French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

NIE dla rządu światowego pod przewodnictwem ONZ cz. 1

w dniu środa, 01 sierpień 2001.

Prominentny belgijski myśliciel kato­licki, biskup Michel Schooyans kry­tykuje globalizację, ideologię New Age i cywilizację śmierci

Oto wyjątki wywiadu Włodzimierza Rędzio­cha przeprowadzonego z biskupem Michelem Schooy­ansem, zatytułowanego „Musimy się sprze­ciwić", opublikowanego w październikowym wy­daniu mie­sięcznika „Wewnątrz Watykanu" 1 z 2000 r.

* * *

Kościół wszedł w nowe tysiąclecie z odno­wioną determinacją do ewangelizacji świata pod żarliwym przewodnictwem Jana Pawła II. Wieczne siły apatii, indyferentyzmu, materiali­zmu, relaty­wi­zmu i bigoterii nie znikły jednak i wciąż czynią wy­siłki Kościoła niezmiernie wol­nymi i nie­bez­piecz­nymi. W dodatku w ostatnich latach byli­śmy świadkami początku wielu nowych ruchów, które mogły mieć ogromny wpływ na za­dania ewangeli­zacji Kościoła i są powodem troski wielu myśli­cieli katolickich. Być może najbardziej spek­taku­larnym z nowych ruchów jest „globalne" po­dejście eko­nomiczne, które liderzy przemysłu i finansów wprowadzili i wychwalali.

Później w labiryncie korytarzy ONZ zostały sporządzone i rozpropagowane programy glo­balne i polityka globalna, która znajduje się w bezpo­średnim konflikcie z nauczaniem Kościoła doty­czącym małżeństwa i prawa do życia. Wysiłki te były tak intensywne i tak chytrze związane z „wol­nością jednostki" i „jakością życia", że dla wielu trudne było dokładne zorientowanie się, co kryje się za tymi pojęciami i jaki wpływ mogą one wy­wierać na dłuższą metę. Przeprowadziliśmy wy­wiad z biskupem Michelem Schooyansem na te­mat moralnych implikacji działań ONZ-u i glo­bal­nej polityki ekonomicznej liderów gospodarki, żeby zapoznać naszych Czytelników z katolickim punktem widzenia dotyczącym takiego rozwoju sytuacji.

- W dziesięcioleciu od upadku muru berliń­skiego „globalizacja" pod kierunkiem „nowego porządku świata" postępowała szybko. Czy nasz świat w wyniku tego staje się bardziej de­mokra­tyczny i sprawiedliwy?

MICHEL SCHOOYANS: - W nowym ty­siącleciu fundamentalne cele komunizmu są wciąż kontynuowane: destrukcja narodowości i samej idei rodziny.

Pomówmy najpierw o idei rządu świato­wego. Próby utworzenia takiego rządu były po­dejmo­wane od początku XX wieku. Ostatnio Willy Brandt (były socjalistyczny kanclerz Niemiec) i Jan Tin­bergen (holenderski laureat Nagrody No­bla w dzie­dzinie ekonomii) odnowili ideę „rządze­nia" świa­tem.

Jestem uderzony faktem, że ONZ ewoluuje w tym kierunku i że jej agendy przejmują cechy mi­nisterstw w rzą­dzie światowym. Widoczne wy­siłki, żeby po­zbyć się poje­dynczych naro­dów, kultur, systemów politycznych, itd. są niepo­koją­cym fe­nomenem, gdybyśmy musieli stracić bo­gatą różno­rodność naszego świata.

Ideologia komunistyczna przetrwała upa­dek reżimów komuni­stycz­nych i wie­rzę, że plan rzą­dzenia światem poprzez ONZ odziedziczył sze­reg ele­mentów z „Międzynaro­dówki" komuni­stycznej.

Jednym ze znaków tego jest zagadnienie tak zwanego „rodzaju" („płci"), będące obecnie w wiel­kiej modzie w ONZ-cie. Zagadnienie rodzaju (płci) ma wiele korzeni, ale jednym z nich jest nie­wątpli­wie marksizm. Współpracownik Marksa, Fryderyk Engels, opisał teorię relacji kobieta-męż­czyzna jako prototypów relacji konfliktowych w walce klas. Marks podkreślał walkę pomiędzy pa­nem i niewol­nikiem, kapitalistą i pracownikiem. Engels, z drugiej strony, widział małżeństwo mo­nogamiczne jako przykład męskiego ucisku ko­biet. Według niego rewolucja powinna zacząć się od li­kwidacji rodziny.

Tinbergen współpracował przy redagowaniu Rocznego Raportu ONZ na temat Rozwoju w 1994 r. W dokumencie tym bardzo wyraźnie pisał, że bez utworzenia rządu światowego nasza pla­neta po­grąży się w chaosie. Teorie Tinbergena-Brandta stanowią pewne echo teorii Amerykanina pol­skiego pochodzenia, Zbigniewa Brzezińskiego. W 1969 r. Brzeziński opublikował ważną książkę za­tytuło­waną Między dwoma epokami (Between Two Ages). Stwierdził on tam, że o ile USA nie przej­mie przy­wództwa świata w swoje ręce, uży­wając ONZ-u do stworzenia rządu światowego, na świe­cie za­panuje zamieszanie i chaos, przy­spieszone przez konflikt Północ-Południe.

Razem z planem rządu światowego postę­puje proces globalizacji i ekonomicznej współza­leżno­ści. W globalnej ekonomii różne kraje biorą na sie­bie różne role. Działalność poświęcona two­rze­niu wartości dodatkowej jest skoncentro­wana w boga­tych krajach, podczas gdy kraje rozwija­jące się są pierwszymi i głównymi dostaw­cami su­row­ców. Ciężki, zanieczyszczający śro­dowisko, prze­mysł jest oczywiście skoncentro­wany w kra­jach nieroz­winiętych. Globalizacja jest niebez­pieczna, ponie­waż kontrola dóbr oznacza kon­trolę pracow­ników.

- Jak społeczna doktryna Kościoła odnosi się do tych materialistycznych ideologii?

    SCHOOYANS: - Ewangelie mówią nam o sła­bych, chorych i nawet grzesznikach, którym Je­zus zwrócił im ludzką godność. Ta chrześcijań­ska mo­ralność jest zaprzeczeniem etyki marksi­stow­skiej i dzisiejszego neoliberalizmu, który opiera się na spostrzeżeniu, że natura jest bru­talna i eli­mi­nuje słabych. Marksizm i neoliberalizm po­dziela ide­olo­gię „walki" lub, jeśli Pan woli, „pro­cesu se­lek­cji".

    W marksizmie mamy walkę klas: mocniejsza klasa średnia zwyciężyła feudalną arystokrację, a robotnicy mają zatryumfować nad burżuazją, gdy ich siła wzrośnie. Ten proces w ideologii liberalnej okazuje się społecznym darwinizmem, zarówno dla jednostek i narodów. Koncepcja przetrwania mocniejszego i zagłady słabszego, odziedziczona po Nietzschem, wychodzi poza idee naturalnej se­lekcji Maltusa. Wprowadzona tu zostaje selek­cja sztuczna: eugenika, czyli selekcja „lepszych" zgodnie z żądaniami rynku. Jeśli my, chrześcija­nie głosimy godność słabego, mówi się o nas, że „działamy przeciwko naturze". Z tego względu uważa się, że Ewangelie stanowią kłopot i prze­szkodę we współczesnym świecie, teraz bardziej niż kiedykolwiek.

    W komunizmie człowiek nie liczy się w ogóle. Liczy się Partia, społeczeństwo, państwo.

    W kapitalizmie decydujący jest rynek. Ludzie odgrywają rolę tylko wtedy, kiedy produkują i kon­sumują.

    Wpływy New Age, włączając teorie holi­styczne, które postrzegają człowieka jako tylko cząstkę wszechświata, kwestionują chrześcijań­skie wartości godności ludzkiej. Według tych teorii człowiek jest rezultatem ewolucji, pojawiającym się w pewnym momencie w rozwoju świata i prze­zna­czonym do ponownego zniknięcia. Ten przej­ściowy byt powinien, nade wszystko, respektować naturę i czcić Matkę-Ziemię, Gaję.

    Z tego punktu widzenia, człowiek musi ograni­czać wzrost światowej populacji, żeby re­spektować naturę. Poglądy te były wyrażane na wielu ONZ-owskich konferencjach. Z takim obra­zem świata związana jest tak zwana „naturalna mo­ralność", która utrzymuje, że człowiek jest nie­wol­niczo poddany naturze.

    - Jak ta wizja świata wpływa na procesy globalizacji i internacjonalizacji?

    SCHOOYANS: - Dam Panu przykład. Brazy­lia ma wiele zasobów naturalnych, włącza­jąc słynne lasy Amazonki. Są tacy, którzy uwa­żają, że Brazylijczycy nie są zdolni do zarządzania tymi wartościowymi zasobami i nawołują do utworze­nia z lasów Amazonki „światowego dzie­dzictwa" pod kontrolą międzynarodową. Takie same żąda­nia czynione są wobec krajów afrykań­skich i azjatyc­kich, gdzie wciąż podejmowane są wysiłki prowa­dzące do ograniczania wzrostu po­pulacji i narodo­wej suwerenności w imię nowych pante­istycznych i monistycznych filozofii.

Chrześcijaństwo wierzy, że ludzie powinni za­rządzać naturą w moralnie odpowiedzialny spo­sób z respektem dla przyszłych generacji, ale dok­tryna chrześcijańska nigdy nie utrzymywała, że człowiek jest tylko cząstką natury.

    - Czy możemy jeszcze mówić o narodowej niezależności, kiedy globalizacja likwiduje gra­nice ekonomiczne, a instytucje międzynaro­dowe marginalizują państwa narodowe?

    SCHOOYANS: - Państwa nie są już dłużej niezależne i im biedniejsze państwo, tym większa jest jego zależność. Ale nawet najmniejsze pań­stwa powinny mieć odwagę, żeby powiedzieć „-Nie" dla praw zezwalających na aborcję. Nawet w

Belgii król Baudouin był wystarczająco odważny, żeby odmówić podpisania takiego prawa.

    Wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę, że aborcja nie jest „jednym z problemów", ale ra­czej „problemem". Społeczeństwo, które akcep­tuje aborcję występuje przeciwko niewinnym i bez­bronnym. Z początku eliminuje się nienarodzo­nych, potem niepełnosprawnych i upo­śledzonych. A w końcu, dlaczegóż by nie starych, którzy są chorzy i zawadzają? Musimy zdecydo­wać: czy chcemy żyć w społeczeństwie, które re­spektuje bo­skie przykazanie „Nie zabijaj", czy nie? Jeżeli nie, wtedy osuwamy się w barbarzyń­stwo. Żyję w społeczeństwie, gdzie została zale­galizowana abor­cja i gdzie legalizacja eutanazji jest przewi­dziana w programie politycznym. (W każdym ra­zie euta­nazja jest już szeroko prakty­kowana). Jeśli prawo pozwala rodzicom zabijać ich dzieci, dla­czego dzieciom nie wolno byłoby równie dobrze zabijać swoich rodziców?

    - Wydaje się, że w dzisiejszym świecie lu­dzie nie odważają się wyrażać opinii niezgod­nych z panującym liberalno-permisywnym kie­runkiem.

    SCHOOYANS: - Dotyka Pan tu zasadniczej trudności: pewien rodzaj prania mózgu usiłował narzucić niemoralne idee nielicznych niczego nie podejrzewającym ludziom, którzy uwierzyli swoim przywódcom, że są mądrzy i uczciwi. Na przykład prze­konanie, że aborcja i eutanazja są „podstawo­wymi prawami czło­wieka", że pary ho­moseksu­alne po­winny być trakto­wane tak samo, jak trady­cyjne mał­żeń­stwa. Kościół stał zawsze po stronie sła­bych. Nawet te­raz mu­simy przeciw­sta­wić się pró­bom wpro­wa­dzenia takich „no­wych" praw czło­wieka przez ONZ.

    - Papież Jan Paweł II mówi czasem o „glo­ba­lizacji dobra". Czy ksiądz myśli, że Kościół może mieć pozytywny wpływ na proces glo­bali­zacji?

    SCHOOYANS: - Taka była rola Kościoła przez wieki. Jezus zajmował się odrzuconymi przez społeczeństwo. Zwracał im ich godność. W historii święci i normalni chrześcijanie imitowali Je­zusa, uznając godność wszystkich ludzi i wszyst­kich ofiar społeczeństwa. W dzisiejszym społe­czeństwie ofiary są obwiniane za swoją wła­sną sytuację i w ten sposób usprawiedliwiana jest ich eliminacja. Na przykład, nienarodzone dziecko winne jest komplikowaniu życia swoich rodziców.

    Kościół musi kontynuować obronę niewin­nych ofiar. Jezus sam był niewinną ofiarą, niewin­nym Barankiem Bożym. Przesłanie Ewangelii jest cał­kowicie przeciwne naturalnej przemocy w świe­cie – czy to przemocy klasowej, przemocy rynku, czy przemocy płci. Rolą Kościoła w na­szym dzi­siej­szym świecie jest zastąpienie logiki naturalnej przemocy i brutalnej konkurencji logiką miłości. (Koniec wywiadu z Inside the Vatican.)

Ludzkie prawa są odwrócone

    ONZ i niektóre jej agencje zachowują się co­raz bardziej otwarcie, jak gdyby otrzymały man­dat na opracowanie koncepcji praw człowieka ra­dy­kal­nie odmiennych od tych wyrażonych w 1948 r. (w „Powszechnej deklaracji praw człowieka"). We­dług ONZ człowiek jest fragmentem kosmosu i nie ma wiecznego przeznaczenia; jest produktem ewolu­cji. Człowiek jest stworzony do śmierci. Jest on tylko jednostką poszukującą przyjemności, nie­zdolną do rozpoznania prawdy.

    Oto jest źródło nowych praw ONZ-u. Nie są one dłużej uznawane i deklarowane, tylko narzu­cane. Są one wyrazem woli mocniejszego. Czło­wiek musi czcić Matkę-Ziemię, Gaję (boginię ziemi w mitologii greckiej), w miej­sce Boga, jego Stwórcy i Stwórcy ziemi.

    Ludz­kość będzie musiała ak­ceptować po­nadnarodową technologię, która będzie dykto­wała państwom, co muszą robić, a jed­nost­kom, co muszą myśleć.

    Ludzie muszą śledzić dyskusje na temat żywot­nych zagadnień, takich jak eutanazja, abor­cja, masowa sterylizacja, homoseksualizm, itd., żeby zobaczyć jak rozpowszechniona stała się ta perwersyjna i wywrócona do góry nogami inter­pre­tacja. Prawda nie ma już dłużej znaczenia.

    Nie istnieje już więcej kwestia godności każ­dej osoby ludzkiej. Wartości są odwrócone. No­wymi wartościami są te, które sprawiają jedno­stce przy­jemność. Jednak te nowe wartości mogą tylko pod­nieść ludzi. Według ONZ nowym funda­men­talnym prawem człowieka jest prawo do za­spoko­jenia jego indywidualnych namiętności. To nie­uchronnie pro­wadzi do przemocy.

    Sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych dokłada wszelkich starań do bu­dowy nowej globalnej suwerennej elity i prze­kształ­cenia ONZ-u w bezprzykładną koncentrację poli­tycznej, ekonomicznej, militarnej i psycho­spo­łecz­nej siły. Ta ostatnia włącza media, wiedzę, tech­nikę, ideologie, prawo i religię. ONZ buduje super scentralizowaną kontrolę nad tymi czte­rema czyn­nikami, żeby rządzić światem.

Piramidalnie ukształtowany system standar­dów adoptowany przez ONZ przekształcił tę orga­nizację w fantastyczną maszynę, której rolą jest kontrola życia, a stąd kontrola jednostek, rodzin i państw.

Dzisiejsza ONZ jest zgubiona

    Tego rodzaju Organizacja Narodów Zjedno­czonych jest zgubiona, ponieważ jest oparta na grzechu. Taka ONZ, która odrzuca wartości za­warte w Deklaracji z 1948 r. nie ma przyszłości. ONZ, żeby przetrwać, potrzebuje prawdy, prawdy, którą Kościół głosi na temat człowieka, jego boskiego pochodzenia, jego przeznaczenia – którym jest wieczne szczę­ście. ONZ potrze­buje Kościoła i chrześcijan, ponie­waż potrze­buje ona uwolnienia od kłamstw i przemocy. Trzeba powstrzymać ukrywanie prawdy. Za­trzymać upadek rodziny. Zatrzy­mać wtrącanie się w intymność mał­żeństw, żeby „za­rządzać" ich nieprzenośnym prawem do prze­kazywania życia! Zaprzestać miażdżenia naj­słabszych! Za­przestać ograni­czania suwe­renno­ści narodów. Zatrzymać wprowadzanie globali­zacji, która kontrolując światową eko­nomię bę­dzie kontro­lować każ­dego człowieka! Zatrzy­mać pod­stępną bu­dowę rządu świato­wego, który stoi ponad każdą osobą i narodem! Za­trzymać na­rzuca­nie ludz­kości systemu ide­olo­gicznego obła­ska­wiania przez kontrolę me­diów! Zatrzy­mać kon­trolo­wanie świata przez stoso­wanie wypa­czo­nej koncepcji prawa!

    Żaden chrześcijanin nie może pozostać obo­jętny, niemy i bezczynny w obliczu tego, co się dzieje w ONZ. Ta „nowa etyka" i wy­paczona kon­cepcja praw człowieka są zwia­stunami bezprzy­kładnej przemocy w sto­sunku do człowieka i ro­dziny. Demokracja staje się zupełnie niemożliwa z taką szko­dliwą koncepcją człowieka, ro­dziny, etyki, społeczeństwa i praw czło­wieka.

Kościół na czele

    Kościół musi być czujny i przygoto­wać się na prześladowanie, które fak­tycznie już się roz­poczęło. Jakkolwiek Kościół nie może ograni­czać się do sta­nowiska obronnego. Wołanie (pa­pieża Jana Pawła II) o nową ewan­gelizację jest podjęta w odpowiednim czasie. Sól ziemi nie może utracić swego smaku. Zwróce­nie uwagi ludzi na błędy Organizacji Na­rodów Zjedno­czonych jest pilną pracą, którą Kościół winien jest społeczeństwu. Od­waga Kościoła z pewno­ścią pobudzi odwagę innych.

    Faktycznie, śledząc te metamorfozy ONZ-u, kościół rzymsko-katolicki okazuje się być jedyną instytucją, która niesie koncepcję czło­wieka, do­magającą się systemów demokratycz­nych i czy­niącą ustanowienie takich systemów moralnym obowiązkiem. Tak jak jest to napisane w Apoka­lipsie od jej samego początku i w imieniu Boga i człowieka, Kościół buntuje się przeciwko oszu­stwu przywłaszczonej władzy.

    Kościół musi ogłosić dzisiaj, że rozpo­częła się nowa wojna: totalna wojna przeciwko oso­bie ludzkiej, wojna, która najpierw chce wyko­śla­wić człowieka, a potem go zniszczyć. Jest to wojna, która chce pozbawić człowieka jego ro­zumu i woli, w których wyraża się jego cu­downe podobieństwo do Boga. Jest to bez­sen­sowna wojna, gdzie ceną śmierci Boga bę­dzie śmierć człowieka.

              Bp Michel Schooyans

Oto fragmenty książki biskupa Schooyansa pt. „Ukryta twarz ONZ" („La face cachée de l'ONU"), opublikowanej po francusku przez wy­dawnictwo Le Sarment-Fayard w 2000 r.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com