French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Rewolucja francuska

w dniu czwartek, 01 sierpień 2013.

Warto przypomnieć, że konspirowanie iluminatów oraz masonów w ogólności dobrze znane było dworom europejskim. Masoni mieli jednak przyjaciół i przyjaciółki na każdym dworze. Ci potrafili zni­welować zdrowe próby podejmowane przez niektórych władców, by ukrócić te zabójcze intrygi prze­ciwko książętom, rządom i wszelkiemu ładowi, jak również przeciwko głównemu wrogowi masonerii, Kościołowi Jezusa Chrystusa. Dwór bawarski dowiedział się, i to tylko przez przypadek, o części pla­nów iluminatów i podniósł alarm. O dziwo jednak, ostrzeżenie to zostało zignorowane przez inne dwory Europy, zarówno katolickie jak i protestanckie. Spodziewano się rewolucji, ale tak jak teraz, każdy dwór miał nadzieję, że uda mu się odsunąć niebezpieczeństwo od siebie i skorzystać z klęski sąsiadów. Głos Ojca Świętego przeciwko masonerii podnoszony był wielokrotnie. Klemens VIII, Bene­dykt XIV i inni Papieże potępili ją. Agenci i ministrowie Stolicy apostolskiej udzielali prywatnych rad i zgłaszali pilne apele, by zatrzymać to zło, póki rządy europejskie są w stanie to uczynić. One jednak miały wątpliwości. Dwór francuski, jak i każdy inny dwór kontynentalnej Europy, pozostawał w uśpieniu mimo śmiertelnego zagrożenia. Obudziły się w momencie, gdy już było za późno, by uniknąć klęski, którą niosło bezbożnictwo, przestępstwa, głupota i opieszałość. Tymczasem loże iluminatów knuły spisek we Francji. Zgromadziły i wydawały ogromne sumy pieniędzy na zalanie kraju niemoralną i ateistyczną literaturą.

Mirabeau w swojej Monarchie Prussienne (tom 6, str. 67), wydanej przed rewolucją, tak pisze o tych sumach:

„Masoneria w ogóle, a w szczególności jej gałąź templariuszowska, uzyskiwała rocznie ogromne sumy pieniędzy poprzez dotacje i kontrybucje wszelkiego rodzaju. Część tych sum wydatkowana była na potrzeby zakonu, ale inne, znacznie większe szły do funduszu ogólnego, o którego przeznaczeniu wiedzieli jedynie bracia o najwyższych stopniach wtajemniczenia". Cagliostro1, przepytywany przez Świętą Inkwizycję Rzymską, „przyznał, że prowadził swoje luksusowe życie dzięki funduszom dostar­czonym mu przez iluminatów. Powiedział również, że otrzymał zlecenie od Weishaupta, by przygoto­wać loże francuskie do posłuszeństwa kierownictwu".

W ten to sposób szerzono niezadowolenie wśród wszystkich klas ludności. Loże masońskie mno­żyły się z inicjatywy emisariuszy niestrudzonego Weishaupta2. Bezpośredni udział masonerii w dal­szych wydarzeniach ujawniał się nie tylko w przepowiedniach Cagliostra, bazującego na tym, o czym wiedział, że ma się stać, ale również w dokumentach drugiego konwentu już tylko francuskich ilumi­natów, gdzie wszystko przygotowano do rewolucji. Najbardziej widoczni ludzie tego gremium to na­jaktywniejsi aktorzy zbliżających się wydarzeń. Mirabeau, Cambaceres, Fouche, Talleyrand, Danton, Murat, Robespierre i każde inne liczące się nazwisko przyszłych wstrząsów Francji, to nie tylko ilumi­naci, ale najważniejsi wśród iluminatów.

Powszechnie sądzi się, że jedynie encyklopedyści i filozofowie obalili swymi pismami ołtarze i trony w czasie rewolucji. Pomijając fakt, że wszyscy ci pisarze byli masonami i to najaktywniejszymi ze spiskujących masonów, posiadamy obfite dowody na to, że wszędzie byli też inni masoni jeszcze bar­dziej zaangażowani w tę samą pracę. Louis Blanc, którego można uznać za autorytet w tej materii, pisze:

„Koniecznie trzeba wprowadzić Czytelnika w sprawę podkopów czynionych pod ołtarzami i tro­nami przez rewolucjonistów o wiele bardziej zaangażowanych i aktywnych niż encyklopedyści. Stowa­rzyszenie złożone z ludzi różnych narodowości i religii oraz wszelkiego stanu, związanych ze sobą więzią symbolicznych wtajemniczeń, funkcjonuje pod srogą przysięgą utrzymania tajemnicy samego swego istnienia. Zmuszano ich, by poddali się strasznym próbom i zaangażowani byli w fantastyczne ceremonie, ale zewnętrznie trudnili się dobroczynnością i traktowali się wzajemnie jako równi, choć w rzeczywistości podzieleni byli na trzy klasy, uczniów, czeladników i mistrzów. Na tym polega masone­ria.

I oto teraz, u progu rewolucji francuskiej, masoneria doznała ogromnego rozrostu. Rozprowadzona po całej Europie, wspierała medytacyjną genialność Niemców, agitowała po cichu Francję i wszędzie przedstawiała się jako organizacja zbudowana na zasadach sprzecznych z zasadami społecznymi".

Biskup Segur pisze na ten temat: „Oto do jakiego stopnia władztwo Jezusa Chrystusa zostało podkopane w chwili, gdy miała wybuchnąć rewolucja. Nie tylko Francja była rozagitowana, ale cała Europa. Co ja mówię? Cały świat był we władaniu masonerii. Wszystkie loże świata zjechały się w Wilhelmsbadzie w roku 1781. Byli delegaci z Europy, Azji, Afryki, Ameryki. Od najodleglejszych wybrzeży odkrytych przez żeglarzy przybyli zapaleni apostołowie masonerii… Wszyscy powrócili do siebie przepojeni iluminizmem Weishaupta, czyli ateizmem, zatruci wiarołomstwem, którym oratorzy konwentu ich zainspirowali. Europa i masoński świat znaleźli się w wojnie z katolicy­zmem. Gdy więc sygnał był dany, szok był okrutny, szczególnie okrutny we Francji, Włoszech, w Hiszpanii, w krajach katolickich, które chcieli odciągnąć od Papieża i poprowadzić do schizmy aż do czasu, kiedy byliby w stanie ich zupełnie zdechrystianizować. Dobrze to tłumaczy niewolę papieży Piusa VI i Piusa VII".

Niektórzy rewolucjoniści padli pod własnymi gilotynami. Inni przeżyli upadek towarzyszy. Stale członkowie spisku rozumieli się i utrzymywali stosunki ze sobą. Weishaupt z bezpiecznej odległości, z miejscowości Co­burg-Gotha, udzielał im swej pomocy i pomocy niemieckich masonów. Taki układ pozwolił im pływać po każdej fali, którą wznieciło wzburzone morze rewolucji. I jeżeli nie udało im się doprowadzić Francji i całej Europy do ruiny społecznej, jaką planowano w Wilhelmsbadzie, to jedynie z braku siły, a nie z braku woli. Stanowiska i bogactwa, które rewolucja im przyniosła, spowodowały, że zapragnęli je za­trzymać. Ale mimo wszelkich zmian kolei losu pozostawali masonami jak i do dzisiaj są nimi ich na­stępcy. Może pod wpływem przysiąg, tajnego terroru i sekt, nie ważą się na długo pozostawać obok. Ten czy ów osobnik może odpadnie, ale jakiś fatalizm utrzymuje przywódców iluminizmu w wierności. Jako zbiorowość pozostają ciągle tym samym. Cofają się przed konfrontacją polityczną tylko, by ze­brać siły do przyszłego, jeszcze gwałtowniejszego ataku na religię i ład społeczny. Ani na moment nie są mniej zdeterminowani, by pogrążyć świat w anarchii i krwi jak za czasów rewolucji francuskiej, niż byli w roku 1789. W tej sprawie posłużmy się słowami jednego z nich. Poniższy tekst napisany przez Johna Robisona, profesora filozofii naturalnej i sekretarza Towarzystwa Królewskiego w Edynburgu, pochodzi z jego książki Proofs of Conspiracy [Dowody konspiracji], z 1798 r.

„Udało mi się wyśledzić te próby podejmowane przez 50 lat pod miłym pretekstem oświecenia świata światłem filozofii i rozwiania świeckich i religijnych przesądów, które utrzymują narody Europy w ciemności i niewolnictwie. Obserwowałem te doktryny stopniowo rozchodzące się i mieszające z różnymi systemami wolnomularskimi aż do momentu, gdy powstało stowarzyszenie, którego szcze­gólnym zadaniem jest wykorzenienie wszelkich religijnych wpływów i obalenie wszystkich ist­niejących rządów Europy. Obserwowałem, jak ta organizacja z wielkim poświęceniem, systematycz­nie pracuje stając się wręcz nie do zatrzymania. Widziałem też, że najaktywniejsi przywódcy rewolucji francuskiej byli członkami tej organizacji, prowadząc wszelkie swoje posunięcia zgodnie z jej założe­niami i w oparciu o instrukcje oraz pomoc formalnie od niej otrzymywaną. Wreszcie widziałem, że to stowarzyszenie istnieje nadal, nadal pracuje w ukryciu i że nie tylko jego emisariusze pokazują się wśród nas propagując jego wraże doktryny, ale że posiada ono również loże brytyjskie współpracujące z ich lożą matką w Monachium od 1784 r.

Gdyby to wszystko było tylko nieprzydatną ciekawostką, byłoby lepiej, bym o tym milczał, zamiast niepokoić bliźnich wiedzą o stanie spraw, których nie są w stanie naprawić. Wszakże co mam robić, jeżeli umysły moich rodaków mają być prowadzone na manowce, tak jak naszych kontynentalnych sąsiadów? Jeżeli jestem w stanie wykazać, że rozumowanie, które wywiera tak wielki wpływ na nie­które osoby w naszym kraju może doprowadzić do powstania, tak jak w Niemczech, groźnego stowa­rzyszenia oraz, że ten groźny wpływ został osiągnięty dlatego, iż wierzono w szczerość intencji propa­gatorów? Jeżeli mogę wykazać, że wszystko oparte jest na fałszu? Że przywódcy organizacji nie wierzą w żadne słowo, które głoszą ani w doktrynę, której nauczają? Że ich prawdziwą intencją jest skasowanie wszelkiej religii, obalenie wszelkiego rządu i doprowadzenie świata do ogól­nego wyniszczenia i upadku? Sądzę, że takie informacje spowodują, iż moi rodacy trochę się zawa­hają i będą ostrożnie i nieufnie przyjmować wypowiedzi i instrukcje, które łechtają nasze zadufanie".

Zacytowałem powyższe słowa Robisona, by wykazać, że już w 1797 r. dobrze rozumiano powią­zania rewolucji francuskiej z wolnomularstwem. Od tego czasu Louis Blanc i inni pisarze masońscy szczycili się tym. „Naszym celem", twierdzi Alta Vendita, „jest cel Voltaire'a i francuskiej rewolucji". W rzeczywistości to, czego wolnomularstwo dokonało we Francji, służy teraz, by stopniowo, ostrożnie wprowadzić na całym świecie. Wówczas podporządkowali się potulnie wielkiemu przywódcy wojskowemu, Napoleonowi, który powstał z jej – masonerii – dzieła i zasad. Podob­nie inny przywódca w końcu poprowadzi ostateczne wysiłki wolnomularstwa przeciwko Bogu i czło­wiekowi.

Tym przywódcą będzie Antychryst.

Biskup George F. Dillon


a

1.) Alessandro di Cagliostro, Hrabia di Cagliostro, właściwie Giuseppe Balsamo (1743 – 1795) – włoski awanturnik żyjący w XVIII wieku, okultysta, alchemik, uzdrowiciel, wolnomularz, założyciel Zakonu Masonerii Egipskiej i jego mistrz Wielki Kopta. Jeden z uczestników afery naszyjnikowej na dworze króla Francji Ludwika XVI.

2.) Johann Adam Weishaupt (1748 – 1830) – założyciel zakonu iluminatów, zwolennik deizmu i republikanizmu. Jego ojciec i dziadek byli profesorami prawa na uniwersytecie w Ingolstadt, gdzie i Adam został doktorem prawa w wieku 20 lat i profesorem w wieku 24 lat, a w rok później profesorem prawa kanonicznego. 

 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com