French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Lichwa u Ojców Kościoła

w dniu czwartek, 01 październik 2009.

Dopiero u Ojców Kościoła i w kanonach wcze­snych soborów spotykamy się z jednoznacznym i narastającym potępieniem lichwy i wyzysku. Przy­biera ono także postać regulacji prawnych.

Jednoznaczne stanowisko przeciw lichwie, na­zywanej już z imienia (usura) zajęli dopiero Ojco­wie Kościoła. To w ich nauczaniu pojawia się nowa, dojrzała i klasycznie chrześcijańska inter­pretacja Starego Testamentu (Ex 22,3 25, Dt 23,19-20, PS 15,5, Czech 18,8). I tak św. Apolo­niusz traktuje lichwę na równi z grzechem hazardu (Ap. Eusebius HE, III), a św. Laktancjusz potępia ją bardzo otwarcie (Div. Inst. VI, 18). Ojcowie Ko­ścioła z IV i V wieku piszą to samo, ale z ciągle rosnącą gwał­townością, co sugeruje, że zło krze­wiło się wraz z upadkiem imperium. Dla św. Chry­zostoma jest to 'sindesmos adikias' (niegodziwa pazerność) (Horn. LVII u S. Mat.), a dla św. Am­brożego'rapina'(dra­pieżna grabież) (De bono mortis, XII i w De Tobia, passim). Św. Augustyn traktuje lichwę w katego­riach zbrodni, pisząc: „Au­dent etami foeneratores dicere, non habeo alium unde vivam. Hoc mihi et latro diceret, deprehensus In fauce. Hoc et effrac­tor diceret… et leno… et maleficius". (Śmią się wszak lichwiarze tłuma­czyć, że innego spo­sobu na życie nie mają. Aleć to samo mi powie i złodziej w fałszu za­twardziały, i zdzierca, i magią się trud­niący) (w Psalmie CXXVIII). Rów­nież św. Bazyli (wg Hom. w Ps. XIV) i św. Grze­gorz z Nyssy (Ora­tio contra usurarios) w podob­nym duchu mówią w swych kazaniach o lichwia­rzach jako o „plemieniu żmij, kąsających łono, które je wyniosło".

Stanowisko Ojców Kościoła nie wynika jednak z egzegezy Pisma. Jest to raczej postawa ludzi o głębokiej i oryginalnej duchowości chrześcijańskiej, dla których wszelki wyzysk bezbronnych i nie­szczęśliwych jest w naturalny sposób obrzydliwy. Lichwę traktują jako zjawisko moralne, a nie eko­nomiczne. Pożyczanie na bieżące potrzeby było bowiem wciąż powszechne wśród biedaków zwłaszcza w najbliższym otoczeniu, a na biednych patrzono wewnątrz wspólnot jako na okazję do świadczenia im dobroczynności, a nie jako na po­tencjalnych klientów do zrobienia choćby małego interesu.

Wczesna moralność chrześcijańska była silnie nastawiona na dobroczynność. Bogactwo było traktowane jako dar Boga, a ludzie byli tylko jego włodarzami (dispensatores a nie possessores). Człowiek żyjący dostatnio i bezpiecznie, a nie dzielący się z innymi ściągał na siebie gromy ka­znodziejów, nawet jeśli nie uprawiał lichwy. Ty­pową pod jego adresem przestrogę znajdziemy w „Kazaniu Piotra" u św. Ambrożego: „Zrozumcie zatem, o bogacze, że macie powinność posługi, otrzymawszy więcej niźli sami potrzebujecie… Wstydźcie się zatem zatrzymywać usilnie to, co należy się i innym. Naśladujcie tę szczodrość, z jaką Bóg dobra wam daje, a wówczas nie bę­dzie i biedaków". Św. Ambroży uważa jeszcze, że prawo własności nie jest wcale święte, gdyż rodzi grzeszną chciwość. Dobroczynność i dawanie jałmużny to dla niego prosty akt sprawiedliwości. W pismach Ojców Kościoła poruszamy się tylko w sferze etycznego ideału. Prawo w tym zakresie jeszcze nie istnieje.

Sprzeciw moralny wobec lichwy, wyrażany do­bitnie w pismach Ojców Kościoła, przerodził się w zakaz prawny z chwilą, gdy Kościół stał się potęgą od czasów Konstantyna Wielkiego. Lichwa jako temat stała się ważnym punktem w kanonach wielu soborów, gdzie obserwujemy konsekwentną eskalację sankcji i prób ograniczenia tego zjawi­ska. Na początku prawny zakaz uprawiania lichwy dotyczył tylko duchownych, którzy jako powiernicy szybko rosnącego majątku Kościoła musieli mieć przecież rozmaite pokusy i słabości. Bodaj najle­piej omawia ten problem Endemann w II rozdziale swej fundamentalnej pracy „Grudsatze der kanoni­stischen Lehre" (Podstawy nauk kanonicznych).

Kanon 17. Soboru Nicejskiego przewiduje jako pierwszy złożenie z urzędu duchownego parają­cego się lichwą. Dalej idzie statut Soboru w Elwirze (305-306 r.), który nakazuje wykluczenie z Ko­ścioła każdego „si vero in ea iniquitate duravent" (jeśli naprawdę zatwardział w tej niegodziwości), ale odniesienie tego do osób świeckich jest tam wciąż jeszcze wątpliwe. Na pewno chodzi w tym o osoby duchowne. Za to Sobór Kartagiński z roku 345 zabrania już lichwy świeckim wyraźnie. Znaj­dziemy ten zakaz powtórzony obszerniej na Sobo­rze w Aix-la-Chapelle [es-la-szapel] w 789 roku, a w wieku IX pojawi się otwarty wymóg, aby biskupi karali wiernych uprawiających lichwę (Sobór w Meaux [mo] z 845 roku, kanon 55).

Później rozwinięto cały system kar kościelnych przeciw lichwie. I tak Trzeci Sobór Laterański z 1179 roku nakazuje, aby „jawni lichwiarze nie otrzymywali komunii świętej, a jeśli umrą w tym grzechu, aby nie byli po chrześcijańsku cho­wani". Drugi Sobór Lioński (1274 r.) poszedł jesz­cze dalej, zakazując w tym kontekście komukol­wiek, także wspólnotom i organizacjom wynajmo­wać i pozwalać na wynajem nieruchomości cudzo­ziemcom. Kary duchowne wzmocniono wtedy wy­raźnie cywilnymi: testamenty lichwiarzy miały być uznawane za nieważne, a wszystkie sprawy o lichwę przekazywane sądom kościelnym. Najdalej zaszedł Sobór Wiedeński z 1311 roku deklarując zgoła nieważność świeckich ustaw na temat lichwy i obkładając ekskomuniką jako heretyków tych, którzy stwierdziliby, że lichwa nie jest grzechem.

Bogna Liberadzka

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com