French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Propaganda płci

w dniu niedziela, 01 marzec 2009.

Ukryta rewolucja

Gabriele Kuby urodziła się w 1944 r. Jest matką trojga dzieci. Uzyskała dyplom z socjologii. W 1997 r. nawróciła się na wiarę katolicką. Jako pisarka i wykła­dowca wskazuje drogi bez per­spektyw, po których kro­czy nasze społeczeństwo i ukazuje potrzebę powrotu do wartości chrześcijań­skich. Po opublikowaniu bestselle­rowej książki pt. „Moja droga do Maryi? Siła życia zgod­nego z wiarą", stała się znana ze swojej krytyki Harry Pottera i propagandy płci. Książka została przetłuma­czona na szereg języków. Gabriele Kuby uważa, że ero­tyzacja społeczeństwa doprowadza do aborcji i jest ko­rzeniem destrukcji rodziny. W języku polskim ukazało się kilka książek Gabriele Kuby. Dwie wy­dało wydawnictwo Homo Dei: „Rewolucja gende­rowa" i „Zryw ku miłości". Najbardziej znana w Polsce jest jej książka pt. „Harry Potter dobry czy zły?".

Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a do­bro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy prze­mieniają gorycz na słodycz, a słodycz na go­rycz! (Iz 5,20)

Widmo prześladuje dzisiaj świat, widmo płcio­wości. Mało kto może zrozumieć te pomysły, cho­ciaż są one niezwykle mocno forsowane i rozsze­rzają swoje wpływy w instytucjach poszczególnych krajów, a także w instytucjach międzynarodowych. Ideologia płci jest w trakcie procesu kreowania no­wego człowieka, którego wolność powinna zawie­rać prawo wyboru swojej płci i orientacji seksual­nej. Oznacza to, że on lub ona może arbitralnie decydować, czy chce być mężczyzną czy kobietą, osobą heteroseksualną, gejem, lesbijką, osobą biseksualną lub transseksualną (GLBT). Taka wi­zja wolności i seksualności, zgodnie z po­lityczną wolą prezentowaną przez ONZ, UE i więk­szość europejskich rządów ma być wtłaczana w umysły dzieci od niemowlęctwa.

Od 1999 roku normalizacja płci jest zasadą wiodącą i zadaniem dla każdego ministerstwa rządu w polityce niemieckiej. Na internetowej stro­nie Ministerstwa Nauki jest napisane: „Rząd Fede­ralny ustanowił zasadę równouprawnienia, opartą na politycznej strategii normalizacji płci jako po­wszechną wiodącą zasadę i zadanie na każdym poziomie władzy". Zatem Rząd Federalny uczestni­czy w ogólnoświatowych działaniach na rzecz skuteczniejszego wprowadzania zasady równo­uprawnienia1.

Fasadą tej nowej ideologii jest równość pomię­dzy mężczyzną i kobietą. Więcej równości prowa­dzi rzekomo do większej sprawiedliwości. Nie pod­nosi się kwestii, czy wprowadzanie na siłę równo­ści pomiędzy tym, co nie jest równe, może prowa­dzić do konieczności podejmowania ogromnie trudnych wyzwań w przyszłości. Za tą fasadą kryje się powszechny atak na zasady moralne, które zawdzięczamy kulturze zachodniej. Bez tych zasad ani rodzina, ani chrześcijaństwo nie mogą prze­trwać.

Do lat siedemdziesiątych angielski wyraz'gen­der'(rodzaj, płeć) był terminem używanym do roz­różniania rodzaju gramatycznego wyrazów. Rady­kalne feministki, które gremialnie zazwyczaj należą do międzynarodowych organizacji gejów i lesbijek, zawłaszczyły ten termin w celu propagowania idei, że'gender'nie ma nic wspólnego z biologicznym rodzajem (płcią). Ich zdaniem, różnych płci nie jest dwie, ale sześć lub więcej, zależnie od (tzw.) prefe­rencji seksualnej. Wybór płci ma się stać po­wszechnie akceptowany dzięki działaniom rządu, co jest zgodne z niekwestionowanym duchem czasu (Zeitgeist).

Nowa perspektywa spojrzenia na płeć nie uznaje istotnych i wrodzonych różnic pomiędzy mężczyzną i kobietą, chociaż każda komórka ciała ludzkiego jest albo męska albo żeńska. W nowym spojrzeniu zaprzecza się i ignoruje wyniki badań mózgu, badania w dziedzinie medycyny, psycholo­gii i so­cjologii, które dowiodły różnych tożsamości męż­czyzny i kobiety w strukturze mózgu, balansie hormonalnym, strukturze psychologicznej i w za­chowaniach społecznych.

Rewolucja kulturalna

W niemieckich uniwersytetach jest obecnie 29 instytutów studiów nad płcią – znacząco wzrasta­jący rynek. Badania nad płcią są dobrze usado­wione na wydziałach humanistycznych i przekra­czają mię­dzywydziałowe granice. Celem jest znie­sienie „pa­triarchalnych i hetero-normatywnych" treści w na­uczaniu2. Studenci przyznają, że przy­swojenie so­bie nowego spojrzenia na płeć istotnie pomaga w zdawaniu egzaminów i robieniu kariery zawodowej. Oprócz wyższych uczelni istnieje nie­zliczona ilość instytucji doradczych, ustanowionych przez władze w poszczególnych stanach USA lub przez Unię Europejską, które funkcjonują w proce­sie „upłciawia­nia" organi­zacji wszelakiego typu.

Ponieważ nie jest łatwo zmienić mentalność dorosłych odnośnie form seksualności, które zo­stały dawniej prawnie i społecznie usankcjono­wane, cały impet tej kulturalnej rewolucji skiero­wano ku pokoleniu następnemu, do dzieci i mło­dzieży.

Niektóre zauważone ostatnio przykłady

W 2008 roku Brazylia oficjalnie wprowadziła „różnorodność seksualną" jako przedmiot szkolny w szkołach publicznych (państwowych), w klasach od pierwszej do dziewiątej. Socjalistyczny prezy­dent Luiz Lula da Silva nazwał „homofobię" scho­rzeniem najbardziej perwersyjnym ze wszystkich, jakie kiedykolwiek dotknęły umysł ludzki3.

W Wiedniu stowarzyszenie opieki nad dziećmi „Zabawa i opieka" aplikuje małym dzieciom eduka­cję dotyczącą płci i uczy je „języka właściwego płci". Chłopcom wręcza się koszyk z ko­smetykami i sukienkami księżniczek, a dziewczynki zachęca się do wrzasku i fizycznej przemocy.

W berlińskiej firmie „Dissens e.V", założonej w 1989 roku, dąży się do „płciowej demokracji", w szczególności przez zamierzoną destrukcję mę­skiej tożsamości wśród chłopców4.

Po stwierdzeniu przypadków napaści seksual­nych dzieci wobec dzieci w przedszkolu w Bawarii, przedstawiciel kierownictwa Caritasu informował zaniepokojonych rodziców, że dzieci mają prawo do seksu, masturbacji i zabaw w doktora. Próby dokonania stosunku płciowego są normą i powinny być dozwolone5.

Federalne Centrum Edukacji Zdrowotnej  pod­legające Minister­stwu ds. Rodziny, rozesłało 650 tysięcy egzemplarzy publika­cji pt. „Poradnik dla rodzi­ców na temat edukacji seksualnej dzieci", w której rodzice są zachęcani do stymulacji seksual­nej swych dzieci. Minister ds. Rodziny był zmu­szony zakupić te broszury w 2007 roku wobec na­cisku mediów z powodu publikacji autora6.

Nie ma żadnego wytłumaczenia, aby pozosta­wać biernym, aby puszczać to płazem: we wszyst­kich publikacjach Federalnego Centrum Edukacji Zdrowotnej dzieci są wabione słowami i ilustra­cjami do wczesnej aktywności seksualnej oraz homoseksualnej, a ta ostatnia jest przedsta­wiana jako równoważna i alternatywna wobec ak­tywności heteroseksualnej. Nasuwa się tu pytanie: Jak moż­liwe jest utrzymywanie się takiej wywroto­wej ide­ologii, gdy większość ludzi instynktownie rozpo­znaje ją jako fałszywą? Każda osoba wie przecież, że jest albo mężczyzną, albo kobietą.

Wiemy i odczuwamy to, że płeć przeciwna jest istotnie różna i dlatego pociągająca. Miłość jest jedynym kluczem do krainy przeciwnej płci.

Ale nowe przesłanie jest inne: różnicowanie płci jest społecznym wymysłem, obliczonym na gnębienie kobiet. Kobiety mają zostać mężczy­znami! Mężczyźni mają stać się kobietami! Albo czymś pomiędzy. To jest twoje prawo.

Jak to możliwe, że zachowanie homoseksu­alne, które odrzuca każda religia, które parę dzie­sięcioleci temu było karalne w społeczeństwach zachodnich, teraz jest popierane, a nawet agre­sywnie promowane w szkołach, wobec dzieci? Czy są gdzieś tacy rodzice, którzy cieszą się z tego, że ich dziecko jest homoseksualistą? Jaka jest ko­rzyść z homoseksualizmu dla dobra wspól­nego i dla przyszłości, w szczególności w czasach tak spektakularnego kryzysu demograficznego?

Jak do tego doszło?

Atak na tożsamość płciową mężczyzny i ko­biety ma filozoficzne ugruntowanie: relatywizm. Według relatywizmu, prawda nie istnieje, ponieważ rzeczywistość przejawia się tylko poprzez subiek­tywną percepcję. Współcześni filozofowie myślą, że mogą wyrzucić prawo naturalne i metafizykę na śmietnik historii. W zamian liczy się, tylko „ludzkie poszuki­wanie szczęścia, pożądania i miłości". Ich credo brzmi: „Przyjemność jest dobrem," jak mo­żemy przeczytać w College of Practical Philosophy (College Filozofii Praktycznej)7.

Jeśli nie jest możliwe poznanie prawdy, a na podstawie prawdy dokonanie osądu, co jest do­brem, a co złem, to wszelkie rozważania na temat „wartości" nie mają żadnego znaczenia. Gdy ktoś mówi o wartościach, to daje do zrozumienia, że ma na myśli coś, co jest dobrem, przy założeniu, że ist­nieje powszechna zgoda na temat tego, co jest dobrem. Ale przecież ten przypadek tu nie zacho­dzi, bo nie ma już powszechnej zgody w kwestiach natury czło­wieka (ani tego, co jest dobrem). Na podstawie jakich wartości może zadecydować człowiek, co jest dobrem? Jeśli traktuje się jako naganne wy­prowadzanie absolutnych wartości z rozumu, z prawa naturalnego lub z Bożego obja­wienia, to wartości w społeczeństwie mogą być wprowa­dzane tylko przemocą8. Dlatego też relaty­wizm w sposób nieunikniony prowadzi do ustano­wienia reżimu, w którym wartości są narzucane.

W swojej homilii podczas otwarcia konklawe 18 kwietnia 2005 roku, kardynał Ratzinger powie­dział: „Dyktatura relatywizmu jest bliska realizacji. Nie uznaje ona niczego jako ostateczne odniesie­nie, a jako kryteria przyjmuje jedynie własne ja człowieka i jego pożądania".

Dla chrześcijan, prawda ma twarz i imię: Jezus Chrystus. Nie mówi On: „Żyjcie zgodnie z Moimi wartościami," ale raczej: „Jeżeli Mnie miłujecie, bę­dziecie zachowywać Moje przykazania" (J 14,15).

Wraz z odrzuceniem uznania prawdy i wyni­kających z niej kryteriów dobra i zła, wszystkie drzwi stają otworem dla różnych ideologii. Ideolo­gia w swych różnych manifestacjach zostawiała po sobie przerażającą strugę krwi w ubiegłym stule­ciu. Czy to faszyzm, czy komunizm, w obu odrzu­cono Boga i prześladowano tych, którzy w Boga wierzyli. Ale najpierw oślepili i omamili ludzi obiet­nicami równości i sprawiedli­wości.

Korzenie propagandy płci

Korzenie płciowej propagandy tkwią w marksi­stowskiej glebie. Marks i Engels sformułowali uto­pię bezklasowego społeczeństwa, które zabiega o równość dla wszystkich ludzi. Nowy totalitaryzm używa przynęty starych socjalistów – „równości", wobec której ludzie są zawsze bezbronni, ponie­waż od czasów Kaina zazdrość stale krąży w ludz­kich żyłach. A niestety, wiemy, że nie jesteśmy „równi". Oczywiście, wszystkie osoby mają tę samą wartość w wymiarze ostatecznym życia wiecznego, jako dzieci Boga Ojca, ale nie jesteśmy tacy sami. A socjalni rewolucjoniści niezmiennie redukują znaczenie równości do identyczności, zapomina­jąc, że ujednolicenie zubaża nasze człowieczeń­stwo, którego istotą jest wyjątkowość.

Podobnie jak dawniejsze utopijne przedsię­wzięcia, ujednolicenie płci stara się wykreować „nowego człowieka", tym razem sięgając głębiej niż kiedykolwiek przedtem. Ten program został już sformułowany przez Fryderyka Engelsa w XIX wieku: „Pierwszy społeczny konflikt, który pojawił się w historii, zbiegł się z rozwojem antagonizmu między mężem a żoną w monogamicznym mał­żeństwie i pierwsze społeczne ciemiężenie, z cie­miężeniem kobiet przez płeć męską"9.

Aby więc pozbyć się domniemanego konfliktu klas pomiędzy mężem i żoną, trzeba zniszczyć rodzinę. Najbardziej wpływowa feministka ostat­niego stulecia, Simone de Beauvoir, nawoływała kobiety do ucieczki od „niewolnictwa macierzyń­stwa" i zwiastowała rewolucję płci swym słynnym zawołaniem: „Nikt nie rodzi się kobietą, kobietą się staje"10.

Intelektualni ojcowie studenckiego buntu z 1968 roku, Adorno, Horkheimer, Marcuse, Wil­helm Reich, wzmacniali swój bojowy okrzyk teo­retyczną detronizacją „autorytarnej rodziny" oraz usankcjonowaniem i praktyczną agitacją za odrzu­ceniem judeo-chrześcijańskiej moralności seksual­nej na rzecz tak zwanego „seksualnego wyzwole­nia."

Obecnie, trochę więcej niż jedno pokolenie później, widzimy skutki: płciowe ujednolicenie do­prowadziło nas na krawędź absurdu. Główny ide­olog, Judith Butler, profesor Uniwersytetu Kalifor­nijskiego i Europejskiego Uniwersytetu Studiów Interdyscyplinarnych w Szwajcarii, jest członkiem Międzynarodowej Komisji Praw Człowieka Gejów i Lesbijek. Określa ona „seks biologiczny" jako „normatywną fantazję", narzucaną przez „reżim heteroseksualnej hegemonii"11.

Gdy biologiczna tożsamość seksualna męż­czyzny i kobiety zostanie zniszczona, nic nie może zapobiec dekonstrukcji społecznych ról i instytucji. Ponieważ żaden sektor społeczeństwa nie jest wolny od wpływów dwubiegunowej seksualności, wszystkie obszary życia społecznego są wysta­wione na dekonstrukcję: małżeństwo, rodzina, oj­costwo, macierzyństwo, edukacja, język, praca, kultura i religia. To się nazywa „anulowanie płci". Absolwenci Uniwersyteckiego Instytutu Studiów Płci mają wiele do zrobienia i rzeczywiście robią co niemiara.

3 września 2008 roku Parlament Europejski ustanowił, 504 głosami przeciw 110, „rezolucję dotyczącą marketingu i reklamy, aby promować równość kobiet i mężczyzn" (A6-0199/2008). Par­lament UE chce zakazać prawem tak zwanych „ste­reotypowych wzorców dotyczących płci" w ogłoszeniach, w książkach, grach video i grach komputerowych oraz w Internecie, „zaczynając od wczesnych lat socjaliza­cję dzieci" – innymi słowy, nie ma już kobiety przy kuchni, a zamiast niej męż­czyzna; nie ma mężczy­zny przy sterze, a zamiast niego kobieta. Najpierw zmieniono język, teraz ob­razki.

Parlament UE czuje się upoważniony do rozbi­cia najgłębszego rdzenia kultury, a mianowicie różniących się tożsamości mężczyzny i kobiety. Obrazoburcy wykonują już swoją pracę. Co zosta­nie z kultury i sztuki, gdy dramatyzm fascynacji płcią przeciwną zostanie wyeliminowany? Ludzie twierdzący, że seksualna biegunowość jest dana przez naturę, albo nawet wierzący, że zostaliśmy stworzeni przez Boga jako mężczyzna i kobieta, są uważani za chrześcijańskich „fundamentalistów", którzy muszą być traktowani jak pomyleni i słabi.

Z podobną strategiczną determinacją, człon­kowie Parlamentu Europejskiego powinni chyba podejmować decyzje o oczyszczeniu naszej kul­tury z toksycznego za­śmiecenia prezentacjami pornografii i przemocy. W Internecie, 35% wszyst­kich danych ładowanych z sieci do pamięci kom­puterów stanowi pornografia; sprzedaż artykułów pornograficznych na całym świecie osiąga wartość około 57 miliardów dolarów rocznie12. To jest trzę­sawisko, na którym kwitnie płciowa ideologia. To jest powód, dlaczego pra­wie nie napotyka ona oporu.

Dlaczego kobiety nie zauważają, że ich wol­ność bycia żoną i matką jest bezlitośnie trzymana za gardło? Dlaczego mężczyźni nie rozumieją, że ta wściekła walka o płeć dąży do odebrania im mę­skiej mocy i tożsamości – walka, która opanowała znaczne terytoria, takie jak ewidentna dyskrymina­cja wobec chłopców w procesie edukacji? (patrz Spiegel online 25.08.08)

Totalitaryzm w nowym przebraniu

Ideologia – którą rozumiem jako fałszywe my­ślenie służące interesom mniejszości, podczas gdy te interesy są ukrywane – niszczy zdrową tkankę społeczną i prowadzi do totalitaryzmu.

Decydującą rolę odgrywa tu Europejski Trybu­nał Praw Człowieka (ETPC). Były federalny prezy­dent Niemiec, Roman Herzog, ostrzegał przed erozją suwerenności narodowej i demokracji, po­nieważ jurysdykcja ETPC automatycznie eliminuje prawo krajowe13. ETPC jest centrum wykonaw­czym programu dotyczącego płci.

Opór wobec homoseksualizacji społeczeństwa spotyka się z oszczerstwami, ograniczeniem jego wpływu i karami wykluczenia z pełnienia profesjo­nalnej funkcji. Niedopuszczenie Rocco Buttiglione do pełnienia funkcji komisarza UE w 2004 roku było najbardziej spektakularnym tego przykładem. Wolność wypowiedzi już nie istnieje.

Nowy termin o znaczeniu pejoratywnym: ho­mofobia, stał się faktem prawnym, uznającym opór przeciwko niej za przestępstwo. Termin ten od­wraca rzeczywistość do góry nogami. W rzeczywi­stości, fobia jest patolo­gicznym stanem strachu. „Homofobia" implikuje, że ci, którzy opierają swoje wierzenia i postępowanie na prawie naturalnym i moralności wspólnej wszystkim zdrowym społe­czeństwom, są patolo­giczni. Ci, którzy utrzymują, że seksualność służy dobru osób, rodzin i społe­czeństwa, jeżeli jest ona wyrażona w małżeńskiej miłości mężczyzny i ko­biety i otwarta na prokre­ację, obecnie są uważani przez panującą elitę za chorych, a właściwie za niebezpiecznych, a zatem trzeba ich uspokoić (a może więcej) wszystkimi siłami, jakimi dysponuje prawo.

W dokumentach UE „homofobia" jest uloko­wana w tej samej kategorii, co rasizm, antysemi­tyzm i ksenofobia, po to, żeby uznać ją za prze­stępstwo. Przepisy antydyskryminacyjne i „para­grafy wobec nienawiści" istnieją już w kilku krajach, a trwa walka o ich narzucenie całemu światu. Ja­kakolwiek wypowiedź przeciwko homoseksuali­zmowi, w pracy naukowej, czy w cytatach z Biblii, jest inter­pretowana jako przejaw nienawiści. To łgarstwo pozwala wpływać emocjonalnie na opinię pu­bliczną, czyniąc ją bardziej bierną wobec krymi­na­lizacji oporu stawianego homoseksualizacji społe­czeństwa.

W rezolucji B6-0025/2006 z 18 stycznia 2006 roku, UE ogłosiła swą wolę „wykorzenienia" ho­mofobii poprzez „edukacyjne środki, takie jak kam­panie informacyjne w szkołach, uniwersytetach i w mediach, na drodze prawnej i administracyjnych regulacji". „Mowy nienawiści zabarwione homofo­bią i namawianie do dyskryminacji powinny być skutecznie ­­­­­­­­­­­­­­­karane. Na walkę z homofobią powinny być przydzielone środki finansowe na rok 2007". Cały proces „powinien być ściśle monitorowany" i „ każde zaniedbanie państwa członkowskiego w dziedzinie implementacji tych środków ma być ra­portowane do Parlamentu Europejskiego". Ujawnia się tutaj duch totalita­ryzmu.

Ofiary ideologii płci

Ideologie tworzą ofiary. Ubiegły wiek obficie pokazał, że rewolucyjne próby kreowania „nowego człowieka" produkują totalitarne represje, nisz­czące człowieka. Jakie są więc ofiary ideologii płci?

Ideologia płci:

•  jest niezgodna ze zdrowym rozsądkiem, po­nieważ zaprzecza biologicznym, psychologicz­nym i społecznym różnicom pomiędzy mężczyzną a kobietą,

•  występuje przeciwko kobiecie, ponieważ powoduje, że feministyczny męski wizerunek ko­biety krzywdzi i dewaluuje matki, materialnie i mo­ralnie,

•  występuje przeciwko mężczyźnie, ponie­waż dziewczynki i kobiety są systematycznie uprzywilejowane, podczas gdy autorytet i wpływ mężczyzny jest pomniejszany, poprzez doprowa­dzanie do zniewieściałości mężczyzny,

•  występuje przeciwko jedności mężczyzny i kobiety w małżeństwie i ich niezbędnej współpracy w służbie dla przyszłości,

•  występuje przeciwko dzieciom nienarodzo­nym, ponieważ deklaruje aborcję jako „prawo człowieka",

• występuje przeciwko dziecku, ponieważ niszczy rodzinę, niemożliwe do zastąpienia środo­wisko dla formowania zdrowej osobowości i prze­kazywania kultury i wiary,

•  występuje przeciwko rodzinie, ponieważ ideologicznie, społecznie i materialnie narusza podstawy jej egzystencji,

•  występuje przeciwko naukowemu ideałowi prawdy i rozumu, ponieważ sprowadza naukę do roli agenta ideologii i pokrętnie używa zasobów nauki w celu narzucenia transformacji społeczeń­stwa,

•  występuje przeciwko wolności słowa w me­diach i w nauce poprzez zakaz wyrażania od­miennych opinii,

•  występuje przeciwko demokracji, ponieważ poprzez potęgę państwa dobro wspólne jest po­święcane dla interesów mniejszości,

•  występuje przeciwko chrześcijaństwu, w szczególności przeciwko Kościołowi katolickiemu, jedynej ostoi sprzeciwu pośród organizacji między­narodowych,

•  występuje przeciwko Bogu i porządkowi stworzenia.

Ideologie nie służą ostatecznemu dobru osoby ludzkiej; zamierzają one tworzyć czło­wieka na nowo w taki sposób, aby służył on in­teresom ide­ologów. Lecz tylko Stwórca czło­wieka ma prawo i jest władny stworzyć czło­wieka na nowo: Bóg. Atak jest skierowany na korzenie istoty ludzkiej. Na pierwszej stronicy Biblii czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1,27). Stworzył Bóg człowieka wraz z seksualno­ścią o dwóch biegunach, ponieważ doświadczenie potrzeby uzupełnienia skłania nas do wyjścia do drugiej istoty ludzkiej i przekroczenia na­szych wła­snych granic. Jako obraz Trój-jedy­nego Boga, je­steśmy powołani do miłości, i tylko miłując możemy znaleźć pokój i szczęście.

W tym miejscu historii, główny atak zła jest skierowany na obszar seksualności. Chrześci­janie powinni tutaj stawić czoła nieprzyjacielowi, w prze­ciwnym przypadku będą zgubieni. Jeśli młode po­kolenie jest popychane w kierunku moralnego zwy­rodnienia, to w następstwie tego ludzki wymiar ro­dziny i wiary zostanie znisz­czony i aborcja nie zo­stanie nigdy pokonana. Potrzebujemy ruchu czy­stości wśród młodego pokolenia14. Ponieważ norma­lizacja płciowości jest „wiodącą zasadą i najważ­niejszym zada­niem" globalnej polityki, chrześcijań­ska moral­ność seksualna musi stać się „wiodącą zasadą i najważniejszym zadaniem" pracy duszpa­ster­skiej Kościoła wśród młodych. Czy ruchy du­chowe, przez potęgę Jezusa, przy­gotują drogę i przyciągną młodych, tam gdzie naj­większa po­trzeba: w chaosie stosunków seksual­nych? Czy ruchy te rozpoznają potrzebę wyniesie­nia tematu seksualności z prywatnej przestrzeni w spo­łeczno­ści i uczynienia go punktem startu ewan­gelizacji?

Jan Paweł II dał nam w swej Teologii Ciała zdumiewające, nowe światło skierowane na zna­czenie i piękno sek­sual­ności. Zróbmy użytek z tego skarbu, aby ta prawda zmieniła obecną sytu­ację!

Kiedy Kościół wróci na tereny, które utracił przez odrzucenie encykliki Humanae Vitae? Kar­dynał Schonborn z Wiednia zrobił pierwszy krok w Wieczerniku w Jerozolimie, w marcu 2008 roku. Stwierdził on: „Europa, w ciągu ostatnich czter­dziestu lat powiedziała trzy razy'nie'dla swojej własnej przyszłości. Pierwszy raz w 1968 roku... przez odrzucenie Humanae Vitae. Po raz drugi w 1975 roku, gdy aborcja zalała Europę. A teraz trzeci raz wraz z mał­żeństwem homoseksualnym.'Nie'dla życia było także grzechem nas, bisku­pów... Nawet je­śli nie byliśmy biskupami w tym czasie, musimy żałować za ten grzech europej­skich episkopa­tów, które nie miały odwagi wes­przeć Pawła VI... Jeśli byśmy znali konsekwencje tego'nie'dla życia, to nigdy nie powiedzielibyśmy'nie'dla Humanae Vitae, mielibyśmy odwagę wspo­móc naszych braci:'Miejcie wiarę, wierzcie w życie!'".15

Mówiąc i działając, biskupi nie ryzykowaliby swego życia. Naraziliby się tylko na brutalne ataki ze strony niektórych mediów. Ale broniliby swoją trzodę przed wilkami i wnieśliby nowe ży­cie w ciało Kościoła.

Gabriele Kuby

Artykuł publikujemy za zgodą wydawców Gabriele Kuby


1- http://www.bmbf.de/en/532.php

2- http://www.handelsblatt.com, 19 września 2007 r.

 3- http://www.lifesitenews.com, 20 czerwca 2008 r. 

 4-  http://www.dissens.de René Pfister, Der neue Mensch (Nowy człowiek), w: Der Spiegel 1/2007. 

 5- Osobiste świadectwo przekazane autorce. 

 6-  Gabriele Kuby, Auf dem Weg zum neuen Gender-Menschen – Verstaatlichung und Erziehung, Kisslegg 2007 i Ausbruch zur Liebe – Fűr junge Leute, die Zu­kunft wollen, Kisslegg 2005.

 7- Cytowane przez Alexandra Kislera, Am Nachthemd de Ewigkeit, w: Die Tagespost, 30 września 2008 r. 

 8- Gűnter Rohrmoser, Kulturrevolution in Deutschland, Gräfelfing 2008 i Wer interpretiert die Geschichte. Die Herausforderung der Wertedebatte. Bietigheim/Baden 1996.

 9- Fryderyk Engels, Der Ursprung der Familie, des Pri­vateigentums und des Staats, Höttingen/Zűrich 1884, s. 52.

 10- Simone de Beauvoir, Das andere Geschlecht (Druga płeć), Reinbek bei Hamburg, 1968, s. 265.

 11- Judith Butler, Körper und Gewicht. Die diskursiven Grenzen des Geschlechts, Berlin, 1995, s. 22-24; w: Gender Trouble. Po niemiecku: Das Unbehagen der Geschlechter, Frankfurt, 1991. Ulf Heidel i in., Jenseits der Geschlechtergrenzen, Queerstudies an der Univer­sität Hamburg, 2001. 

 12- Thomas Schirmacher, Internetpornografie, Holzgerlin­gen, 2008.

 13- Frankfurter Allgemeine Zeitung, 8 września 2008 r. 

 14- http://www.only-you.eu

 15- Kirche heute, numer 10, 2008 r. 

 

 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com