French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Polsko, Ojczyzno moja!

w dniu sobota, 01 marzec 2008.

Drodzy rodacy!

Dla nas, którzy wówczas, w 1944 roku, prze­żywaliśmy straszliwe nasilenie presji okupacyjnej, dla Polski, która znajdowała się w przededniu po­wstania warszawskiego, bitwa [pod Monte Cas­sino] była nowym potwierdzeniem owej niezłomnej woli życia, dążenia do pełnej niepodległości Ojczy­zny, które nie opuszczały nas ani na chwilę. Na Monte Cassino walczył żołnierz polski, tu ginął, tu przelewał swoją krew z myślą o Ojczyźnie, która dla nas tak bardzo umiłowaną jest Matką właśnie dlatego, że miłość do niej tylu domaga się ofiar i wyrzeczeń. (…)

Bo przecież taką właśnie słuszną sprawą było i nie przestaje nigdy być prawo narodu do istnienia, do niepodległego bytu, do życia społecznego w duchu własnych przekonań, narodowych i religij­nych tradycji, do suwerenności własnego państwa. To prawo narodu pogwałcone podczas ponad sto lat trwających rozbiorów, zostało brutalnie pogwał­cone i zagrożone na nowo we wrześniu 1939 roku.

Msza święta dla Polaków na cmentarzu, Monte Cassino, 17 maja 1979 r.

Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to zna­czy klucz do zrozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bo­wiem nie można do końca zrozumieć bez Chry­stusa. (…) Otóż nie sposób zrozumieć dziejów na­rodu polskiego – tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z was – bez Chrystusa. (…) Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną – bez Chrystusa. Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu. (…)

Stoimy w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza. (…) Na ilu to miejscach Europy i świata przema­wiał swoją śmiercią, że nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie?

Msza święta na placu Zwycięstwa, Warszawa, 2 czerwca 1979 r.

W 1656 r., w katedrze lwowskiej, Maryja zo­stała nazwana uroczyście przez monarchę [króla Jana Kazimierza], przez władcę tej ziemi, Królową Korony Polskiej. Jesteśmy dziedzicami tego tytułu i wielkich ślubów!

Nawiedzenie sanktuarium Matki Bożej Częstochow­skiej, Jasna Góra, 4 czerwca 1979 r.

Polska piastowska, która już od roku 968 cepit habere episcopum w Poznaniu – wcześnie stosun­kowo, bo już trzydzieści cztery lata po chrzcie Mieszka, otrzymała własną organizację kościelną: metropolię w Gnieźnie ze stolicami biskupimi w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. (…) Rok ty­siączny jest datą, którą słusznie łączy się z datą chrztu – rokiem 966. (…)

Kiedy w roku tysiącznym powstała w Polsce podstawowa struktura ustroju hierarchicznego Ko­ścioła, powstawała ona od początku w jedności hierarchicznej z ustrojem Kościoła powszechnego – w relacji do Stolicy Apostolskiej. W relacji tej struktura Kościoła w Ojczyźnie naszej trwa nie­przerwanie do naszych czasów: to jest jakiś dar Opatrzności, za który musimy nie tylko my szcze­gólnie dziękować, ale także i naród z nami.

Dzięki temu Polska jest katolicka. Powiem: dzięki temu Polska jest Polską. Jest też „zawsze wierna".

Spotkanie z Konferencją Episkopatu Polski, Często­chowa, 5 czerwca 1979 r.

Dziś, kiedy naród nasz przechodzi przez nową próbę [stan wojenny – red.], wołamy głośno wobec Ciebie, Matko Jasnogórska: w Polsce nie może brakować miejsca dla Polaków!

Każdy człowiek ma prawo do swojej Ojczyzny – nikt nie może być skazywany na emigrację.

Do Polaków podczas audiencji generalnej, Watykan, 28 kwietnia 1982 r.

A wydarzenia bliższe nam, z tych lat, zdają się mieć podobną wymowę. Jesteśmy świadomi, że te wydarzenia z lat osiemdziesiątych, związane ze słowem „Solidarność", mają także jakąś wielką nośność w życiu narodu, w jego dążeniu do toż­samości, woli kształtowania przyszłości. Chociaż spadło na niego doświadczenie dziejowe, to nie tracimy przeświadczenia, przekonania, że te treści i te wydarzenia również, jak niegdyś Konstytucja 3 Maja, będą kształtowały życie narodu. Dlatego, bo pochodzą z jego ducha, odpowiadają jego du­chowi, a naród musi żyć swoim własnym duchem, jeżeli ma żyć!

Msza święta dla pielgrzymów polskich, Watykan, 3 maja 1982 r.

Pani Jasnogórska! (…) Jako Królową Polski wzywamy Cię, Bogarodzico, od roku 1656, kiedy to po pamiętnym „potopie" nazwał Cię tym wezwa­niem król polski Jan Kazimierz, oddając „pod Twoją obronę" swoje ziemskie królestwo. (…)

Zaborcza przemoc potrafiła na okres całego z górą wieku wymazać państwo polskie i Rzeczpo­spolitą z map Europy. Jednakże Królowa Polski ani przez chwilę nie przestała panować nad Polakami. Polska istniała dzięki swojej Królowej.

Do Polaków podczas audiencji generalnej, Watykan, 5 maja 1982 r.

 W roku 1983 na szerokie tło naszego pol­skiego tysiąclecia i zarazem jasnogórskiego sześćsetlecia rzuca się jasnym refleksem histo­ryczna data sprzed trzystu lat: odsiecz Wiednia, wiktoria wiedeńska! Jest to rocznica, która łączy nas wszystkich Polaków, a także naszych sąsia­dów z południa oraz z zachodu – bliższych i dal­szych. Tak jak przed trzystu laty połączyło nas wspólne zagrożenie, tak samo po trzystu latach – rocznica walki i zwycięstwa. (…)

O zwycięstwie król zawiadomił Stolicę Apostol­ską w znamiennych słowach: Venimus, vidimus, Deus vicit – przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwy­ciężył. Te słowa chrześcijańskiego władcy wpisują się głęboko zarówno w Tysiąclecie naszego Chrztu, jak też w tegoroczny Jubileusz Jasnogór­ski. Jan III Sobieski pielgrzymował podczas swojej wyprawy wiedeńskiej na Jasną Górę i do innych sanktuariów maryjnych. (…)

Naród również w ciągu swych dziejów odnosi zwycięstwa, z których się raduje – tak jak raduje się w tym roku wiktorią wiedeńską – ale, z drugiej strony, ponosi klęski, które go bolą. Tych klęsk na przestrzeni ostatnich stuleci było wiele. Nie powie­dzielibyśmy całej prawdy, gdyby stwierdzić, że były to tylko klęski polityczne aż do utraty niepodległo­ści. Były to również klęski moralne: upadek moral­ności w czasach saskich, zatrata wrażliwości na dobro wspólne aż do karygodnych przestępstw przeciwko własnej Ojczyźnie. Ale przecież już druga połowa XVIII wieku przynosi zdecydowane wysiłki w kierunku społecznej, kulturalnej i poli­tycznej odnowy. Wystarczy wspomnieć Komisję Edukacyjną, a nade wszystko Konstytucję 3 Maja. Na tle tych wysiłków cios zadany Pierwszej Rze­czypospolitej przez państwa dokonujące rozbioru Polski był straszliwą krzywdą dziejową, pogwałce­niem praw narodu i porządku międzynarodowego.

(…) poprzez cały wiek XIX trwały niestrudzone wysiłki zmierzające do odbudowy moralnej oraz do odzyskania niepodległości politycznej, co nastąpiło w wyniku pierwszej wojny światowej. Mówię o tym dlatego, że dzieje narodu wpisują się w nasz oj­czysty jubileusz sześciu wieków obecności Maryi – Królowej Polski na Jasnej Górze. Tam też znajdują swój głęboki rezonans zwycięstwa i klęski. Stam­tąd stale idzie wezwanie, ażeby nie poddawać się klęsce, ale szukać dróg do zwycięstwa.

Msza święta na Stadionie Dziesięciolecia, War­szawa, 17 czerwca 1983 r.

Naród zachował, mimo przeszło stu lat nie­woli, swoją tożsamość dzięki własnej kulturze. Dlatego, że byli w narodzie ludzie tacy jak Maksy­milian Kolbe, Urszula Ledóchowska, Rafał Kali­nowski, Albert Chmielowski, ludzie, którzy poma­gali do wewnętrznej przemiany człowieka, do we­wnętrznej wolności, w oparciu o którą rozwijała się świadomość narodowa. Kultura to dzieła literackie, plastyczne, muzyczne, to dzieła historyków. Ale kultura to przede wszystkim człowiek i jaki jest człowiek, taki będzie naród. Jeśli będzie on moral­nie zdrowy, jeśli będzie żył z Chrystusem, to bę­dzie spełniał również swoje polskie czy polonijne zadania i powołania. Zachowa w następujących po sobie pokoleniach świadomość przynależności do polskiego narodu, do polskiej kultury, tak głęboko zakorzenionej w chrześcijaństwie.

Audiencja dla Polaków z okazji czterdziestej rocz­nicy bitwy pod Monte Cassino, Watykan, 17 maja 1984 r.

Tak więc miesiąc sierpień jest dla nas miesią­cem szczególnych wspomnień. Wspominamy rok 1920, wspominamy także rok 1980, sierpień 1980 roku, który zaznaczył się szczególnie na tle na­szych współczesnych dziejów, wyraził dążenie społeczeństwa polskiego, a zwłaszcza społeczno­ści świata pracy do sprawiedliwości i samorządno­ści we własnej Ojczyźnie. Stał się też ten sierpień 1980 roku początkiem związku zawodowego „Soli­darność". To wszystko wspominamy, to wszystko czynimy treścią naszej refleksji, a także naszej modlitwy.

Audiencja dla pielgrzymów polskich, Castel Gan­dolfo, 5 sierpnia 1985 r.

Jest to dokument niesłychanie ważny w dzie­jach Kościoła, w dziejach naszego narodu. (…) Do posłannictwa Kościoła należy bowiem głosić prawo ładu, głosić ład w różnych dziedzinach i w różnych zakresach życia ludzkiego, prawo moralne również w dziedzinie społecznej, w dziedzinie życia spo­łecznego. Właśnie śluby Jana Kazimierza są wyra­zem tej świadomości od strony człowieka, który sprawował władzę polityczną w ówczesnym pań­stwie. Są wyrazem tej świadomości, że porządek polityczno-społeczny, można by powiedzieć więcej jeszcze: polityczno-społeczno-ekonomiczny, nie może się kształtować bez pełnego respektowania zasad moralności, zasad moralności społecznej. Są więc śluby Jana Kazimierza równocześnie ogromnie ważnym ogniwem w historii nauki spo­łecznej Kościoła, w naszej rodzimej historii, i nie tylko w naszej rodzimej, w powszechnej historii nauki społecznej Kościoła.

(…) w dalszym ciągu bowiem sprawa suwe­renności, czyli niepodległości naszej Ojczyzny po­zostaje najgłębiej swoimi korzeniami związana z inną sprawą, ze sprawą suwerenności społeczeń­stwa, narodu, w tym współczesnym państwie pol­skim. Niejednokrotnie podczas moich podróży, pielgrzymek do Ojczyzny, także podczas tej ostat­niej, mówiłem o tym w słowach zupełnie jedno­znacznych: tylko wówczas można mówić o suwe­renności, niepodległości narodu, kiedy w tym naro­dzie naród jest suwerenny, jest niepodległy, kiedy o wszystkich sprawach swojego życia wspólnego on sam może stanowić i faktycznie stanowi.

Msza święta dla pielgrzymów polskich, Watykan, 3 maja 1988 r.

Jan Paweł II

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com