prace i poszły energicznie.

Pierwszy kościół parafialny, wzniesiony zbyt blisko brzegu, musiał zostać cofnięty nieco dalej z powodu wiosennych przypływów. Został poświęcony św. Annie i otwarty w 1662 roku.

Cudowny posąg, do którego stóp przybyły setki tysięcy pielgrzymów, aby się modlić, został przypuszczalnie wniesiony do kościoła św. Anny przez bł. Franciszka de Laval, pierwszego biskupa Quebec City (i Kanady), w czasie jego wizyty w tym kościele w lutym 1662 r. Przybył on do Quebeku w 1659 r.

Podczas kolejnej wizyty, 12 marca 1670 r., ten sam święty biskup podarował sanktuarium pierwszą relikwię św. Anny; fragment jednego z palców świętej, przeniesiony z wielkiej relikwii Apt. Powyżej powiedzieliśmy, że o wiele większą relikwię, wziętą z ramienia św. Anny, otrzymał kardynał Taschereau i przywiózł ją do tego samego sanktuarium 26 lipca 1892 r.

Cuda, uzdrowienia i nawrócenia

Ale dobra św. Anna nie czekała, aż te relikwie wyleją jej łaski w jej kanadyjskim sanktuarium św. Anny de Beaupre. Od 1662 r. z sanktuarium pochodziły uzdrowienia, nawrócenia i inne łaski. Już w momencie budowy kościoła święta uzdrowiła kalekiego Louisa Guimonta, gdy mimo bólu i cierpienia zdołał ułożyć trzy małe kamienie. Jednak to właśnie po postawieniu „cudownego" posągu w lutym 1662 r. cuda następowały po sobie w litanii. Właśnie z tego powodu posąg nazywany jest cudownym.

Już 30 września 1665 r. święta Maria od Wcielenia3, założycielka klasztoru Urszulanek w Quebeku, napisała w liście:

„W odległości siedmiu mil stąd znajduje się miasteczko targowe Petit Cap, gdzie jest kościół św. Anny, w którym Nasz Pan czyni wielkie cuda na rzecz tej świętej matki Najświętszej Dziewicy. Widzimy kalekich chodzących, ślepych odzyskujących wzrok i chorych na jakąkolwiek chorobę, którzy odzyskują zdrowie".

Jeszcze przed budową pierwszego sanktuarium św. Anna, jak widzieliśmy, okazała się pomocniczką żeglarzy. Powtórzyła kilka razy tę samą pomoc. W 1662 r. roku trzej kanadyjscy podróżnicy, pan de la Martiniere, Pierre le Gascon i człowiek o nazwisku Leguille, mieli zginąć podczas burzy w Cap Tourmente po tym, jak ich łódź przewróciła się. Dlatego złożyli przysięgę św. Annie. Trzymając się małego wraku, przez 24 godziny walczyli z wściekłymi falami. Następnego ranka znaleziono ich na wpół martwych na brzegu, w pobliżu domu.

Ten incydent wywołał spore poruszenie w całej kolonii, a nawet poza nią. Odnotowano piętnaście innych ocaleń przypisywanych dobrej świętej Annie. Święta zawsze była często przywoływana przez marynarzy. Słynny Le Moyne z Iberville, którego wyczyny w służbie Nowej Francji rozciągały się od Luizjany po Nową Fundlandię i Zatokę Hudsona, miał wielkie nabożeństwo do dobrej świętej Anny; dwa wota dziękczynne od niego znajdują się w sanktuarium. Gdy statki korzystały z północnego kanału, między wyspą Orlean a brzegiem Beaupre, strzelały z armaty w hołdzie świętej Annie, gdy mijały jej sanktuarium.

W 1667 r. ojciec Morel, odpowiedzialny za sanktuarium, opublikował już zbiór cudów dokonanych przez dobrą św. Annę. Zwrócił też uwagę na liczne nawrócenia, których był świadkiem, dodając, że „te łaski przechodzące między Bogiem a duszą, w tajemnicy serca, będą dobrze znane w wieczności".

Prośby do dobrej św. Anny trwały przez ostatnie trzy stulecia. Oczywiście nie każda prośba zostaje zawsze spełniona, ale kardynał Maurice Roy, były arcybiskup Quebec City, napisał: „Wielu przybyło, by błagać o uzdrowienie u stóp cudownego posągu. Kilku otrzymało odpowiedź. Najwięcej wracało do domów ze swoimi chorobami i ułomnościami. Ale często te ostatnie były wielkim przywilejem św. Anny, bo to w duszach Bóg czyni Swoje największe cuda".

Pielgrzymki

Pielgrzymki rodzinne lub indywidualne rozpoczęły się w 1658 r. Od 1663 r. obserwowaliśmy organizowanie pielgrzymek grupowych. Te pielgrzymki stają się coraz większe i liczniejsze. Strumień trwa do dziś i sprowadza pielgrzymów z całej Ameryki i zagranicy.

Raport obejmujący trzy stulecia od 1660 do 1960 r. oszacował na 25 milionów liczbę mężczyzn i kobiet przybywających ze wszystkich części świata do małej wioski Sainte-Anne de Beaupre, do miliona rocznie w niektórych latach, z ponad 400 zorganizowanymi grupami, więcej niż dni w roku. W tych samych latach odprawionych było ponad 18 000 Mszy i 400 000 komunii rozdanych rocznie. W jednym roku 1958 do Sainte-Anne de Beaupre przybyło ponad dwa miliony pielgrzymów.

Nabożeństwo do św. Anny rozszerzyło się w Kanadzie i na całym kontynencie, w obrębie którego znajduje się wiele innych sanktuariów i kościołów poświęconych św. Annie. Największym ośrodkiem atrakcji pozostaje jednak sanktuarium pod wzgórzem Beaupre. 700 000 francuskich Kanadyjczyków, którzy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych w XIX wieku, przyniosło jej sławę do tej wielkiej republiki. W 1892 r., kiedy relikwia pozostawała w Nowym Jorku, 250 000 Amerykanów przybyło, by oddać jej cześć w ciągu trzech tygodni. Strumień pielgrzymów urósł do tego stopnia, że trzeba było mieć na dyżurze dziesięciu policjantów do kierowania ruchem przy wejściu i wewnątrz kościoła, w którym eksponowano relikwię.

Kolejne sanktuaria

W przypadku wszystkich miejsc pielgrzymkowych wzrost częstotliwości pielgrzymek i liczby uczestników wymaga powiększenia sanktuariów.

W Sainte-Anne de Beaupre już w 1676 r. sanktuarium z 1661 r. stało się zbyt małe, a ponadto groziło zawaleniem. Pod namową biskupa de Lavala przedsięwzięto zastąpienie go bardziej przestronnym kościołem zbudowanym z kamienia. Ten nowy kościół mierzył 80 stóp (24 m) długości i 28 stóp (8,5 m)szerokości, co uznano za dużo w porównaniu z poprzednim.

Odrestaurowany po raz pierwszy w 1686 r., stał się również zbyt mały, a w 1694 r. został ponownie powiększony o 20 stóp (6 m). Wiek później, w 1784 r., został prawie całkowicie przebudowany, i służył prawie przez kolejne stulecie, aż do 1876 r.

Już w 1872 r. podjęto decyzję o budowie prawdziwej bazyliki, którą oddano do użytku w październiku 1876 r. Napływ pielgrzymów utrzymywał się i wzmagał, a w 1882 r. konieczne było jej powiększenie o kolejne nawy boczne; po raz drugi w 1886 r., wydłużając ją o 40 stóp (12 m). W tym czasie dobudowano również dwie wieże, z imponującą figurą św. Anny pomiędzy nimi.

29 marca 1922 r. wierni czciciele św. Anny i cały kraj pogrążyli się w smutku, słysząc o całkowitym zniszczeniu przez pożar bazyliki, klasztoru i rezydencji młodych redemptorystów. Jedyne, co pozostało, niczym znak nadziei po klęsce, to posąg górujący na froncie sanktuarium.

Bazylika została przebudowana do wielkich rozmiarów: 325 stóp (99 m) długości, 200 stóp (61 m) szerokości i 300 stóp (91 m) wysokości do podstawy krzyża. Wnętrze: 5 naw, 20 promienistych kaplic i 24 konfesjonały. Rzeźby znajdujące się we wnętrzu i w przedsionku są dziełem artystów kanadyjskich. Witraże pochodzą z Paryża.

Dopóki w Kanadzie pozostaną wiara i pobożność, jej sanktuarium w Beaupre będzie przechodzić przez wszystkie zmienne koleje losu, które mogą ją trapić, pochodzące od człowieka lub żywiołów.

Strażnicy Sanktuarium

W 1877 roku do sanktuarium Beaupre przybyło 40 000 pielgrzymów. Trzej księża świeccy odpowiedzialni za parafię naprawdę nie byli już w stanie wykonać tego zadania. Na ich prośbę arcybiskup Taschereau z Quebeku postanowił powierzyć tę pracę wspólnocie religijnej. Zadzwonił do Generała Redemptorystów, który chętnie przyjął zaproszenie. Od 1878 r. redemptoryści strzegą więc sanktuarium, a jednocześnie opiekują się parafią i pielgrzymami.

Dwa lata wcześniej, 7 maja 1876 r., na prośbę arcybiskupa Taschereau, papież Pius IX ogłosił św. Annę patronką kościelnej i cywilnej prowincji Quebec.

Odnośnie świętych patronów: św. Józef jest pierwszym patronem całej Kanady; Św. Anna jest patronką prowincji Quebec, której ludność jest w zdecydowanej większości katolicka i narodowości francuskiej; a św. Jan Chrzciciel jest patronem Kanadyjczyków francuskich, gdziekolwiek by nie byli.

Louis Even


a

1.) Sidoine lub Restitut jest uważany za drugiego biskupa Aix-en-Provence po Maksyminie, do 80 r. w diecezji Saint-Paul-Trois-Chateaux w departamencie Drôme. Żył w czasach Jezusa Chrystusa. Starożytna tradycja przyrównuje go do niewidomego od urodzenia, który żył z żebractwa po opuszczeniu Świątyni i który został uzdrowiony przez Jezusa (wikipedia.fr)

2.) Saintes-Maries-de-la-Mer – miejscowość i gmina we Francji, w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże, w departamencie Delta Rodanu (wikipedia.org).

3.) Maria Guyart-Martin, właśc. fr. Marie Guyart, znana jako Maria od Wcielenia, fr. Marie de l’Incarnation, zwana również Teresą Nowej Francji (ur. 28 października 1599 koło Tours, zm. 30 kwietnia 1672 w Quebeku w Kanadzie) – francuska zakonnica, mistyczka, misjonarka, założycielka urszulanek (OSU) w Nowej Francji, święta Kościoła rzymskokatolickiego. (wikipedia.org)

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com