French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Polonia walczy o Intronizację Chrystusa Króla

w dniu piątek, 01 styczeń 2016.

Jan Paweł II powiedział, że jeśli jakieś działanie nie jest misyjne, to nie jest chrześcijańskie. Trudno powiedzieć, że Intronizacja nie jest działaniem misyjnym. Absolutnie tak, to jest działanie misyjne. Rozalia Celakówna miała różne wizje. Jedna z 1939 roku była taka, że kiedy określiła wszystkie państwa i kontynenty, które postać z wizji kazała jej właściwie nazwać, to wtedy ta postać powiedziała, że „państwa i narody, które nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną" (4 lipca 1939 roku).

Temat Intronizacji rozpoczął się na Węgrzech. Pierwsza poważna rozmowa odbyła się w 1938 roku podczas Kongresu Eucharystycznego. Generał ojców paulinów, ojciec Przeździecki rozmawiał z kardynałem, prymasem Hlondem właśnie o Intronizacji. Skąd wiedział? Otóż, najwspanialszy i najdłuższy spowiednik Rozalii Celakówny to też paulin, ojciec Kazimierz Zygmunt Dobrzycki. I on mu to wszystko przekazał. Oczywiście zanim generał paulinów podjął decyzję rozmowy z Prymasem, kazał zbadać Rozalię Celakównę neurologicznie, a ponieważ wszystko było tak, jak ma być, a sytuacja polityczna Europy była bardzo zbieżna z tym, co mówiła Rozalia, uznano wtedy, że problem jest poważny i trzeba być może zrealizować to, co Jezus mówił do Rozalii Celakówny.

Do tego nie doszło. Wybuchła wojna. Powoli wszystko jakby gasło wraz ze śmiercią ojca Dobrzyckiego w latach 1970-tych. I co się dzieje? Właśnie Polonia, właśnie ludzie opuszczający Kraków, emigranci, którzy pojechali do Stanów Zjednoczonych, do Chicago, zawieźli tam rękopis Rozalii Celakówny i wydali jako książkę. I wtedy przesłano ten maszynopis do ojców jezuitów, do Krakowa. Wpadł on w ręce ks. Tadeusza Kiersztyna, który był redaktorem „Posłańca Serca Jezusowego". Wydaje on książkę i zaczyna angażować się w tę pracę, jeżdżąc również oczywiście do Polonii.

Dlaczego Polonia przez 20 lat tak nieustannie walczy o Intronizację? Z dwóch powodów. Po pierwsze, Intronizacja niesie w sobie potencjał patriotyzmu. Wszyscy mówiliśmy tu pięknie o Intronizacji, bo jesteśmy patriotami. Ale to, co oni tam za granicą czują, tego my nie czujemy w Polsce. Oni jeszcze mają ten syndrom tęsknoty za Ojczyzną. My tu jesteśmy, my ją mamy, a oni to jeszcze bardziej czują.

Po drugie, co nam jeszcze Intronizacja niesie? Bezgraniczne, bezkompromisowe, całkowite zaufanie Jezusowi Chrystusowi. Skąd oni to mają? Bo oni to przeszli, oni tego doświadczyli. Kiedy los ich wygnał na różne kontynenty świata, oni tam są odcięci od Ojczyzny, odcięci od korzeni i żeby być sobą, żeby żyć, żeby utrzymać tę tożsamość − zwrócili się ku Bogu. I On ich ocalił. Wiedzą, że to zaufanie, totalne, Jezusowi Chrystusowi ocali cały naród i dlatego to robią.

Jak to robią? Przede wszystkim potężna modlitwa. Kiedy odwiedzam Polonię na wszystkich kontynentach, gdzie jeżdżę, nie widzę, żebyśmy tak się modlili, jak oni się modlą. To są ludzie, którzy ciężko pracują. W soboty biorą swoje samochody i kilka godzin jadą do kościołów, gdzie są czuwania i do pierwszej, do trzeciej w nocy czuwają i modlą się. W samym Chicago jest około piętnastu kościołów, gdzie co miesiąc są takie czuwania. Nie wszystkie są poświęcone Intronizacji, ale zawsze na takim czuwaniu są ludzie, którym najbliższa jest właśnie Intronizacja.

To oni przysłali do Polski ponad dwa tysiące intencji, aby się modlono tutaj właśnie o Intronizację, aby prosić o przebłaganie Jezusa Chrystusa za wszystkie grzechy narodu polskiego. A my wiemy, jakie są najgorsze, bo właśnie Rozalii Celakównie było to przekazane: zabijanie, zwłaszcza nienarodzonych, nienawiść i grzech rozpusty. Więc oni tak chcieli Bogu wynagrodzić, żeby tutaj ta Polska była przesiąknięta modlitwą.

Chodzą na pielgrzymki. Takie są do Indiana Grace Chicago. Zaczynali od dwudziestu osób, obecnie idzie dziesięć tysięcy. Takie są do amerykańskiej Częstochowy z Filadelfii, z New Jersey, z Nowego Jorku, z Connecticut. Idą tłumnie, pokazują wiarę i zawsze się modlą o Intronizację. Nie zawsze jest łatwo, bo jedni księża akceptują, inni nie pozwalają nosić transparentów. Nie jest im tam łatwo, ale Intronizacja w sercu cały czas jest.

Cały czas mają kontakt z Polakami. To oni finansują w dużej części te wszystkie akcje, które robimy tutaj w Polsce. Oni pomagali sfinansować duże figury Jezusa Chrystusa Króla, które są w Mielcu, w Jarosławiu, w Radomiu i są w Stanach Zjednoczonych, np. przed kościołem Matki Bożej Częstochowskiej w Cicero, który jest prowadzony przez ojców redemptorystów. To oni finansowali małe figurki, których jest około siedemdziesięciu, aby tu w Polsce dokonała się Intronizacja. I nie tylko to. Przysyłali pieniądze na wszystko, co się działo w tym czasie, kiedy się modlono, kiedy były Eucharystie, nawet zadbali o to, żeby były piękne kwiaty. Nie szczędzą czasu, zarabiają pieniądze, a później dają na to, by się tutaj też modlić.

Poza tym modlą się w ten sposób, że postanowili do kościołów amerykańskich wprowadzać obrazy Chrystusa Króla. Bardzo im się to udało i do wielu kościołów ten obraz zawitał – obraz Chrystusa Króla Wszechświata. Pokazują Amerykanom tę akcję. Chcieli również przysłać do Polski taki obraz i to się udało. Obraz powstał w Polsce, a oni przywieźli złotą koronę. Złoto na tym obrazie, to dar Polonii chicagowskiej, Polonii z Nowego Jorku, z Kalifornii, Connecticut, New Jersey. Ten obraz został przywieziony na Jasną Górę i poprosiliśmy Królową Polski, by wzięła w swoje ręce całą Intronizację. I myślę, że to, że jest tutaj ks. biskup Andrzej Czaja i cały zespół Intronizacyjny, to na pewno zasługa naszej Królowej z Jasnej Góry.

Oni również cały czas starają się u siebie robić Intronizację. W jaki sposób to przebiega? Otóż, mają obrazy Chrystusa Króla i noszą je od domu do domu. Przez cały tydzień taki obraz jest w jednej rodzinie. Zbierają się, modlą, oddają całą rodzinę Jezusowi Chrystusowi Królowi. Oczywiście nie jest im łatwo, bo jeden kościół jest zamykany, drugi otwierany, jeden ksiądz pozwoli, drugi nie. Ale oni cały czas w tym trwają i się modlą.

Nie tylko Stany Zjednoczone. Cała Australia, zwłaszcza Perth. To jest taka Polonia wyciszona, rozmodlona, Polonia, która całym sercem czeka na decyzję Episkopatu Polski. Bo chcą tam robić tak, żeby było to tak, jak chce Episkopat Polski, jak chce Kościół polski. Ale jest także Canberra, jest Sydney. Polacy przyjeżdżają raz w miesiącu, w piątek do Berrimy, do miejscowości pomiędzy Canberrą a Sydney. Jest tam kościółek Matki Bożej Częstochowskiej prowadzony przez paulinów i tam się modlą.

W Veronie są ojcowie salwatorianie i tam dokonała się Intronizacja w New Jersey. Trzeba ich widzieć, jak tęsknią za Ojczyzną, jak są pewni, że Intronizacja to jest najlepszy program dla Polski. To jest jedyny program, który ten naród ocali. Są mocni w wierze, są mocni w modlitwie. Dobrze by było, żebyśmy też taką wiarę, bezgraniczną potrafili pokazać w naszym środowisku, jak oni pokazują innym narodom, że się nie wstydzą Boga, chodzą, modlą się i mają nadzieję.

Anna Krogulska

Artykuł jest zapisem głosu dr Anny Krogulskiej na sympozjum, jakie odbyło się 10 października 2015 r. na Jasnej Górze pt. „Królowanie Jezusa w Polsce. Zaangażowanie ruchów intronizacyjnych i głos Magisterium Kościoła".

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com