French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Prawdziwe oblicze „Elit” Ameryki

Napisał opr. Urszula Polkowska w dniu czwartek, 01 marzec 2001.

„Zdrowy rozsądek”

Profesor Piotr Jaroszyński w swojej książce „Suwerenność nie jest przeżytkiem" na stronie 141 pisze o szeroko rozpowszechnionej w obecnym czasie gnuśności intelektualnej: „Ludziom nie chce się uczyć i nie chce się myśleć". „Kto jednak rezy­gnuje z uprawy umysłu, to musi liczyć się z tym, że myślenie będzie przychodziło mu ciężko i życie sta­nie się ociężałe, by nie powiedzieć bezmyślne. A dokąd pójdzie człowiek, który nie wie dokąd ma iść? Popadnie w zastój albo pójdzie tam, gdzie go inni popchną. I tak będą go popychać, popychać, aż straci orientację, nie tylko dokąd zmierza, ale i kim jest."

Na całe szczęście, wielu ludzi jeszcze czyta i myśli. I ci ludzie często już na wstępie danego ar­tykułu czy książki spotykają się z ostrzeżeniem autora, że prawda opisana w książce nie napawa optymizmem a wręcz, że może przyprawić czytel­nika o depresję. Z tego typu ostrzeżeniami można się spotkać czy to w książkach autorów polskich, czy amerykańskich, czy innych...

Bardzo trafnie ujął trzy rodzaje reakcji czytel­ni­ków na zawarty w swojej książce materiał Geo­rge Humphrey. Tytuł książki: Common Sense – An in­tro­duction to The Dangers of The New World Or­der1 („Zdrowy rozsądek – wprowadzenie do niebez­pieczeństw Nowego Po­rządku Świato­wego"), wydanej w 1998 r. Autor już we wstępie pisze, że z trzech głównych reakcji czytelników na materiał zawarty w książce – najczęściej spoty­kaną jest ignorowanie, lub zaprzeczanie i to wg autora za­pewnia „Elicie" większą władzę nad ży­ciem ludzi. Następną typową reakcją jest kombina­cja strachu, złości i uczucie przytłoczenia. Wów­czas często re­zygnujemy z osobistej siły i izolu­jemy się od in­nych. Trzecie podejście do zawar­tych w książce informacji nie jest łatwe: a) obiek­tywne groma­dzenie informacji, b) spokojne do nich podejście, c) podjęcie zdeterminowanej i zdyscy­plinowanej akcji odpowiedniej dla danej osoby, w celu pacy dla prawdy i sprawiedliwości, d) zawie­rzenie re­zultatów Panu Bogu.

Autor pisze dalej we wstępie o sobie to, czego doświadczyło wielu ludzi. „Otrzymawszy stopień z ekonomii, będąc zawziętym historykiem, czytelni­kiem tygodników, udzielając się aktywnie w poli­tyce, myślałem, że rozumiem światowe manewry polityczne i struktury ekonomiczne. Kiedy po raz pierwszy natknąłem się na informacje, które są prezentowane w książce'Common Sense', były one przeciwieństwem całego mojego systemu wiedzy tak, że na jakiś czas je odrzuciłem i prze­stałem o nich myśleć. Jednak, gdy coraz więcej informacji było prezentowanych, zabrałem się serio do czytania i w końcu'zaskoczyłem', że większość tego, czego uczyliśmy się z historii, co czytaliśmy w dzienni­kach i oglądaliśmy w telewizji nie od­zwierciedla rzeczywistości. Przez długi czas byłem bardzo zły i jakoś przytłoczony tym, co odkryłem. Dzisiaj jesz­cze mam momenty złości na oszustwo i manipula­cję pielęgnowaną przez „Elitę" Ameryki, ale także zdałem sobie sprawę z tego, że mogę zrobić tylko to, co mam przed sobą a resztę muszę pozostawić Bogu. W końcu dla tych, którzy po raz pierwszy badają te zagadnienia – bardzo cennym narzędziem jest krytyczny i otwarty umysł. Nie wierzcie w to, co ja, lub ktoś inny prezentuje wam, przy pierwszym czytaniu! Jednocześnie mam na­dzieję, że każdy czytelnik będzie miał otwarty umysł i serce i badał załączony materiał."

Prawda o rzeczywistości (The real deal)

    W rozdziale pierwszym zatytułowanym „The Real Deal" autor zaznajamia nas z realiami eko­nomicz­nymi, społecznymi i politycznymi, w dzisiej­szych czasach w Ameryce. Rozdział zaczyna się od wy­powiedzi Georga W. Malone, senatora USA z Ne­wady w 1957 r.: „Wierzę, że gdyby ludzie tego kraju w pełni rozumieli, co Kongres im zrobił... ru­szyliby na Waszyngton; nie czekając na wybory. Nakłada się to na, z góry powzięty plan zniszcze­nia społecznej i ekonomicznej niezawisłości Sta­nów Zjed­noczo­nych."

    W USA na powierzchni wszystko wydaje się funk­cjonować normalnie. Eko­nomicznie: Ludzie prowadzą nowe samo­chody, budują nowe domy, sprzedaż towa­rów idzie w górę, wielu mło­dych lu­dzi staje się boga­czami w dzie­dzinie wy­soko roz­winiętej techniki, giełda wykazuje wysokie wskaź­niki. Spo­łecznie: Większość Amery­kanów jest bar­dzo zajęta zarabia­niem na życie, spła­caniem dłu­gów, krząta­niną w domu, wychowaniem dzieci. Nie mają czasu na zastanawianie się nad zmia­nami, zacho­dzącymi w społeczeństwie. Politycz­nie: Każdy przeciętny Amerykanin zdaje sobie sprawę, że „coś" źle dzieje się w rządzie, ale mało kto za­sta­nawia się nad tym, co by to „coś" mogło być. Oprócz tego wielu ludzi bezsilnie rozkłada ręce: I tak nie są w stanie nic zmienić!

    Pod powierzchnią jednak wyłania się całkiem inny obraz. Kraj jest podobny do domu, stojącego na fundamencie zjadanym przez termity – ludzi o wielkich wpływach i dom ten w końcu może się za­walić. Kraj już od dawna pogrąża się coraz bar­dziej w długach i jest bankrutem. Ludzie pozwa­lają się wprowadzać w błąd, przez manipulację me­diów, które nie przedsta­wiają prawdy. Wartości etyczne i moralne, które były podstawą kultury amerykań­skiej są obalane. Nie istnieje także dwu-partyjny system w Ame­ryce. „Elita" władzy kontro­luje przy­wództwo obu par­tii – de­mokratów i repu­bli­kanów a także większo­ści trzecich partii oraz ich podsta­wowe programy. Mimo, że walka w wybo­rach czę­sto wygląda na walkę pazurami i zę­bami, w rze­czywistości obie par­tie zmierzają w kierunku total­nego, central­nego, autokratycznego systemu rzą­dowego. Takie są fakty! Autor uważa, że jeżeli obywatele amerykań­scy się nie obudzą, nie po­dejmą akcji: zabezpieczenia i od­budowania kon­stytucji, dostępu prawdy do me­diów, odbudo­wania waluty, życia w granicach możli­wości środ­ków ekonomicz­nych – nie na kre­dyt, społe­czeń­stwo jako całość i po­jedynczych lu­dzi, czeka bar­dzo trudna i smutna przyszłość.

Ameryka bankrutem

    Ameryka coraz bardziej pogrąża się w dłu­gach, które mierzone są w trylionach dolarów. Oprócz długu federalnego są oczywiście jeszcze długi sta­nowe, miejskie, długi korporacji, rodzinne, osobiste... Ostrożnie licząc wszystkie razem wzięte wynoszą ponad 31,7 tryliona dolarów i cały czas rosną. W tym długi osobiste i rodzinne na domy, samo­chody, karty kredytowe, itd. wynoszą około 6,5 tryliona dolarów! W książce „Financial Terro­rism" John McManus pisze: „Wielkie zadłużenie może w rzeczywistości kosztować naród jego su­werenność i jego mieszkańców ich wolność: nikt nie powinien się oszukiwać myśleniem, że nasi przywódcy nie zdają sobie sprawy z tych konse­kwencji ogrom­nego długu."

    Jeszcze niedawno przeciętny Amerykanin, na­leżący do klasy średniej, mający rodzinę, pracu­jąc, sam mógł utrzymać rodzinę, żona mogła zo­stać w domu wychowując dzieci. Rodzina była w stanie kupić sobie dom, samochód, pojechać na wakacje, prowadzić całkiem komfortowe życie i jeszcze tro­chę pieniędzy odłożyć. Obecnie klasa średnia jest prawie „wyciśnięta" finansowo z egzy­stencji. Mąż i żona pracują, żeby powiązać koniec z końcem. Niewiele mogą odłożyć – a ogólnie mają więcej dłu­gów niż dochodów. Amerykanie kiedyś byli naro­dem obywateli, mieli najwyższe oszczędności na świecie. Obecnie mają najniższe oszczędności wśród krajów przemysłowo rozwi­niętych. Stali się narodem konsumentów, każdy ma karty kredytowe i inne rodzaje długów. Te długi doprowadzają wiele milionów ludzi do bankruc­twa, utraty do­mów, biz­nesów, samochodów, oszczędności.

Handel zagraniczny

    Deficyt USA w handlu zagranicznym jest więk­szy niż Rosji, Meksyku, Argentyny i Brazylii razem wziętych. Wiele towarów jest sprowadza­nych z in­nych krajów np. Chin – towary elektro­niczne, odzież, zabawki, instrumenty muzyczne, meble i inne. W handlu z Chinami USA mają naj­większy bilans ujemny. Na ulicach widzi się także wiele samochodów z innych krajów: Hondy, Toy­oty, Mercedesy, BMW i inne. Jednocześnie wiele ame­rykańskich aut Fordy, GM, i Chrysler jest monto­wanych w innych krajach.

Giełda – Wall Street

    Na giełdzie amerykań­skiej Wall Street obser­wuje się wielki transfer bo­gactwa społecznego do rąk „Elity". Wycena rynku giełdy nie reprezentuje rzeczywistości ekono­micznej i jeżeli zostanie prze­prowadzona korekta ekonomiczna, co wg au­tora książki, prędzej czy później nastąpi, to osoby i ro­dziny amerykańskie stracą wielką część swoich inwestycji, co dla wielu będzie ruiną ekonomiczną. Wielka Depresja, która za­częła się w Czarny Po­nie­działek w październiku 1929 r. była wielkim transferem bogactwa na­rodowego do rąk małej grupy ludzi, kiedy Bank Rezerw Federalnych wstrzymał dostawę pienię­dzy na rynek. Wtajemni­czonych niewielu, kupując akcje za centy z dolara, pomnożyło swoje fortuny nawet o tysiąc procent. Autor twierdzi, że może się powtórzyć sytuacja czasu Wielkiej Depresji. Upadek giełdy może też postępo­wać powoli, ale nastąpi i jest on manipu­lowany przez „Elitę" władzy. Daje jej to kontynu­ację transferu bogactwa od społe­czeństwa i więk­szą kontrolę i władzę nad tym społeczeństwem. Ale autor wierzy w to, że przy wystarczająco dużej ilo­ści poinformowanych ludzi i wiary w Boga oby­watele mogą odbudować pod­stawy ekonomii i za­bezpieczyć wolność osobistą.

Media

    „Naszym zadaniem, jest dać ludziom nie to, czego oni chcą ale to, co my zadecydujemy, że po­winni mieć." Richard Salant, były prezydent stacji CBS.

    „Elita" władzy, która kontroluje banki, media, rządy i wiele kluczowych biznesów chce także kontrolować nasze umysły. Doskonale wie ona od długiego czasu, że jedyną drogą do uzyskania peł­nej kontroli nad pieniędzmi a następnie utworzenia centralnego rządu światowego, jest zaciemnienie jasności umysłowej ludzi i zniszczenie tkanki spo­łecznej od środka. Autor przytacza słowa rzym­skiego oratora Cycerona, który powiedział: „Wróg na granicy jest mniej groźny, ponieważ jest znany i wznosi swoje sztandary otwarcie. Zdrajca nato­miast, porusza się wśród ludzi wewnątrz, swobod­nie."

    Nie można bagatelizować wpływu telewizji, filmu, przemysłu rozrywkowego na umysły ludz­kie. Każdy szef trzech głównych stacji telewizyj­nych w USA, każdy szef głównych korporacji fil­mowych i rozrywkowych i prawie każdy szef agencji informa­cyjnej (News Agencies) jest człon­kiem Rady Poli­tyki Zagranicznej (the Council on Foreign Relations – The CFR), utworzonej w 1921 r. Organizacja ta ma służyć tworzeniu jednego rządu światowego. Autor uważa, że część człon­ków CFR jest w niej, nie zdając sobie sprawy z prawdziwego celu orga­nizacji – po prostu dla ka­riery. Jednak władze CFR niszczą celowo suwe­renność Ameryki! CFR jest wspierana finansowo przez Rockefellerów i Roth­childów.

    Ludzie w Ameryce oglądają telewizję po kilka godzin dziennie! A telewizorów w USA jest ponad 160 milionów! Większość programów wysysa z lu­dzi energię umysłową i wprowadza w stan le­targu. Dlatego często telewizję nazywa się „wysy­saczem umysłu" (mind sucker). Ludzie po kilku, lub mniej dniach, nawet nie pamiętają, co oglądali. Wiele programów koncentruje się na wpływaniu na nasze emocje, poprzez sceny promujące gwałt, strach, złość. Wiele programów jest bezmyślnych, nie uru­chamia w ludziach procesów myślenia, jest też dużo sportu – „dla zabicia czasu". Do tego 20 mi­nut na godzinę są reklamy, wmawiające nam, że czegoś pilnie nam brak i musimy to coś kupić!

    Codziennie w świecie pojawiają się setki róż­nych wydarzeń, które przekazywane są nam w „news". Wiele wydarzeń jest kontrowersyjnych – mających przynajmniej dwa różne punkty widze­nia. Autor pyta: „Jak to się więc dzieje, że wieczór po wieczorze, tydzień po tygodniu, rok po roku mamy zawsze te same historie, z prawie dokładnie jednym i tym samym punktem widzenia, mimo niby rywalizacji trzech głównych stacji telewizyjnych. To nie zbieg okoliczności – pisze autor – to za­aran­żowane programowanie!"

    W filmie Manufacturing Consent – zdolny pro­ducent Noam Chamsky pokazuje, że około 33 ty­siące dzienników i magazynów, przeszło 95% – w Ameryce jest kontrolowanych przez osiem ogólno­narodowych korporacji, które są związane z CFR. Autor uważa, że prawdziwie wolny kraj powinien mieć prawdziwie wolną prasę i dostęp do prawdy. John F. Kennedy powiedział w 1962 r.: „Zmie­rzamy w kierunku wolnego przepływu infor­macji... naród, który obawia się oceny prawdy i fałszu na otwartym rynku jest narodem bojącym się swoich ludzi." CFR kontroluje wiele kompanii ubezpiecze­niowych, wiele korporacji. Ma swoją siedzibę w Nowym Jorku i przeszło 3300 człon­ków. Prawie każdy prezydent (oprócz Regana) i sekretarz stanu, każdy szef Banku Rezerw Fede­ralnych był i jest członkiem CFR. Także przewa­żająca część gabinety prezydenta – przeszło 75% jest człon­kami CFR. Wiele ważnych pozycji w rządzie jest kontrolowanych przez CFR. O tym, że „Elita" kon­troluje media świadczy to, że nie sły­chać w nich o

takich organizacjach jak wymie­niona wyżej CFR, Komisja Trójstronna (Tri Lateral Commission, za­łożona w 1973 r.), czy grupa Bilderbergers (rok założenia 1954). Coraz więcej Amerykanów do­wiaduje się o tych organizacjach z innych źródeł.

Wolny rynek / Unia Europejska

Od tzw. „wolnych rynków" do dominacji politycz­nej

    Plan „Elity", co do Europy jest o wiele bar­dziej zaawansowany niż w stosunku do Ameryki i Azji. Początkowo Wspólnota Gospodarcza w Eu­ropie operowała hasłem, że farmerzy europejscy będą mogli otworzyć swoje rynki. Następnie mó­wiono krajom europejskim, że jeżeli się nie połą­czą ze Wspólnotą Gospodarczą, to ich gospodarka bar­dzo na tym straci i ucierpi. Po latach tej propa­gandy ekonomicznej nastąpił polityczny aspekt Unii Eu­ropejskiej. D

la wielu Unia Europejska to niespo­dzianka, lecz dla tych, którzy czytali i czy­tają jest sprawą znaną i wiadomo, że planowaną od setek lat, ostatnio forsowaną przez grupę Bileder­berg'ów, wmawia się narodom europejskim, że mu­szą pod­porządkować swoją suwerenność naro­dową i wol­ność osobistą grupie ludzi, dla której ważny jest tylko jej cel – podporządkowanie sobie i pa­nowa­nie nad światem.

    Autor uważa, że tak samo jak Europę „Elita" chce podporządkować sobie Amerykę i Azję. Wg autora jednak, Amerykanie mają większe poczucie wol­ności i nieza­leżności i nie są tak chętni do pod­porząd­kowania się jak Europej­czycy. W Ame­ryce Północnej utworzono Północnoame­rykańskie Po­rozumienie o Wolnym Han­dlu (NAFTA – North Ameri­can Free Trade Agree­ment). Mimo pięknie brzmiącej nazwy w tym poro­zumieniu nie ma nic „wolnego". Pierwotnie było to porozumienie za­ini­cjowane w 1992 r. przez Geo­rga Busha z Ka­nadą i Meksykiem, jednak nie miało wystarczają­cego po­parcia republikanów, żeby je sfinalizować po­trzebny był prezydent demokrata. Bardzo się do tego nadawał Bill Clinton, jako czło­nek CFR, Ko­misji Trójstronnej, wykształcony przez Fundację Rhodes i gość grupy Bilderberg'ów. Me­dia po­mo­gły wykreować'nowego człowieka'„Elity", ukry­wając oczywiście ciemnie strony jego prze­szłości. W takcie wyborów Clinton nic nie mówił o porozu­mieniu o wolnym handlu. A potem nagle NAFTA stała się faktem. Ci, którzy popierali to po­rozumie­nie o wolnym handlu, obiecywali utwo­rze­nie więk­szej ilości miejsc pracy. Tymczasem Ame­ry­kanie stracili przeszło 400 tysięcy dobrze płat­nych miejsc pracy i tracą dalej. Następnie obiecy­wano, że po­lepszy się bilans handlowy Ameryki, tymcza­sem utracono dodatkowo miliardy dolarów w han­dlu. Autor twierdzi, że NAFTA jest przeciwko in­teresom USA. Bilans handlowy z Meksykiem z dodatniego zmienił się na ujemny a warzywa i owoce importo­wane do USA z Meksyku są solid­nie skrapiane DDT i innymi trującymi chemika­liami. Więc to po­rozumienie szkodzi także środo­wisku. Następna organizacja skoncentrowana na handlu azjatyckim to GATT. W 1994 r. Mickey Kantor re­prezentujący rzekomo Amerykę, stwier­dził, że „GATT repre­zentuje Nowy Porządek Świata w handlu." NAFTA i GATT powodują de­strukcję nie­zależności eko­nomicznej Ameryki.

George Orwell w swojej książce „1984" stwier­dził: „Jeżeli chcesz poznać obraz przyszłości, wy­obraź sobie but odciskający się na ludzkiej twa­rzy."

„Elita" wie, że musi niszczyć ekonomiczne, społeczne i polityczne struktury w Ameryce, jeżeli chce osiągnąć swój cel: Rząd Światowy. Dlatego pisze autor ludzie muszą się obudzić i podjąć akcję naprawy, gdyż jak powiedział Benjamin Franklin: „Stań się owcą a wilki cię zjedzą." Natomiast To­masz Jefferson stwierdził: „Opór w stosunku do ty­ranów jest posłuszeństwem Bogu."

Co robić?

    Zaskoczy nas od razu na wstępie, to co autor radzi w rozdziale piątym i ostatnim, a mianowicie uważa, że musimy zacząć wyłącznie od siebie, co jest bardzo trudne. Natomiast wg autora zwykle mamy tendencję widzieć zło u innych i chcemy in­nych poprawiać. Pierwszym polem bitwy jest na­sze serce i nasz umysł. Następnie ludzie muszą uwierzyć w siebie, w swoją osobistą siłę. Ghandi podróżując z wioski do wioski w Indiach, przed uzyskaniem niepodległości przez Indie, wszędzie powtarzał: „W sercu każdego człowieka jest ziarno Wszechświata." Właśnie po to, to mówił, żeby lu­dzie uwierzyli w siebie.

    Wg autora ilość Amerykanów, którzy pragną utrzymania wolności i zabezpieczenia konstytucji stanowi przytłaczającą większość w stosunku do „Elity". Ale duża część ludzi jest zahipnotyzowana w stan apatycznej drzemki. Każdy musi pobudzić swoją osobistą siłę i poczucie odpowiedzialności – jedna osoba może bardzo dużo zrobić i każdy musi wykonać swoją część! Autor uważa, że: „Żeby żyć pełnią życia musimy skoncentrować na­szą uwagę na Bogu i z poświęceniem służyć na­szej społeczno­ści." W zakończeniu książki podaje różne rady i wskazówki warte przemyślenia, w jaki sposób za­bezpieczyć suwerenność narodową, od­budować zdrową ekonomię i zachować wolność osobistą.

    1. Zaczynaj każdy dzień i każde działanie od modlitwy! Wszystko jest w rękach Boga.

    2. Bądź poinformowany! Wiedza jest siłą.

    3. Bądź dobrej myśli! Wszystko, co trzeba zro­bić, to zdemaskować system bankowy, system mediów i polityczny. Wówczas okaże się, że „Elita" kontroluje nas przy pomocy „images" (obrazków).

    4. Chroń się pod względem ekonomicznym:

        a. pozbądź się jak najszybciej dłu­gów

        b. weź swój profit i wycofaj się już te­raz z giełdy i różnego rodzaju funduszy

        c. zainwestuj jeżeli posiadasz jakieś oszczęd­ności we własność przyno­szącą dochód.

    5. Organizuj i umacniaj więzi społeczne!

    6. Dziel się wiedzę! Ilość ludzi, którzy zaczy­nają być świadomi działalności „Elity" gwałtownie się zwiększa w ostatnich la­tach. Bardzo ważne jest rozmawianie z jak największą ilością ludzi, poży­czanie i da­wanie książek do czytania i kaset video. Czasami ludzie stykający się z powyż­szymi infor­macjami po raz pierwszy nie zgadzają się z nimi w pierwszym momen­cie, muszą je „przetrawić". Dla­tego nie wolno się zrażać.

    7. Podejmij akcje polityczne! Autor uważa, że większość przywództwa głównych par­tii politycz­nych nie będzie reagowała na problemy o których mowa, ale można uświadamiać naszych przed­stawicieli na lokalnych szczeblach – dać im infor­macje, rozmawiać osobiście. Większość z nich nie wie, co się naprawdę dzieje w ekono­mii i polityce. I tu ciekawa uwaga, dotyczy to nawet większości członków Kongresu amerykańskiego. Autor uważa, że jeżeli natychmiast nie zacznie się działać, to kraj przestanie istnieć jako Drogowskaz Wol­ności! Nie ma czasu! Uważa, że obecna walka będzie walką nie wyłącznie przeciw „Elicie", ale walką o ideały konstytucji i karty praw. „Sprawa Ameryki jest w ogromnej mierze sprawą całego rodzaju ludzkiego." – powiedział Thomas Paine autor ory­ginału książki Common Sense.

Nie wszystkie zagadnienia książki zostały po­ruszone w tym miejscu, ponieważ omó­wiono je już w wielu artykułach w poprzednich numerach pisma Michael niezależnie od tej książki. Pismo Michael od lat informuje i uczy ludzi, obnaża prawdę o rze­czywistości i przed­stawia drogę poprawy poprzez Kredyt Spo­łeczny. Gdyż ludzie nieświadomi tego, co się dzieje, jaka jest prawda, żyjący w ciemności nie wiedzą, co i jak poprawiać i odbudowy­wać. Dlatego tak ważne jest przekazywanie dalej, zdo­bytych informacji. Każdy nasz czy­telnik może i po­winien to czynić!

opr. Urszula Polkowska


1- George Humphrey - Common Sense (Zdrowy rozsądek), P.O. Box 5772, Austin, Texas 78763 USA.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com