French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

U źródeł katolickiej nauki społeczne

w dniu niedziela, 01 sierpień 2021.

Beatyfikacja Kardynała Stefana Wyszyńskiego 12 września 2021 r.

130 rocznica encykliki Rerum novarum (1891-2021)

Rozważania nad encykliką Rerum Novarum snujemy właśnie w Poznaniu, bo tutaj została wydana po raz pierwszy w języku polskim, w przekładzie księdza Trzcińskiego. Wszyscy, którzy interesowaliśmy się sprawami społecznymi i tak zwaną „kwestią robotniczą", właśnie z tego wydania encykliki korzystaliśmy w czasie naszych studiów.

Nie wolno było takich dokumentów ogłaszać w Królestwie Kongresowym. Polska podzielona była wówczas na zabory. Rząd carski nie uznawał ani encyklik społecznych, ani też uroczystości Serca Bożego. Jak gdyby serce nie było potrzebne światu i rodzinie ludzkiej! Nasz wspaniały poprzednik na stolicy poznańskiej i gnieźnieńskiej, a później warszawskiej, kardynał prymas August Hlond, właśnie tu, w Poznaniu, powołał do życia Radę Społeczną przy Prymasie Polski i jej powierzył badania problemów społecznych. Tutaj też pracowała z wielkim powodzeniem Katolicka Szkoła Społeczna. Inicjatywy te wynikały z myśli zawartych przez Leona XIII w Rerum Novarum.

W roku wydania encykliki (1891), gdy Kościół zabrał głos w sprawach społecznych, powtórzyło się mniej więcej to, co miało miejsce swego czasu na Kalwarii. Niemal wszyscy szydzili z Papieża, naigrywali się. Pytali z oburzeniem: Czego Kościół chce? Dlaczego wchodzi w nie swoje dziedziny?

W artykule zamieszczonym w prasie jednego z Kościołów niekatolickich pisano: Kościół katolicki tak się wyprał ze wszystkich treści ewangelicznych, że już nie ma nic do powiedzenia, i dlatego zajmuje się problemami ekonomicznymi, społecznymi i robotniczymi. – Tak to rozumiano. „Najwyższa Rada Kapłanów" – niekatolickich – drwiła sobie z wystąpienia Leona XIII. Takich drwin było dużo. Ciężkie chwile przechodził wtedy Papież. Wszystkim wydawało się, że Kościół dopiero zaczyna mówić na tematy społeczne. Jeszcze dziś możemy wyczytać takie sformułowania: Kościół się spóźnił. Inni znacznie wcześniej zaczęli mówić o sprawach społecznych. Nawet niedawno słyszałem podobne opinie z racji wydania encykliki Octogesima Adveniens: Gdy myśli się o „Rerum Novarum", wtedy wydaje się, że dopiero od 80 lat Kościół jest wrażliwy na sprawy człowieka, żyjącego na ziemi i walczącego o chleb. Jest to rozumienie błędne. Źródeł katolickiej nauki społecznej należy szukać w Ewangelii, a nawet jeszcze wcześniej – w księgach Starego Testamentu.

W roku 1946 jako biskup lubelski byłem zaproszony do Poznania, gdzie w auli uniwersytetu wygłosiłem odczyt na temat: Chrystus społecznik. W wykładzie swoim starałem się wykazać, że Chrystus społecznik stoi przed rodziną ludzką od chwili, gdy z woli Ojca przyjął postać Sługi, narodził się ze Służebnicy Pańskiej i stał się podobny nam we wszystkim, prócz grzechu. Wszystkie udręki ludzkie wziął na swoje ramiona. Mówił: Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28). Chciejcie zrozumieć nowe królestwo, które przychodzi: królestwo prawdy i życia, królestwo łaski i świętości, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.

Gdy uważnie wczytujemy się karty Ksiąg świętych, nie tylko Nowego, ale i Starego Przymierza, widzimy, jak powoli, przez wieki cale rozwijała się myśl chrześcijańsko-społeczna. Badając dokładnie Kodeks Mojżesza, możemy znaleźć w nim zaczątki wszystkich niemal elementów, którymi później posłużyła się ożywiona przez Ewangelię katolicka myśl społeczna. Co więcej – z ksiąg tych czerpali wszyscy ustawodawcy, pracujący nad kodeksem pracy, nad ustawodawstwem społecznym lub inaczej mówiąc – nad ustawodawstwem pracy.

Niezwykle humanitarne, nawet dla zwierząt, były postanowienia prawa Mojżeszowego, na przykład: Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu (Pwt 25, 4). Przepisy Starego Testamentu brały w opiekę ubogich, wdowy i sieroty, a nawet przechodniów, którym wolno było przechodząc przez winnicę czy ogrody skorzystać z owoców. Były to – mówiąc dzisiejszym językiem – pewnego rodzaju „ubezpieczenia społeczne", realizowane według ówczesnych zwyczajów.

Chrystus, który przyszedł na świat nie po to, aby Mu służono, ale by służyć, i duszę Swoją dać za braci, umiał porozumiewać się z ludem, z pasterzami, rolnikami, rybakami i rzemieślnikami. Przemawiał ich językiem. Ewangelia jest napisana językiem ludu. Wzory, które Chrystus czerpał dla wyjaśnienia charakteru swojego królestwa, były wzięte z codziennego życia, aby były zrozumiałe dla wszystkich. I dlatego zwykły łotr na krzyżu lepiej aniżeli Piłat i najwyższa rada kapłanów zrozumiał, że królestwo Chrystusowe, choć nie jest z tego świata, interesuje się tym światem i pomaga mu.

Chrystus w swoim nauczaniu nie pominął problemu pracy. Rozumiał potrzeby człowieka pracującego. W przypowieści o robotnikach w winnicy dał przykład sprawiedliwości społecznej. Wszyscy otrzymali równą zapłatę. Nawet ten, który pracował tylko jedną godzinę, bo nikt go nie najął – już wtedy istniało bezrobocie – dostał zapłatę za cały dzień, aby i on miał z czego wyżyć. Pozostali szemrali: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekoty. Gospodarz winnicy odpowiedział jednemu z nich: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy: czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo, jak tobie […] Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? (Mt 20, 13-15).

W ewangelicznej przypowieści o pracownikach w winnicy widzimy problemy sprawiedliwej, słusznej płacy i zapłaty rodzinnej oraz problem przezwyciężania bezrobocia. Encyklika Quadragesimo Anno, wydana przed 40 laty, przypomniała, że trzeba tworzyć nowe możliwości pracy w duchu wielkoduszności, aby nie było bezrobotnych, o których mówił już Chrystus w swojej przypowieści: Gdy gospodarz dostrzegł stojących na rynku robotników, zapytał: Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie? – Bo nikt nas nie najął… – Idźcie i wy do winnicy mojej (Mt 20, 6-7).

Kościół od wieków domaga się realizacji zasady, aby zapłata za pracę była zapłatą rodzinną, to znaczy – wystarczającą nie tylko na odnowienie sil robotnika, zużytych podczas pracy, ale na utrzymanie jego żony, dzieci i całej rodziny.

Ewangelia jest bardzo Boża i bardzo ludzka. Chrystus nie przyszedł na świat, aby ogłosić kodeks pracy, aby wypłacać sprawiedliwą zapłatę, organizować warsztaty, walczyć o bezpieczeństwo pracy, o ubezpieczenia społeczne, o należyty odpoczynek gwarantujący odzyskanie utraconych sił i odnowę psychiczną człowieka znużonego pracą. Jednak nauka Chrystusa, zawarta w Ewangelii jest ożywczym balsamem dla umęczonych ludzi. Łagodzi twardość ich życia. W piekielny kołowrót rozpędzonych maszyn i turbin, w śpiew pasów transmisyjnych, w gorączkowy pośpiech produkcji wprowadza miłość, pokój i ład.

Można powiedzieć, ze encyklika Rerum Novarum urodziła się nie jako owoc pracy Unii Fryburskiej, nie w roku 1891, ale razem z Dzieciątkiem Bożym – w stajence betlejemskiej, gdzie spotkali się ludzie i bydlęta; gdzie była Niepokalana Matka Boga-Człowieka i cieśla Józef – opiekun Świętej Rodziny; gdzie byli pasterze i królowie. Katolicka nauka społeczna jest więc bardzo dawna. Jeszcze nikt nie sformułował jej zasad, a już Opatrzność i mądrość Boża, która ma myśli pokoju, a nie zawstydzenia i udręki, „przemyśliwała" nad wyzwoleniem rodziny ludzkiej.

Mijają wieki, zmieniają się ustroje i systemy gospodarcze, upadają różne teorie i szkoły ekonomiczne, powstają nowe. Wszystko się zmienia, ale Chrystus pozostaje i nadal woła: Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy pracujecie. Właśnie wy, którzy pracujecie! Ja was ochłodzę i przyniosę wam ulgę. (…)

Wołamy więc dziś, gdy kończymy rozważania nad społeczną encykliką Rerum novarum, do Króla prawdy i życia, świętości, sprawiedliwości, miłości i pokoju. I prośmy, aby na całym świecie zapanowało Jego królestwo.

Kard. Stefan Wyszyński

Fragmenty homilii na zakończenie Dni Społecznych w Poznaniu 21 XI 1971 r.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com