French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Jak powinien funkcjonować Narodowy System Monetarny

Napisał Richard C. Cook w dniu piątek, 01 maj 2009.

Reforma Monetarna

Autor został wręcz zasypany listami w odpowiedzi na swój ostatni raport w „Global Research" zatytułowany, „An Emergency Program of Monetary Reform for the United States" („Ratunkowy program reformy monetarnej dla Stanów Zjednoczonych"). We wstępie do tego raportu stwierdza się, że „system finansowy USA, kontrolowany przez Rezerwę Federalną (Federal Reserve) zbankrutował, i... jedynie ratunkowy program reformy monetarnej jest w stanie ustalić, jakie warunki mogły doprowadzić do katastrofy podobnej do Wielkiej Depresji albo jeszcze gorszej". (Wielka Depresja zwana też Wielkim Kryzysem, kryzys ekonomiczny o zasięgu światowym, rozpoczął się 29 października 1929 roku krachem na giełdzie w USA (tzw. czarny czwartek); zakończył się w latach 1930. lub wczesnych 1940., różnie dla różnych krajów.)

Niniejszy nowy raport pt. „Reforma monetarna i jak powinien funkcjonować Narodowy System Monetarny" kontynuuje rozważania o zasadach i mechanizmach, pomocnych w utworzeniu systemu monetarnego dla kraju, który chciałby się cieszyć ekonomiczną demokracją i dobrobytem. System ten różniłby się znacznie od doświadczającego kryzysu, opartego na długu, obecnego systemu nadzorowanego przez Rezerwę Federalną i inne banki centralne na świecie, koordynowanego z góry przez takie instytucje jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy (International Monetary Fund), Europejski Bank Centralny (European Central Bank), oraz Bank Rozliczeń Międzynarodowych (Bank of International Settlements).

Trzeba zauważyć, że wszystkie banki na Zachodzie są ostatecznie instytucjami prywatnymi, będącymi w posiadaniu światowych super-bogaczy. Międzynarodowa struktura bankowa jest zarządzana przez światowe elity finansowe lub w imieniu tych elit, dla ich własnego profitu.

Bezpośrednio pod systemem bankowym funkcjonują gigantyczne korporacje globalnej ekonomii, które czerpią kapitał z finansowych imperiów i z powrotem do nich odprowadzają zyski. Przynoszącymi profity są ludność i pogrążeni w długach poddani z niesuwerennych już państw narodowych, włączając Stany Zjednoczone, których udział w systemie jako konsumentów jest istotny, ale któ­rych zatrudnienie systematycznie spada z powodu rosnącej automatyzacji produkcji.

Autor już w 1970 roku dostrzegł, że główny problem światowej ekonomii leży po stronie dystrybucji, a nie produkcji. Przyjechał do Waszyngtonu D.C. w tym samym roku i spędził większość następnych 36 lat pracując w zasięgu wzroku od obelisku Waszyngtona, ucząc się tego, jak rzeczy się mają naprawdę, i rozważając metody, które mogłyby być w zgodzie z takimi podstawowymi dokumentami amerykańskiej demokracji jak Deklaracja Niepodległości i Konstytucja Stanów Zjednoczonych. 21 z tych lat przebiegło w Departamencie Skarbu Stanów Zjednoczonych.

Obecnie, po raz pierwszy, raport ten, opierając się na pomysłach wielu dawniejszych i obecnych reformatorów systemu monetarnego na świecie, podaje kompletny przepis (receptę) na zbudowanie nowego, lepszego świata. Ta recepta różni się radykalnie od programów najbardziej postępowych reform, które zajmują się wyłącznie symptomami, a nie przyczynami błędów, tkwiącymi w systemie.

SKĄD SIĘ BIORĄ PIENIĄDZE

Przystępując do studiowania podstaw systemu monetarnego, powinniśmy uzmysłowić sobie, jak mało znamy faktów dotyczących historii pieniądza. Ekonomia jest wyjątkowo wąską dyscypliną, obfitującą w nie wypróbowane założenia i nienaruszalne dogmaty. Jej najbardziej szkodliwą doktryną jest przekonanie, że istnieje coś, co nazywa się „rynkiem", gdzie znajduje się „niewidzialna ręka", która dokonuje wszystkiego w taki sposób, jak się tego spodziewamy.

W rzeczywistości ekonomia funkcjonuje według zasad, zgodnie z którymi jest zaprojektowana i regulowana. Jeżeli jest zaprojektowana na skupianie bogactwa w rękach monetarnych kontrolerów, to wtedy „rynek" i „niewidzialna ręka" będą to właśnie czynić. Jeśli jest skonstruowana na utrzymywanie „powszechnego dobrobytu", jak to być powinno zgodnie z preambułą (wstępem) do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, to „rynek" i „niewidzialna ręka" będą zmierzać w tym kierunku.

Niestety, maszerujemy dziś tak, jak nam grają monetarne elity, więc to one zbierają zyski i korzyści. To ich „niewidzialna ręka" obsypuje hojnie bogactwami świata.

Realizuje się to w procesie tworzenia przez bank kredytu. Podczas gdy w XIX wieku kursowały w obiegu inne formy pieniądza, takie jak olbrzymie ilości monet, srebrne certyfikaty, emitowane przez rząd zielone banknoty, obecnie prawie wszystkie istniejące pieniądze pochodzą z pożyczek udzielonych osobom prywatnym i firmom przez instytucje finansowe.

Gdy udzielana jest pożyczka, jest ona emitowana jako zadłużenie w księdze bankowej. Gdy pożyczka zostaje spłacona, zadłużenie jest anulowane. Przy obecnej powszechności systemów komputerowych oczywiste jest, że wszystkie transakcje są elektroniczne. Bank zatrzymuje odsetki od pożyczonej kwoty jako połączoną opłatę administracyjną i zysk. Pieniądze, które są pożyczane, przedtem nie istniały.

Pieniądze kreowane jako pożyczka (kredyt), mogą przyjmować różne formy, zależnie od tego, w jaki sposób odbiorca pożyczki ją wykorzysta. Niektóre pożyczki są użyte przez firmy lub osoby indywidualne na inwestycje w celu osiągnięcia zysku po spłaceniu kwoty długu i odsetek bankowi. Jeśli pożyczane pieniądze są użyte po prostu na zakupy dóbr konsumpcyjnych, indywidualny konsument musi spłacać dług korzystając z przyszłych dochodów. W przypadku, gdy pożyczkobiorca nie wywiązuje się z płatności lub bankrutuje, pieniądze po prostu pozostają w obiegu, niezależnie w jaki sposób zostały wydane.

Niestety wielkie kwoty kredytu są używane głównie w celach spekulacyjnych, nie dając żadnych korzyści dla gospodarki i produkcji. Do takich zaliczyć można papiery wartościowe kupione przez fundusze hedgingowe z nadwyżek i pożyczek, gdzie fundusz może przynieść profit nawet wtedy, gdy wartość jego inwestycji spadnie. Kredyt stworzony przez bank w tym przypadku jest niewiele więcej wart niż żetony w kasynie gry.

Inny przykład, to pożyczki wzięte przez fundusze akcyjne (equity funds) i inwestorów innego typu w celu połączenia albo wykupu całych kompanii, gdzie grabieżcy niszczą infrastrukturę pozyskanej kompanii przez obniżanie kosztów i wyprzedaż jej aktywów, a następnie spłacają swoje długi bankowe przed pozbyciem się tego biznesu na rzecz kogoś innego.

Najważniejszą rzeczą w zrozumieniu systemu bankowego jest to, że pieniądze, które wchodzą do obiegu jako siła nabywcza, muszą być ostatecznie wycofane z obiegu w spłacie długu. To właśnie dlatego metody oszacowania podaży pieniądza M1, M2, M3 proponowane przez Rezerwę Federalną nie mają znaczenia, gdyż ta podaż w wielu przypadkach jest obciążona zabezpieczeniem zastawnym.

Zostaliśmy tak nauczeni, że długi się zwraca. Oczywiście, jeśli coś pożyczamy, to powinniśmy spłacić to, co jesteśmy winni.

Ale jest rzeczą osobliwą, że ponieważ pożyczone pieniądze są użyte jako zapłata za pracę, towary, wynajem, itp., stają się one ostatecznie częścią cen dóbr i usług. Jednakże, gdy pieniądze są zwracane do banku w celu zlikwidowania pożyczki, ta ich siła nabywcza znika. Ani banki ani ekonomiści nigdy nie przyznali istnienia faktu, że ten proces kreuje chroniczny niedobór siły nabywczej, który musi być uzupełniany przez coraz więcej pobieranych pożyczek i coraz większe zyski banków. Ekonomia jest więc rodzajem kieratu, w którym dłużnicy muszą stale chodzić i napędzać go z wysiłkiem, aby mieć dość pieniędzy na przetrwanie.

A więc system, który pozornie opiera się na solidnym fundamencie tej prostej zasady, że jeśli pożyczyłeś, to winieneś spłacić, jest całkowicie błędny. Jest zupełnie błędny dlatego, że w większości przypadków, indywidualni konsumenci nie powinni nigdy być zmuszeni pożyczać pierwszy raz. A my nigdy nie zastanawiamy się dlaczego, przy obfitości, możliwej dzięki współczesnej nauce i technologii, ludzie zmuszeni są pożyczać na procent pieniądze na swe potrzeby życiowe – dom, samochód, koszty utrzymania, edukację i inne.

Tak więc widzimy, że system finansowy działa niezgodnie z tym, co jest rzeczywistym celem pieniądza, tj. służyć jako bilet na zakup przez ludzi artykułów, których potrzebują do utrzymania się przy życiu, albo pragną używać dla większej wygody, gdy warunki do przetrwania zostały już spełnione.

Ludzie mają potrzeby i pragnienia. Gospodarka jest w pełni zdolna do produkcji wszystkich dóbr i usług niezbędnych do spełnienia tych potrzeb i pragnień. Lecz system jest niesprawny, ponieważ, mimo obfitości kredytu dostępnego dla spekulacji finansowych, nie ma wystarczającej podaży pieniędzy dla konsumentów, aby mogli pośredniczyć w relacji między cenami dóbr i usług a konsumpcją, nawet jeśli większość ludzi ma pracę. Musimy stale pożyczać, a to jest błąd. Powinien istnieć lepszy sposób w gestii społeczeństwa, aby tworzyć pieniądze na potrzeby ludzi.

Więc, co się tutaj w rzeczywistości dzieje?

Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że pieniądz jest błędnie definiowany i traktowany jak towar. Ludzie, którzy są przekonani, że pieniądz jest towarem myślą, że ma on wartość sam w sobie. Bo o pieniądzu najtrudniej właśnie jest zrozumieć to, że nawet gdy jest wykonany ze złota lub srebra, albo wprawdzie z papieru, ale ma podobno pokrycie w złocie lub srebrze, to nie ma on wartości sam w sobie.

W rzeczywistości, pieniądz jest tylko czymś, co chcący dokonać transakcji kupujący i chcący transakcji sprzedający zgadzają się zamienić na coś innego. Funkcję pieniądza mogą pełnić i pełniły kiedyś takie rzeczy jak złoto, srebro, ozdobne pasy z muszlami (wampum), bydło, kamienie, muszle, pręty z nacięciami, i obecnie pieniądz elektroniczny. Można uważać, że złotu lub srebru nadają wartość takie ich cechy, jak niewielkie zasoby w przyrodzie i trwałość. Ale gdyby nie było dostępnych na sprzedaż dóbr i usług, złoto i srebro stałoby się zupełnie bezużyteczne. Nie można jeść złota i srebra, ani w nich mieszkać, ani się w nie ubierać. Nie mają one wartości same w sobie. Tym, co nadaje im wartość jest gospodarka produkcyjna i nic innego.

Zgodnie z tą definicją, gdy pieniądze, które kupujący i sprzedający zgadzają się wymienić na towar, są wygenerowane przez kredyt bankowy, to takie pieniądze są obarczone pewnymi restrykcjami, a mianowicie, muszą kiedyś być zwrócone do banku w celu skasowania długu. Zatem kupujący, który oferuje pieniądze sprzedającemu oszukuje w rzeczywistości samego siebie w kwestii swoich rzeczywistych możliwości płatniczych. Nie jest on człowiekiem wolnym. Przy każdym następnym zakupie jakiegoś artykułu przykuwa się coraz mocniej do swego przyszłego zniewolenia.

Z drugiej strony, sprzedający może teraz oddychać nieco swobodniej, bo uzyskał środki płatnicze potrzebne na spłacanie jego własnych długów. I tak to się powtarza, bez końca. Nawet gdyby pieniądz miał pokrycie w złocie i srebrze, to ten system działałby dokładnie w ten sam sposób.

A więc jakim prawem bankierzy krępują ekonomię takimi kajdanami długu? Powtórzmy, stosowana tu logika jest taka, że pieniądz jest towarem. Jakaś grupa ludzi posiada pieniądze. Są to ich własne pieniądze, jak wierzymy, legalnie zdobyte. A więc, skoro mają pieniądze, posiadają prawo do pożyczania ich innym.

Ale wobec obowiązującego prawa, system bankowy dokonuje następnie skoku w założeniu, że ponieważ mają pieniądze, które mogą być pożyczane, to mają także prawo pożyczać znacznie więcej pieniędzy niż ich rzeczywiście posiadają. W jakiś dziwny sposób stali się oni godnymi tego, aby praktykować udzielanie pożyczek zgodnie z zasadą tzw. częściowej rezerwy w systemie bankowym, tzn. jak to opisano powyżej, mogą pożyczać komuś, tworząc z niczego debit w swoich komputerach, zgodnie z ustaloną proporcją między posiadanym przez bank kapitałem, a limitem sumy pożyczek.

Lecz skoro bankierzy mogą to robić, to dlaczego nie możesz ty albo ja? Jeśli mam 1000 dolarów, dlaczego nie mogę pożyczyć 10 000 i pobierać odpowiednie odsetki? Odpowiedź jest taka, że bank ma zezwolenie rządu i przypuszczalnie może zagwarantować, dzięki różnym zabezpieczeniom, że ludzie, którym udziela pożyczek będą w stanie je spłacić. Ale nawet to nie jest już wymagane od banku, skoro może on pakiety swych pożyczek odsprzedać innej instytucji, np. firmie inwestycyjnej.

Jednak faktem jest, że banki mogą być zakładane jedynie przez bogatych, którzy są w stanie wyłożyć pewien kapitał początkowy, zbudować funkcjonującą firmę i otrzymać wspomniany wyżej statut rządowy. Kiedy to uczynią, stają się panami świata.

Trzeba także zauważyć, że przy dzisiejszych wysoce niestabilnych warunkach finansowych, nie tylko banki mogą tworzyć kredyt przez udzielanie pożyczek. Od deregulacji w latach 1980. firmy maklerskie Wall Street znacznie rozszerzyły system, w którym pożyczki spekulacyjne uruchamiano na zakup papierów wartościowych. W rezultacie tego, obecnie wskaźnik długu do wartości majątku osiągnął wartość 22:1 na amerykańskich giełdach papierów wartościowych, gdzie dług znacznie przekracza wartość.

CO TO JEST KREDYT?

Wyraz „kredyt" jest jednym z najpowszechniej używanych i najważniejszych wyrazów w języku angielskim. Dictionary.com podaje 21 definicji. Wszystkie te definicje mają pewne powiązania z pojęciem „wartości" i z wymianą tych wartości, w wymiarach czasu i przestrzeni, między jedną osobą a drugą. Oczywiście idee „kredytu" i „pieniądza" są ściśle ze sobą związane.

Idea kredytu rozpatrywana z makroekonomicznej perspektywy odnosi się do zdolności ekonomii do produkcji dóbr i usług mających wartość dla członków danego społeczeństwa. Odwołuje się ona do potencjalnej przydatności tej ekonomii dla wspierania życia. Tej przydatności nie posiada pieniądz, ponieważ pieniądz nie posiada żadnej wewnętrznej wartości. Bez potencjału kredytu realnego jako owocu gospodarki produkcyjnej, pieniądz nie ma żadnego znaczenia.

Z drugiej strony, pieniądz może być wygodną miarą do mierzenia kredytu, na przykład, gdy stwierdzamy, że w roku 2006 Produkt Krajowy Brutto (PKB) Stanów Zjednoczonych wynosił 12,98 bilionów dolarów. Ale w rzeczywistości, „realny" kredyt ekonomii USA był znacznie wyższy, ponieważ nasza ekonomia w żadnej dziedzinie nie funkcjonuje blisko swej pełnej zdolności. Przemysł samochodowy na przykład, działa w granicach 50 procent swych fizycznych możliwości. Zatem realny kredyt USA jest faktycznie wyższy niż PKB.

„Kredyt" w ekonomicznym sensie nadaje legalnie prawo do korzystania z dóbr i usług, które składają się na potencjalny (przewidywany) PKB kraju. Jest to sposób, w jaki społeczeństwo zgadza się, aby wydać pieniężne bilety, dzięki którym PKB może być użyty.

Oczywiste jest, że emisja za dużej lub za małej ilości biletów spowoduje problemy. Emisja za małej ilości biletów spowoduje niewystarczającą produkcję, biedę, a nawet śmierć. Emisja za dużej liczby biletów da w efekcie inflację. Gdy Rezerwa Federalna rozdyma, a następnie powoduje kurczenie bańki aktywów, jak obecnie spowodowała pęknięcie bańki nieruchomości, to efekty takie występują kolejno naprzemian, powodując coś w rodzaju nieustannie tlącego się ekonomicznego chaosu, który odczuwamy od dziesiątków lat.

Nietrudno zauważyć, że kredyt jest fenomenem kultury. Jest to suma wszystkich możliwości produkcyjnych kraju. Narastał w przeszłości, trwa w teraźniejszości i może być planowany na przyszłość. Jest to rezultat pracy niezliczonych milionów ludzi, minionych i zmarłych, żyjących dzisiaj i jeszcze nie narodzonych. Wiele jego efektów może być czyjąś własnością, w kategoriach np. biznesu, posiadłości, posiadanych patentów, itp., ale każda osoba, która kiedykolwiek żyła wcześniej, która żyje obecnie i która żyć będzie w przyszłości jest uczestnikiem tej kultury.

Dlatego też, kredyt może i powinien być traktowany jako społeczna darowizna, dziedzictwo, fenomen publiczny, część tego, co jest nazywane „dobrem wspólnym", chociaż jest normalnym i naturalnym faktem istnienie własności prywatnej. Toteż użytek z kredytu i jego dystrybucję należy traktować jako element użyteczności publicznej, podobnie jak wodę czy elektryczność. Każdy powinien mieć prawo do korzystania z niego, zgodnie z rozumowymi, prawnymi i ludzkimi kryteriami, dotyczącymi potrzeby kredytu i udziału w jego kreowaniu.

Podobnie jak przy korzystaniu z innych elementów użyteczności publicznej, jest powinnością społeczeństwa dopilnować, aby kredyt był wykorzystywany rozsądnie, w dobrym i konstruktywnym celu. Lecz nikomu nie można odmawiać całkowicie korzystania z niego, ponieważ jest on niezbędny do życia.

Pieniądz, jako miara kredytu, powinien być dlatego dostępny dla całego społeczeństwa. Rząd, jako reprezentant społeczeństwa, jest odpowiedzialny za nadzór, koordynowanie i regulowanie dostępności pieniądza, przy czym ma mieć stale na uwadze najbardziej sprawiedliwe i społecznie korzystne środki dla jego spożytkowania. Reformatorzy systemu monetarnego argumentują, że powszechny dostęp do kredytu powinien być częścią „powszechnego dobrobytu" gwarantowanego w preambule do Konstytucji USA. To nie powinno być utożsamiane z wirtualnie nieograniczonym dostępem do kredytu dla spekulantów i osób trudniących się grabieżą na giełdach, jak to ma miejsce obecnie, przy naszej opartej na Wall Street ekonomii.

Lecz te zasady są z trudem uznawane. Pieniądz, a zatem i kredyt, są postrzegane jako prywatna własność, chociaż przeważająca jego część, jak to uprzednio stwierdzono, jest przez banki tworzona „z powietrza". Nie jest przesadą stwierdzenie, że w istniejącym systemie elity finansowe skonfiskowały i sprywatyzowały najważniejszy ze wszystkich zasobów publicznych, ważniejszy niż woda, ziemia, energia elektryczna, etc. To w największym stopniu doprowadzało do wojen światowych, nędzy i przestępstw kryminalnych.

Prześledźmy raz jeszcze sposoby, jakimi pieniądz jest wprowadzany do systemu ekonomicznego, tym razem przyglądając się obrazowi całkowitego kredytu ekonomii USA. Powiedzieliśmy, że PKB w 2006 roku miał wartość 12,98 biliona dolarów. Ta liczba uwzględnia deficyt handlu zagranicznego w wysokości 726 miliardów dolarów. Pytanie jest takie, skąd wziął się kredyt na zakup PKB, gdyż, z definicji, musi on [tzn. PKB] być w całości zapłacony w cenach.

Według danych oficjalnych, w 2006 roku, osiągnięty dochód narodowy wynosił 10,23 biliona dolarów, włączając płace, odsetki, dywidendy, dochody z biznesu oraz zyski kapitałowe. Z tej kwoty, około jedna trzecia została pobrana na podatki przez rząd federalny, rządy stanowe i na szczeblu lokalnym.

Ekonomia była rozkręcana przez pożyczki wszelkich typów – na konsumpcję, handel, inwestycje, spekulacje, nowe pożyczki rządowe oraz finansowanie transakcji w biznesie. W rzeczywistości, przyrost zadłużenia – 3,77 biliona dolarów – pokrył różnicę pomiędzy PKB i dochodem narodowym.

Nowy dług sfinansował także większą część deficytu w handlu zagranicznym, przez nasze pożyczki na zakup importu z zagranicy. Potrzeba pożyczek była znacznie zwiększona z powodu osłabienia sektora produkcyjnego USA, gdzie dobrze płatne prace, dające wpływy do dochodu narodowego poznikały lub zostały wyprowadzone za granicę. Stosunek wielkości długu do wysokości dochodu narodowego osiągnął historyczną wartość – 460% dochodu narodowego obecnie [2006], w stosunku do 186% w 1957 roku.

Ortodoksyjna ekonomia, włączając manipulacje stopami procentowymi przez Rezerwę Federalną, nie ma żadnych narzędzi do rozwiązania tego kryzysu. Główny powód jest taki, że ani ekonomiści, ani politycy nie rozumieją kryzysu, chociaż bankierzy z pewnością wiedzą o co chodzi.

Ortodoksyjna ekonomia jest bezsilna, ponieważ ludzie nie rozumieją, jak luka między produkcją a siłą nabywczą zależy od sposobu, w jaki mikroekonomia korporacji przekłada się na makroekonomię krajów. Zauważyliśmy wcześniej w tym raporcie, że ceny artykułów wytworzonych w danej ekonomii zawierają długi zaciągnięte w procesie produkcji. Ale długi te są kasowane jako należności wobec banku, gdy są one spłacane. Dlatego siła nabywcza w ekonomii stale nie nadąża za cenami.

Lecz nie jest to jedyny obszar, gdzie ceny zawierają czynniki nie będące wypłatami poborów, dywidendami lub innymi źródłami dochodów indywidualnych osób i firm. Do innych czynników należą: zyski nierozdzielone (zatrzymane), koszt ubezpieczenia, niektóre koszty utrzymania i koszty administracyjne, plus skumulowane transakcje między korporacjami wzajemnych zakupów z płatnościami niewychodzącymi poza system produkcji.

W efekcie tylko około jedna trzecia do jednej drugiej sumy wszystkich kosztów dociera do konsumentów. Ta analiza została udokumentowana szczegółowo przez ruch Kredytu Społecznego i była dobrze znana reformatorom systemu monetarnego przez dziesiątki lat.

Ten niedobór zmusza państwa do szukania zagranicznych rynków zbytu na ich produkty, co niestrudzenie czyniły Stany Zjednoczone po drugiej wojnie światowej. Kiedy później bilans płatniczy USA spadł do wartości ujemnych, próbowano to kompensować poprzez pomysł „hegemonii dolara", z pomocą czego narzucaliśmy naszą walutę reszcie świata jako główny środek płatniczy w handlu ropą naftową, utrzymywanie rezerwy walutowej oraz płatności naszego deficytu handlowego.

Ale w miarę jak rośnie wewnętrzny i zewnętrzny dług USA i pogłębia się deficyt w handlu zagranicznym, rozpoczyna się załamanie całego systemu. Ostatnia główna ostoja ekonomii USA, nadęty balon (bańka) nieruchomości, puszcza powietrze. I w sposób szalony, próbujemy uciekać od tego przez radykalną dewaluację dolara oraz agresywną politykę militarną, opartą zasadniczo na konfiskowaniu zasobów naturalnych innych krajów, takich jak Irak.

Wszystko to, w połączeniu z akcją podpierania naszego deficytu fiskalnego przez importowanie dolarów wydanych za granicą na produkty przemysłowe, których już sami nie produkujemy, przyczyniło się do zbudowania domku z kart, który musi wkrótce się zawalić. Brakuje jeszcze jakiegoś większego wstrząsu, jak na przykład eskalacja wojny na Środkowym Wschodzie albo odmowa dalszej akceptacji dewaluowanego dolara przez zagranicznych wierzycieli.

Ani dewaluacja ani agresja nie rozwiążą problemu powstałego z defektu, że poprzez dług finansuje się tworzenie rzeczywistej siły nabywczej i w ten sposób nie rozwiążą chaosu, przez który system nastawiony na tworzenie zysków dla finansjery nie może nigdy produkować wystarczająco dużo nieobciążonego długami kredytu, abyśmy mogli utrzymać wymagany poziom produkcji i związany z tym standard życia.

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com