W American Free Press z 16-23 lipca 2012 r., w dodatku poświęconym sprawom zdrowia, opublikowano wyniki badań naukowych, przeprowadzonych w Europie, o wpływie szczepionek na zdrowie dzieci. Autor publikacji Ralph Forbes pisze na początku: Zaszczepione dzieci mają aż 500% więcej chorób, niż dzieci nieszczepione. Jest to wynik porównania wyników badań tysięcy dzieci szczepionych i nieszczepionych, jakie przeprowadził dr Andreas Bachmair. Wyniki sporządzone zostały przez German Health Interview and Examination Survey for Children and Adolescents (Niemiecki przegląd wywiadów i badań zdrowotnych dzieci i dorosłych). W badaniach tych uczestniczyło także ponad 11 tysięcy Amerykanów.
Autor twierdzi, że proporcja szczepionych chorych dzieci byłaby jeszcze wyższa, gdyby wliczono śmiertelne wypadki spowodowane szczepionkami. Lekarze, nie chcąc odpowiadać za skutki szczepień, śmiertelne wypadki tłumaczą innymi przyczynami. Badania wykazały, że szczepionki powodują: astmę, zapalenie migdałów, chroniczny bronchit, zatoki, alergie, egzemę, zapalenie uszu, cukrzycę, bezsenność, moczenie się, zakłócenia w mowie, migrenę, nadaktywność, epilepsję, depresję, opóźnienie w rozwoju mowy.
Według naukowych badań w różnych punktach świata, szkodliwy wpływ szczepionek na zdrowie jest rzeczą oczywistą. Badania w Nowej Zelandii w 1992 roku wykazały, że dzieci niezaszczepione mają o wiele mniej chorób niż dzieci szczepione. Inne badania w Nowej Zelandii wykazały, że wśród dzieci urodzonych w 1977 roku lub później, nie poddanych szczepieniom, żadne z nich nie miało astmy. A wśród dzieci urodzonych w tym samym czasie, poddanych szczepieniom, około 25% było leczonych na astmę w wieku do 10 lat.
Dalej czytamy, że dr Tetyana Obukhanych, immunolog, odważnie podeszła do faktów. Stwierdziła, wbrew tabu, jakim karmiono ją podczas studiów medycznych, iż szczepionki wzmacniają system immunologiczny (odpornościowy), że prawdziwa odporność na choroby nie jest wynikiem szczepionek. Tylko naturalne zetknięcie się z chorobą wzmacnia system samoobronny. Napisała też książkę pt. „Vaccine Illusion" („Miraż szczepionek"). A dr Tim O'Shea, autor pracy „Vaccination is not Immunization" („Szczepienie nie jest uodpornieniem"), przeprowadził podobne badania naukowe, wykazując, że dzieci niezaszczepione są bardziej zdrowe od dzieci zaszczepionych. A badania prowadzone na Uniwersytecie w Pittsburgu na małpach wykazały, że zaszczepione małpki dostawały chorobę autyzmu.
Narzucane odgórnie obowiązkowe szczepienie, bez zbadania wpływu szczepionek na zdrowie dzieci, szczególnie po próbach obowiązkowego szczepienia wszystkich ludzi na świecie przeciwko nie istniejącej epidemii grypy, nasuwa ciągle to samo pytanie: kto stoi za plecami niesłychanie zbrodniczych, ludobójczych, odgórnych decyzji, w których szczepionki są tylko jedną ze zorganizowanych akcji wyniszczania ludzi w skali światowej? Czyż można inaczej nazwać żywność, zatrutą chemią i zmienioną genetycznie? A czym jest chorobotwórcza pasteryzacja mleka? A cała oficjalna farmacja, czyż nie jest narzędziem mnożenia chorób i przyspieszonych zgonów?
A czym jest i do czego zmierza Codex Alimentarius (Kodeks żywnościowy)? Jak podaje wyżej wymienione pismo, Codex Alimentarius jest potworkiem stworzonym przez talmudycznych zbrodniarzy globalizmu, jako narzędzie światowej kontroli żywności, gdzie „prawnie" likwiduje się lecznicze zioła, potrzebne dla zdrowia witaminy i minerały, wprowadzając fałszywe oznakowanie produktów żywnościowych, aby konsumenci nie mogli odróżnić zdrowych produktów żywnościowych od produktów chorobotwórczych.
Jak podaje Mark Anderson, autor informacji o Kodeksie żywnościowym, Kodeks ten zmierza do stworzenia globalnego systemu oznakowania produktów żywnościowych, który to system ma obowiązywać we wszystkich krajach świata. Pracujący nad tym Komitet, złożony z przedstawicieli narodów i organizacji pozarządowych, działa pod nazwą „United Nations of Food" („Organizacja Narodów Zjed-noczonych do spraw żywności"). Kodeks jako organizacja powstał w Rzymie w 1963 roku, a jego funkcja jest jasna: Będziesz się kłaniał globalistom, którzy rządzą żywnością, pisze sarkastycznie autor.
Scott Tips, przewodniczący Narodowej Federacji Zdrowia (National Health Federation), stwierdza, że Kodeks kryje w sobie niebezpieczeństwa i lubuje się w niejasnych określeniach, które powinny być demaskowane i podejmowane w publikacjach. Komietet odbył już 40 sesji i ciągle dyskutuje, czy podawać w opisach produktów żywnościowych informacje o zmianach genetycznych (GMO), ponieważ oznakowanie GMO uderzyłoby w wielkie korporacje żywnościowe z Monsanto na czele.
Katherine Carroll, wydawca magazynu „Health Freedom News", uczestnicząca w ostatnim spotkaniu Komitetu w Ottawie w Kanadzie, stwierdza, że Komitet ma tendencję ukrywania szkodliwych substancji pod ogólnymi nazwami w oznakowaniu. Np. szkodliwy dla zdrowia MSG, dodający smaku, może być ujęty ogólnie pod słowem „sól". Nawet bardzo szkodliwy dla zdrowia słodzik „aspartam" może być ujęty pod słowem „sól" albo „słodzik".
Przy bliższym przyjrzeniu się Kodeksowi żywnościowemu, widać jasno, że jest on jednym ze światowych ludobójczych przedsięwzięć talmudycznych globalistów, opartym na zasadach zbrodniczego Talmudu. Jak we wszystkich światowych organizacjach i akcjach, tak i w Kodeksie żywnościowym nie dopatrzysz się niczego dla dobra ludzi. Wszystkie jego prawdziwe cele i działania zmierzają do zniewolenia i wyniszczenia ludzi.
Talmudyści tworzą takie organizacje, głoszą takie hasła, które są zasłoną dymną dla rozbudowywanej machiny ludobójstwa. Kto komu może dać takie prawo, aby ktoś decydował, czy Ty, ja i nasze dzieci możemy żyć; aby dyktował Tobie, mnie i naszym dzieciom, co mamy jeść, a czego nam nie wolno jeść? „O czasy, o obyczaje", powiedziałby Cicero, patrząc na przewrotność grupki obłąkańców, którzy chcą zająć miejsce Pana Boga, uznając siebie za absolutnych właścicieli świata. Prawdziwie spełniają się przepowiednie Apokalipsy.
Henryk Wesołowski
