Biskupi Stanów Zjednoczonych ogłosili 25 marca 2009 r. wytyczne, które określają terapię reiki – alternatywną metodę leczniczą zapoczątkowaną w Japonii – jako nienaukową i niewłaściwą dla instytucji katolickich.
Przedstawili oni to stanowisko w dokumencie zatytułowanym Wytyczne oceny reiki jako terapii alternatywnej.
Wytyczne zostały opracowane przez Komisję Doktrynalną Konferencji Biskupów Kościoła Katolickiego Stanów Zjednoczonych, której przewodniczy biskup William Lori z Bridgeport w stanie Connecticut.
Zostały one zatwierdzone przez Komisję Administracyjną Konferencji Biskupów 24 marca w czasie jej wiosennej sesji w Waszyngtonie. Komisja Administracyjna jest zwierzchnim ciałem Konferencji Biskupów, które zatwierdza oświadczenia komisji.
Wytyczne opisują reiki jako technikę uzdrawiającą „wymyśloną w Japonii w końcu XIX w. przez Mikao Usui, który studiował buddyjskie teksty". Wytyczne stwierdzają, że „według nauczania reiki choroba jest skutkiem pewnego rodzaju zakłócenia lub nierównowagi ‘energii życiowej’ człowieka. Osoba stosująca reiki powoduje uzdrowienie poprzez nakładanie rąk na różne miejsca ciała pacjenta, ażeby ułatwić przepływ reiki, czyli ‘uniwersalnej energii życiowej’, od terapeuty reiki do pacjenta".
Wytyczne stwierdzają, że „reiki brakuje naukowej wiarygodności" i „technika ta nie została zaakceptowana przez środowiska naukowe i medyczne, jako skuteczna terapia".
„Brak jest wiarygodnych badań naukowych potwierdzających skuteczność reiki, a także brak wiarygodnego wytłumaczenia naukowego jak mogłaby ona w ogóle być skuteczna", mówią wytyczne.
Odnotowują one, że „często opisuje się reiki jako ‘duchowy’ rodzaj uzdrowienia w przeciwieństwie do zwykłych procedur medycznych przyczyniających się do uzdrowienia przy pomocy środków fizycznych".
Stwierdzają też jednak, że istnieje radykalna różnica między terapią reiki a uzdrowieniem za pośrednictwem łaski Boga, w co wierzą chrześcijanie: „dla chrześcijan dostęp do Boskiego uzdrowienia dokonuje się poprzez modlitwę do Chrystusa jako Pana i Zbawiciela; natomiast istotą reiki nie jest modlitwa, lecz technika, którą przekazuje się od „‘mistrza reiki’ do ucznia – technika, która raz opanowana daje zawsze spodziewane rezultaty".
W sumie terapia reiki „nie znajduje potwierdzenia ani w wynikach badań nauk przyrodniczych ani w wierze chrześcijańskiej", oznajmiają wytyczne.
„Katolik, który chciałby wierzyć w skuteczność terapii reiki spotka się z nierozwiązanymi problemami", mówią wytyczne. „Jest ogólnie nierozsądną rzeczą dostosowanie techniki, której brak uzasadnienia naukowego, a nawet wiarygodności, do pielęgnowania zdrowia fizycznego swojego lub innych".
Wytyczne ostrzegają, że przy stosowaniu reiki do pielęgnowania zdrowia duchowego, „istnieją poważne zagrożenia".
„Żeby korzystać z technik reiki człowiek musiałby akceptować przynajmniej milcząco istotne elementy światopoglądu, które uzasadniają teorię reiki. Elementy te zaś nie należą ani do wiary chrześcijańskiej ani do nauk przyrodniczych. Katolik, który pokłada swoje zaufanie w reiki bez uzasadnienia zarówno ze strony wiary, jak i ze strony nauk przyrodniczych, wkracza w mroczny obszar zabobonu, ‘ziemię niczyją’, która nie należy ani do przestrzeni wiary ani do nauki".
„Zabobon wpływa negatywnie na nasz stosunek do Boga, ponieważ zwraca ludzkie uczucia oraz praktyki religijne w złym kierunku", stwierdzają wytyczne. „Czasami ludzie wpadają w zabobon poprzez własną ignorancję, jednak wszyscy nauczający w imieniu Kościoła ponoszą odpowiedzialność za eliminowanie tejże ignorancji, na ile to tylko możliwe".
„Ponieważ terapia reiki nie pasuje ani do nauczania chrześcijańskiego, ani do wniosków naukowych, byłoby niepoprawne dla takich instytucji katolickich, jak katolickie szpitale i domy rekolekcyjne oraz dla osób reprezentujących Kościół, takich jak kapelani katoliccy, promowanie terapii reiki lub dostarczanie jej wsparcia", podsumowują wytyczne.