French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Rozkład moralny cz. 1

w dniu wtorek, 01 marzec 2016.

Masoński plan zniszczenia Kościoła

Dawna „pogodynka" w The Weather Channel (Kanał pogodowy), modelka, aktorka i miss nastolatków stanu Michigan, Colleen Hammond, żyła Amerykańskim Snem (American Dream), a doszła do tego, że jest to koszmar. Kiedy pracowała w telewizji ponownie nawróciła się na wiarę katolicką. W chwili, w której urodziła swoje pierwsze dziecko Colleen „zobaczyła światło" i porzuciła bardzo udaną karierę w telewizji, żeby stać się matką pozostającą w domu. Mieszka teraz z mężem i czwórką dzieci w Północnym Teksasie.

W 2004 r. Colleen Hammond napisała książkę zatytułowaną „Ubierać się z godnością" („Dressing with Dignity"), która natychmiast stała się bestsellerem. Ta przełomowa książka rzuca wyzwanie dzisiejszym modom i przynosi informacje, których potrzebujemy do ochrony siebie i swoich najbliższych przed atakiem pozbawionej smaku i nieskromnej odzieży.

Publikujemy fragmenty rozdziału czwartego tej książki pt. „Projekty przeciwko skromności i katolicka odpowiedź" („Designs against Modesty and Catholic Response"), w którym autorka pisze na temat sił stojących za XX-wieczną rewolucją w modzie kobiecej.

Kiedy spoglądamy wokół na dzisiejsze społeczeństwo, możemy tylko zauważyć rozpad zasad i wartości. I wiemy, że sprawy nie dzieją się tylko przez przypadek, dlatego nierozsądne byłoby myślenie, iż style odzieżowe zatraciły się tak dalece i tak szybko wyłącznie przez zbieg okoliczności.

Większość z nas słyszała, że największym oszustwem szatana jest przekonanie ludzi, iż on nie istnieje. Jest on niezwykle zajęty, zwłaszcza od lat 1800-nych, pracując za sceną, żeby sprzeciwiać się wszystkiemu co piękne, święte i nieskalane. Jedną z grup, których używa do tego sprzeciwu są wolnomularze, znani po prostu jako masoneria.

Ludzie związani z Iluminatami (tajne stowarzyszenie wewnątrz lóż masońskich) byli uczeni zaciekłego antykatolicyzmu. Encyklopedia stała się biblią oświecenia. Masoneria zapewniała rytuały i hierarchię, a Kościół katolicki był wrogiem.

Papieże wobec masonerii

W 1738 r. papież Klemens XII ogłosił encyklikę In Eminenti1 potępiającą masonerię i przedstawiającą wiele tego powodów, włączając wolnomularską „przysięgę tajemnicy i wierności masonerii". Surowo zakazał katolikom wstępowania do stowarzyszeń masońskich, grożąc ekskomuniką tym, którzy chociażby tylko „sprzyjali" tym stowarzyszeniom.

W 1825 r. papież Leon XII ubolewał nad faktem, że rządy nie zwracały uwagi na papieskie dekrety przeciwko masonerii i że w ten sposób namnożyła ona nawet więcej niebezpiecznych sekt.

Papież Pius VIII pisał o masonach w encyklice Traditi (1829 r.): „Ich prawo jest kłamstwem, ich bóg jest diabłem, a ich kultem jest nikczemność".

Papież Grzegorz XVI pisał w Mirari Vos (1832 r.): „Ten zalew tylu okropnych klęsk przede wszystkim należy przypisać owej spiskującej zgrai towarzystw, w których wszystkie świętokradztwa, bezprawia i bluźnierstwa niegdyś najbardziej niebezpiecznych herezji zgromadziły się jakby w jakiś jeden obrzydliwy ściek".

Później, w Humanum Genus (1884 r.), papież Leon XIII stwierdził, że pewni wolnomularze „otwarcie określili, iż rozmyślnie i systematycznie dążyć należy do tego, aby motłoch przesycić dogadzaniem wszelkim jego żądzom, gdyż wtedy bez oporu żadnego do wszystkiego da się ich użyć".

Istotnie Kościół katolicki był nieugięty w swoim stanowisku przeciwko masonerii, co określa kanon 1374 nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego (1983): „Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem". Potem Watykan potwierdził, że „wierni, którzy należą do stowarzyszeń masońskich znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przyjmować Komunii Świętej".

Zniszczyć Kościół od środka

Wróćmy jednak do wczesnych lat 1800-nych.

„Iluminowani masoni" bardzo otwarcie wyrażali swoje pragnienie zniszczenia Kościoła katolickiego. Ich celem było zniszczenie chrześcijaństwa, ale przyznawali, że nie można go doprowadzić do upadku z zewnątrz. Musieli przypuścić atak z dwóch stron.

Założyciel Iluminatów, Adam Weishaupt, sformułował jedną część strategii w późnych latach 1700-nych: „Przenikniemy do tego miejsca [do Watykanu], a kiedy będziemy wewnątrz, nigdy stamtąd nie wyjdziemy. Będziemy drążyć od wewnątrz, aż nic nie pozostanie, tylko pusta skorupa".

Masoni dążyli do infiltracji „zakrystii, seminariów i klasztorów". Ale wejście do katolickich instytucji zajęłoby im sporo czasu. Dlatego przygotowali inny plan, w którym mieli wykorzystać kobiety.

„Żeby zniszczyć katolicyzm, trzeba zacząć od usunięcia kobiety… Ale ponieważ nie możemy usunąć kobiety, zdeprawujmy ją przy użyciu Kościoła…" (list Vindeza do Nubiusa, pseudonimy dwóch liderów Alta Vendity, najwyższej loży włoskich karbonariuszy – masońskich rewolucjonistów, 9 sierpnia 1838).

Masoni najwyraźniej rozumieli, że kobiety stanowią moralny kompas społeczeństwa. Wiedział to wąż i podszedł Ewę. Nawet Konfucjusz powiedział, że kobieta stanowi moralny korzeń społeczeństwa, a kultura będzie rozwijać się tylko w proporcji do moralnej siły kobiet.

Rewolucja nieprzyzwoitości

Tak jak masoni chcieli infiltrować zakony religijne, tak planowali także infiltrację świata mody. Postanowili wpływać na trendy i style mody kobiecej i dziecięcej poprzez swoich własnych ludzi zaangażowanych w przemysł projektowania mody. Formowanie i kontrola opinii publicznej poprzez media były także planem Iluminatów.

W tym samym czasie św. Jan Bosko (1815-1888), który mieszkał w Turynie, walczył także z różnymi siłami światowymi. Święty miał wiele wizji w postaci snów. Głównym wątkiem prawie ich wszystkich było znaczenie zachowania niewinności i czystości.

Kościół katolicki uczył zawsze, że wszystkie akty nieczystości są grzechami ciężkimi – WSZYSTKIE Z NICH! Każda nieczysta myśl lub nieczysty uczynek są grzechami śmiertelnymi (jeżeli ktoś zdaje sobie sprawę, że jest to poważna kwestia, a mimo to dalej to robi). Godnym pożałowania jest to, że dzisiaj te grzechy ciężkie są powleczone lukrem, a teraz popierane jako niewinne (i nawet „zdrowe") „fantazjowanie". Wyobraźmy sobie tylko, co pomyślałby św. Jan Bosko, gdyby mógł włączyć dziś telewizor lub pójść do centrum handlowego w czasie gorącego lata!

Początek XX wieku był także czasem wielkiej zmiany w modzie kobiecej. W 1910 r. arcybiskup Paryża prowadził kampanię przeciwko nieskromnej modzie kobiecej. Pomyślmy o tym przez chwilę! W co takiego ubierały się kobiety w 1910 r., co było tak złe?

Pięć lat później Kościół opublikował Powszechną Dyrektywę Duszpasterską stwierdzającą, że kobiety muszą być przyzwoicie ubrane podczas Mszy św., a kapłan może odmówić im wejścia do kościoła, jeżeli nie są właściwie odziane.

Faktem jest to, że w porównaniu ze skromną modą sprzed dekady czy dwóch, nowe style mody pokazywały alarmujący trend w kierunku nieprzyzwoitości, co było – biorąc wszystko pod uwagę – po prostu nie do przyjęcia. Patrząc z naszej perspektywy, można się zastanawiać, czy Papieże byli wtajemniczeni w plan projektantów mody, kiedy tak wcześnie w tej grze sprzeciwili się nowym trendom, mówiąc historycznie.

Wyobraźmy sobie bardzo konserwatywne style tamtych czasów przed modą nowoczesnych panien z lat 1920-tych, które widziały krótkie spódnice do kolan i sukienki bez rękawów. Oczywiście style zmieniły się już drastycznie i nie na lepsze.

13 maja 1917 r. Matka Boża ukazała się po raz pierwszy trojgu dzieciom w portugalskiej Fatimie. Ukazywała się im 13 dnia każdego z pięciu następnych miesięcy, a później powiedziała jednemu z dzieci, błogosławionej Hiacyncie Marto, że „więcej dusz idzie do piekła za grzechy nieczystości niż z jakiegokolwiek innego powodu". To niewinne małe dziecko nie w pełni mogło uświadamiać sobie, co oznaczały „grzechy nieczystości", ale Katechizm Baltimore uczy nas, że grzechy te podlegają szóstemu i dziewiątemu Przykazaniom.

Matka Boża z Fatimy powiedziała również, że zostaną wprowadzone pewne style mody, „które będą bardzo obrażały Pana Jezusa". Hiacynta komentowała później, że ludzie służący Bogu nie powinni podążać za aktualnymi trendami mody. Powiedziała też, że Kościół nie ma mody i że „Pan Jezus jest zawsze taki sam".

Spodnie pojawiły się na wybiegach mody w Paryżu w 1920 r. W następnym roku papież Benedykt XV wyraził swoją obawę, że kobiety przyjmą aktualne trendy mody i style tańca. Pisał: „Nie da się wystarczająco napiętnować ślepoty tak wielu kobiet różnego wieku i stanu; ogłupione przez pragnienie sprawiania radości, nie widzą one do jakiego stopnia nieprzyzwoitość ich ubiorów gorszy każdego uczciwego człowieka i obraża Boga. Większość z nich wstydziłaby się dawniej takich ubrań [strojów], tak jak wstydziłaby się poważnej winy przeciwko chrześcijańskiej skromności. Teraz nie wystarcza im pokazywanie się na ulicach; nie boją się przekraczać progów kościołów, żeby brać udział w Najświętszej Ofierze Mszy, a nawet ponieść uwodzicielski żer haniebnych namiętności do Stołu Eucharystycznego, gdzie ludzie otrzymują niebiańskiego Autora czystości. I nie mówimy o tych egzotycznych i barbarzyńskich tańcach niedawno importowanych do modnych kręgów, jeden bardziej szokujący od drugiego. Nie można wyobrazić sobie niczego bardziej odpowiedniego, co nadaje się do porzucenia wszystkich resztek skromności" (encyklika Sacra propediem, 6 stycznia 1921).

W latach 1920-tych ubiory kobiece przybrały nowy radykalny i rewolucyjny wygląd. Po raz pierwszy w historii wyrafinowane kobiety zakładały stroje z rękawami powyżej łokcia i sukienki do kolan. Przypomnijmy tu masońskie zalecenie: „Po pierwsze, rozebrać się ponad łokieć, potem do kolan, potem odsłonić całkowicie ręce i nogi, potem górną część klatki piersiowej, ramiona itd., itd."

Colleen Hammond

dokończenie w następnym numerzeDawna „pogodynka" w The Weather Channel (Kanał pogodowy), modelka, aktorka i miss nastolatków stanu Michigan, Colleen Hammond, żyła Amerykańskim Snem (American Dream), a doszła do tego, że jest to koszmar. Kiedy pracowała w telewizji ponownie nawróciła się na wiarę katolicką. W chwili, w której urodziła swoje pierwsze dziecko Colleen „zobaczyła światło" i porzuciła bardzo udaną karierę w telewizji, żeby stać się matką pozostającą w domu. Mieszka teraz z mężem i czwórką dzieci w Północnym Teksasie.

W 2004 r. Colleen Hammond napisała książkę zatytułowaną „Ubierać się z godnością" („Dressing with Dignity"), która natychmiast stała się bestsellerem. Ta przełomowa książka rzuca wyzwanie dzisiejszym modom i przynosi informacje, których potrzebujemy do ochrony siebie i swoich najbliższych przed atakiem pozbawionej smaku i nieskromnej odzieży.

Publikujemy fragmenty rozdziału czwartego tej książki pt. „Projekty przeciwko skromności i katolicka odpowiedź" („Designs against Modesty and Catholic Response"), w którym autorka pisze na temat sił stojących za XX-wieczną rewolucją w modzie kobiecej.

Kiedy spoglądamy wokół na dzisiejsze społeczeństwo, możemy tylko zauważyć rozpad zasad i wartości. I wiemy, że sprawy nie dzieją się tylko przez przypadek, dlatego nierozsądne byłoby myślenie, iż style odzieżowe zatraciły się tak dalece i tak szybko wyłącznie przez zbieg okoliczności.

Większość z nas słyszała, że największym oszustwem szatana jest przekonanie ludzi, iż on nie istnieje. Jest on niezwykle zajęty, zwłaszcza od lat 1800-nych, pracując za sceną, żeby sprzeciwiać się wszystkiemu co piękne, święte i nieskalane. Jedną z grup, których używa do tego sprzeciwu są wolnomularze, znani po prostu jako masoneria.

Ludzie związani z Iluminatami (tajne stowarzyszenie wewnątrz lóż masońskich) byli uczeni zaciekłego antykatolicyzmu. Encyklopedia stała się biblią oświecenia. Masoneria zapewniała rytuały i hierarchię, a Kościół katolicki był wrogiem.

Papieże wobec masonerii

W 1738 r. papież Klemens XII ogłosił encyklikę In eminenti potępiającą masonerię i przedstawiającą wiele tego powodów, włączając wolnomularską „przysięgę tajemnicy i wierności masonerii". Surowo zakazał katolikom wstępowania do stowarzyszeń masońskich, grożąc ekskomuniką tym, którzy chociażby tylko „sprzyjali" tym stowarzyszeniom.

W 1825 r. papież Leon XII ubolewał nad faktem, że rządy nie zwracały uwagi na papieskie dekrety przeciwko masonerii i że w ten sposób namnożyła ona nawet więcej niebezpiecznych sekt.

Papież Pius VIII pisał o masonach w encyklice Traditi (1829 r.): „Ich prawo jest kłamstwem, ich bóg jest diabłem, a ich kultem jest nikczemność".

Papież Grzegorz XVI pisał w Mirari vos (1832 r.): „Ten zalew tylu okropnych klęsk przede wszystkim należy przypisać owej spiskującej zgrai towarzystw, w których wszystkie świętokradztwa, bezprawia i bluźnierstwa niegdyś najbardziej niebezpiecznych herezji zgromadziły się jakby w jakiś jeden obrzydliwy ściek".

Później, w Humanum genus (1884 r.), papież Leon XIII stwierdził, że pewni wolnomularze „otwarcie określili, iż rozmyślnie i systematycznie dążyć należy do tego, aby motłoch przesycić dogadzaniem wszelkim jego żądzom, gdyż wtedy bez oporu żadnego do wszystkiego da się ich użyć".

Istotnie Kościół katolicki był nieugięty w swoim stanowisku przeciwko masonerii, co określa kanon 1374 nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego (1983): „Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem". Potem Watykan potwierdził, że „wierni, którzy należą do stowarzyszeń masońskich znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przyjmować Komunii Świętej".

Zniszczyć Kościół od środka

Wróćmy jednak do wczesnych lat 1800-nych.

„Iluminowani masoni" bardzo otwarcie wyrażali swoje pragnienie zniszczenia Kościoła katolickiego. Ich celem było zniszczenie chrześcijaństwa, ale przyznawali, że nie można go doprowadzić do upadku z zewnątrz. Musieli przypuścić atak z dwóch stron.

Założyciel Iluminatów, Adam Weishaupt, sformułował jedną część strategii w późnych latach 1700-nych: „Przenikniemy do tego miejsca [do Watykanu], a kiedy będziemy wewnątrz, nigdy stamtąd nie wyjdziemy. Będziemy drążyć od wewnątrz, aż nic nie pozostanie, tylko pusta skorupa".

Masoni dążyli do infiltracji „zakrystii, seminariów i klasztorów". Ale wejście do katolickich instytucji zajęłoby im sporo czasu. Dlatego przygotowali inny plan, w którym mieli wykorzystać kobiety.

„Żeby zniszczyć katolicyzm, trzeba zacząć od usunięcia kobiety… Ale ponieważ nie możemy usunąć kobiety, zdeprawujmy ją przy użyciu Kościoła…" (list Vindeza do Nubiusa, pseudonimy dwóch liderów Alta Vendity, najwyższej loży włoskich karbonariuszy – masońskich rewolucjonistów, 9 sierpnia 1838).

Masoni najwyraźniej rozumieli, że kobiety stanowią moralny kompas społeczeństwa. Wiedział to wąż i podszedł Ewę. Nawet Konfucjusz powiedział, że kobieta stanowi moralny korzeń społeczeństwa, a kultura będzie rozwijać się tylko w proporcji do moralnej siły kobiet.

Rewolucja nieprzyzwoitości

Tak jak masoni chcieli infiltrować zakony religijne, tak planowali także infiltrację świata mody. Postanowili wpływać na trendy i style mody kobiecej i dziecięcej poprzez swoich własnych ludzi zaangażowanych w przemysł projektowania mody. Formowanie i kontrola opinii publicznej poprzez media były także planem Iluminatów.

W tym samym czasie św. Jan Bosko (1815-1888), który mieszkał w Turynie, walczył także z różnymi siłami światowymi. Święty miał wiele wizji w postaci snów. Głównym wątkiem prawie ich wszystkich było znaczenie zachowania niewinności i czystości.

Kościół katolicki uczył zawsze, że wszystkie akty nieczystości są grzechami ciężkimi – WSZYSTKIE Z NICH! Każda nieczysta myśl lub nieczysty uczynek są grzechami śmiertelnymi (jeżeli ktoś zdaje sobie sprawę, że jest to poważna kwestia, a mimo to dalej to robi). Godnym pożałowania jest to, że dzisiaj te grzechy ciężkie są powleczone lukrem, a teraz popierane jako niewinne (i nawet „zdrowe") „fantazjowanie". Wyobraźmy sobie tylko, co pomyślałby św. Jan Bosko, gdyby mógł włączyć dziś telewizor lub pójść do centrum handlowego w czasie gorącego lata!

Początek XX wieku był także czasem wielkiej zmiany w modzie kobiecej. W 1910 r. arcybiskup Paryża prowadził kampanię przeciwko nieskromnej modzie kobiecej. Pomyślmy o tym przez chwilę! W co takiego ubierały się kobiety w 1910 r., co było tak złe?

Pięć lat później Kościół opublikował Powszechną Dyrektywę Duszpasterską stwierdzającą, że kobiety muszą być przyzwoicie ubrane podczas Mszy św., a kapłan może odmówić im wejścia do kościoła, jeżeli nie są właściwie odziane.

Faktem jest to, że w porównaniu ze skromną modą sprzed dekady czy dwóch, nowe style mody pokazywały alarmujący trend w kierunku nieprzyzwoitości, co było – biorąc wszystko pod uwagę – po prostu nie do przyjęcia. Patrząc z naszej perspektywy, można się zastanawiać, czy Papieże byli wtajemniczeni w plan projektantów mody, kiedy tak wcześnie w tej grze sprzeciwili się nowym trendom, mówiąc historycznie.

Wyobraźmy sobie bardzo konserwatywne style tamtych czasów przed modą nowoczesnych panien z lat 1920-tych, które widziały krótkie spódnice do kolan i sukienki bez rękawów. Oczywiście style zmieniły się już drastycznie i nie na lepsze.

13 maja 1917 r. Matka Boża ukazała się po raz pierwszy trojgu dzieciom w portugalskiej Fatimie. Ukazywała się im 13 dnia każdego z pięciu następnych miesięcy, a później powiedziała jednemu z dzieci, błogosławionej Hiacyncie Marto, że „więcej dusz idzie do piekła za grzechy nieczystości niż z jakiegokolwiek innego powodu". To niewinne małe dziecko nie w pełni mogło uświadamiać sobie, co oznaczały „grzechy nieczystości", ale Katechizm Baltimore uczy nas, że grzechy te podlegają szóstemu i dziewiątemu Przykazaniom.

Matka Boża z Fatimy powiedziała również, że zostaną wprowadzone pewne style mody, „które będą bardzo obrażały Pana Jezusa". Hiacynta komentowała później, że ludzie służący Bogu nie powinni podążać za aktualnymi trendami mody. Powiedziała też, że Kościół nie ma mody i że „Pan Jezus jest zawsze taki sam".

Spodnie pojawiły się na wybiegach mody w Paryżu w 1920 r. W następnym roku papież Benedykt XV wyraził swoją obawę, że kobiety przyjmą aktualne trendy mody i style tańca. Pisał: „Nie da się wystarczająco napiętnować ślepoty tak wielu kobiet różnego wieku i stanu; ogłupione przez pragnienie sprawiania radości, nie widzą one do jakiego stopnia nieprzyzwoitość ich ubiorów gorszy każdego uczciwego człowieka i obraża Boga. Większość z nich wstydziłaby się dawniej takich ubrań [strojów], tak jak wstydziłaby się poważnej winy przeciwko chrześcijańskiej skromności. Teraz nie wystarcza im pokazywanie się na ulicach; nie boją się przekraczać progów kościołów, żeby brać udział w Najświętszej Ofierze Mszy, a nawet ponieść uwodzicielski żer haniebnych namiętności do Stołu Eucharystycznego, gdzie ludzie otrzymują niebiańskiego Autora czystości. I nie mówimy o tych egzotycznych i barbarzyńskich tańcach niedawno importowanych do modnych kręgów, jeden bardziej szokujący od drugiego. Nie można wyobrazić sobie niczego bardziej odpowiedniego, co nadaje się do porzucenia wszystkich resztek skromności" (encyklika Sacra propediem, 6 stycznia 1921).

W latach 1920-tych ubiory kobiece przybrały nowy radykalny i rewolucyjny wygląd. Po raz pierwszy w historii wyrafinowane kobiety zakładały stroje z rękawami powyżej łokcia i sukienki do kolan. Przypomnijmy tu masońskie zalecenie: „Po pierwsze, rozebrać się ponad łokieć, potem do kolan, potem odsłonić całkowicie ręce i nogi, potem górną część klatki piersiowej, ramiona itd., itd."

Colleen Hammond

dokończenie w następnym numerze


a

1.) Encyklikę papieża Klemensa XII In eminenti opublikowaliśmy w numerze 74 (październik-grudzień 2013) MICHAELA (przyp. red.)

 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com