W wywiadzie udzielonym przez papieża Franciszka hiszpańskojęzycznemu tygodnikowi „La Vanguardia" w dniu 13 czerwca 2014 r., Papież odpowiedział na kilka pytań, w tym na temat obecnego systemu ekonomicznego: „Co Kościół może zrobić, aby zredukować rosnącą nierówność między bogatymi a biednymi?". Oto, co Ojciec św. odpowiedział:
Jest dowiedzione, że zbywającą żywnością można nakarmić głodnych. Gdy patrzymy na zdjęcia niedożywionych dzieci w różnych częściach świata, łapiemy się za głowę, to jest niepojęte. Uważam, że nasz system ekonomiczny nie jest dobry. W centrum każdego systemu gospodarczego powinien być człowiek, mężczyzna i kobieta, i wszystko inne powinno temu człowiekowi służyć. Ale my umieściliśmy w centrum pieniądz, bożka pieniądza. Popełniliśmy grzech idolatrii, ubóstwienia pieniądza.
Ekonomia jest poruszana ambicją posiadania co, paradoksalnie, żywi kulturę wykluczenia. Młodzi są wykluczeni, kiedy ogranicza się dzietność. Starsi są także odrzuceni, uważani za klasę pasywną, która już nie produkuje... Odrzucając dzieci i ludzi starszych, odbiera się krajom przyszłość, gdyż młodzi dają im siłę rozwoju, a starsi stanowią jego mądrość. To oni powinni przekazywać wartości młodym.
Bardzo mnie niepokoi wskaźnik bezrobocia wśród młodzieży, który w niektórych krajach przekracza 50 procent. Ktoś mi powiedział, że 75 milionów młodych Europejczyków poniżej 25. roku życia jest bezrobotnych. To barbarzyństwo! Bo wykluczamy całe pokolenie, by utrzymać system gospodarczy, który już się nie trzyma, system, który musi prowadzić wojnę, aby przetrwać, jak zawsze robiły wielkie imperia.
A ponieważ trzecia wojna światowa nie może być wywołana, prowadzi się wojny lokalne. I co to znaczy? To znaczy, że produkują i sprzedają broń, a wielkie gospodarki światowe poświęcają człowieka na ołtarzu króla pieniądza.
