French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Tajna Organizacja Antyalkoholowa AA

w dniu czwartek, 01 październik 2015.

Międzynarodowa organizacja Anonimowi Alkoholicy ( AA), która ma pomagać w wyzwoleniu się z nałogu pijaństwa ma swoje kulisy, które budzą poważne wątpliwości.

Powstała w latach 30-tych XX wieku, ma charakter loży, wtajemniczenia i utajnienia. Alcoholics Anonymus wywodzi się z grupy teozofów i okultystów, z tzw. Grupy Oxfordzkiej założonej w 1935 r. w Filadelfii (publikacja dr Cathy Burns, dr filozofii biblijnej, pt.„ Alcoholics Anonymus unmasked" − „Anonimowi Alkoholicy zdemaskowani"). Mimo, że AA jest bezwyznaniowa, zainstalowała się głównie w parafiach katolickich na całym świecie, korzysta z salek parafialnych, może swobodnie głosić nie tylko zasadę bezwyznaniowości, ale wprowadzać pojęcie nieokreślonej siły wyższej. Zacytujmy niektóre z 12 kroków AA, które są jednakowe dla dwóch tysięcy organizacji parafialnych w Polsce. Cytujemy przykład ze strony internetowej parafii Kościoła NMP z Tomaszowa Mazowieckiego:

1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem.

2. Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.

3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.

Pierwszy krok mówi: „Przyznajemy się do tego, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i przestaliśmy kierować własnym życiem". Nie ma powodu, abyśmy byli bezsilni wobec alkoholu, jeżeli nauki medyczne oferują skuteczne i bezpieczne środki antyalkoholowe dostępne w aptece. Nie ma powodu, aby przestać kierować własnym życiem. Trzeba się leczyć, a nie czekać na pogorszenie zdrowia. Czy ktoś musi się przyznawać do choroby, komu i po co? Dlaczego AA zwalcza każdą propozycję stosowania środków i zwalcza informację o pozytywnych badaniach naukowych w tym zakresie? − dlaczego?

Drugi krok: „Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie". Dlaczego siła większa ma nas leczyć, a nie lekarz? Co to za siła większa, jakieś moce? Katolik modli się o zdrowie do Boga w Trójcy Jedynego i jednocześnie ma obowiązek szukać leczenia medycznego. Nienazwaną Siłą Większą mogą być goście z piekła.

Trzeci krok: „Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy". Jak można Boga pojmować jakkolwiek? To kłamstwo o Bogu. To zaparcie się naszego Boga dla innych Bogów, niby ukłon dla innowierców w naszym Kościele katolickim? To jak teoria o zakazie wieszania Krzyży, bo w naszym katolickim kraju krzyż może obrażać np. buddystów. Jeżeli ateista przychodzi do Kościoła, musi się liczyć z tym, że usłyszy o Jezusie, to chyba oczywiste. Jak inaczej chcemy nawracać człowieka – poprzez kłamstwo?

Dziesiąty krok: „Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów". Rozmija się to z nauką Kościoła. Członkowie AA prowadzą grupowy obrachunek moralny, publicznie spowiadając się i przyznając się do błędów. Niszczy to poczucie wstydu i długo uprawiane prowadzi do ekshibicjonizmu. Spowiedź odbywa się w konfesjonale, a nie przed ludźmi. Taka spowiedź nie daje rozgrzeszenia, czyli szkodzi duszy. To jest talk show, który już wdziera się na ołtarz. Ołtarz, gdzie jest obecny sam żywy Bóg, Jezus Chrystus, stał się miejscem tzw. świadectw alkoholików. Nasz katolicki ołtarz to miejsce dla Świętych, a nie dla osób wstrzymujących się czasowo od picia. Osoby chore należy leczyć, a nie stawiać na ołtarzu. Cuda zdarzają się rzadko, więc pomocy trzeba najpierw szukać w medycynie, która jest dla każdego i dla niewierzącego też.

Biblia mówi w księdze Syracha: „Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan. Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie, i od Króla dar się otrzymuje.(...) Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził" (Syr 38, 1 – 8).

Mamy zioła Kudzu znane od setek lat, są skuteczne, wycofują uzależnienie, według nauki w 90 %, i jednocześnie pomagają regenerować organizm. Mało tego, hamują proces uzależniania się, odtruwają. Więc czy to za mało? Ale tę informację blokuje się wszędzie. To przypomina opowieść o człowieku, który wołał do Boga o cud wybawienia z powodzi. Trzy razy przypływała łódź i chciała go zabrać, a on odmawiał, bo czekał na cud. I niestety utopił się. Po śmierci ma pretensje do Pana Boga, że nie zesłał cudu. Na to Pan Bóg: przecież trzy razy wysyłałem ci łódź. Tak właśnie zachowuje się AA.

Według oficjalnych źródeł działalność AA w Polsce jest wspierana finansowo przez Fundację Stefana Batorego. Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych rekomenduje Fundację Batorego jako instytucję, która wspomaga merytorycznie i finansowo AA i jej program 12 kroków. Znając polityczny charakter Fundacji Batorego jej poparcie dla AA jest sygnałem ostrzegawczym wobec tej abstynenckiej organizacji.

Organizacja AA koncentruje się na negatywnym zachowaniu − na piciu alkoholu. Inne tego typu organizacje były w przeszłości potępione przez Watykan jak „Sons of Temperance" (Synowie Umiarkowania) czy Zakon Dobrych Templariuszy. Według opinii prof. filozofii, Wincentego Lutosławskiego, który sam założył ruch abstynencki Eleusis, organizacje takie skupiają ludzi o ciasnych umysłach, a samych abstynentów określił jako fanatyków, którzy tanim kosztem wynoszą się nad innych. Po kilku latach wyrzekł się tej propagandy i porzucił organizację

Ruch AA ma swoich tajnych orędowników, agentów, którzy działają w organizacjach i mediach katolickich. AA poprzez zakłamywanie prawdy o chorobie alkoholowej w rezultacie pilnuje nietrzeźwości narodu. Ich władza nad sponiewieranymi przez nałogi ludźmi i ich rodzinami niedługo się skończy. Dzisiaj każdy może otworzyć sobie komputer i poszukać środków, ziół, aby zatrzymać wyniszczającą chorobę i destrukcję rodziny. Niepotrzebni są guru, którzy tym biedakom każą powtarzać: „jestem alkoholikiem", ustawiając im program życia i myślenia na lata, zabierając czas. AA podjudza członków rodziny alkoholika, aby wyrzucali ich z domu, nie dawali jeść, stosowali terapię osiągania dna. To prowadzi do rozpadu rodzin. Taki kierunek jest zbieżny z celami masonerii. Nasuwa się pytanie, co organizacja AA robi w Kościele katolickim już 80 lat i posiada monopol na prowadzenie uzależnionych?

Niezależne krytyki organizacji AA wyraźnie wskazują, że system terapii AA jest sekciarski. Techniki sekciarskie zabierają swoim wyznawcom możliwość samodzielnego myślenia, co widać po trzymaniu się kurczowo AA, mimo jej niskiej skuteczności 2−4 %. Kto przy zdrowych zmysłach wybiera leczenie bez efektów, ponieważ ten procent jest równy zatrzymaniu picia bez terapii, siłą woli, modlitwą, czyli cudem.

Nauki medyczne oferują nam terapie o wysokiej efektywności, jak farmakoterapie roślinne. Można tu wymienić Kudzu Root dostępną od setek lat, która jest doskonale przebadana przez medycynę uniwersytecką i kliniczną. Są ośrodki jak Fundacja Akita we Wrocławiu (www.akitafundacja.pl, tel. 48 71 347 91 54), które stosują kanadyjski środek Kudzu Root. Obserwujemy, że z alkoholizmu zrobiono konieczność dziejową i słychać jedynie narzekania, nawoływanie do abstynencji. A przecież jeśli już jest choroba alkoholowa, to abstynencja jej nie wycofuje, choroba nadal postępuje, spychając człowieka na krawędź życia i ryzyko powrotu do picia.

Żona alkoholika, który doszedł do trzeźwości rezygnując z terapii 12 kroków AA pisze na blogu o alkoholizmie pt. Największe kłamstwa AA. A tytuł bloga to parafraza pseudomodlitwy AA, którą zaczyna się każdy mityng: „Boże, daj nam pogodę ducha, abyśmy zgodzili się z tym, czego nie możemy zmienić, odwagę, abyśmy zmienili to, co zmienić możemy i mądrość, abyśmy zawsze potrafili odróżnić jedno od drugiego".

Kobieta proponuje swój tytuł: „Jeśli myślisz, że nic nie możesz zmienić − zmień myślenie!".

„Jestem żoną faceta, który miał bardzo poważne problemy z alkoholem, a mimo to uważam, że to, co AA wyrabia ze « współuzależnionymi », co im wmawia i do czego namawia, winno być karane. Normalnie ścigane prawem. Głoszą:

1. Żeby przestać pić, trzeba sięgnąć dna.

2. Nie wolno pomagać pijącemu, dopóki pije, ba!, należy celowo dokładać starań, aby miał zawsze jak najgorsze konsekwencje picia.

3. Nie można przestać pić dla kogoś, trzeźwieje się tylko dla siebie.

4. Masz w rodzinie kogoś pijącego, męża, żonę, dziecko − zostaw, rzuć, ratuj siebie!

To są rady może dobre przy tresurze psów, chociaż przy co mądrzejszych rasach też wątpię. Ale ludzie nieco różnią się od psów".

Zastanówmy się dlaczego mamy poniewierać alkoholikiem i czekać aż on zacznie nami poniewierać? Dlaczego po prostu nie leczyć go od początku?

Bożena Smółkowska

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com