French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Rząd nie kreuje pieniędzy

Napisał Louis Even w dniu niedziela, 01 sierpień 2004.

nakłada podatki i pożycza, żeby mieć jakieś pieniądze

Pieniądz jest niczym innym, jak zezwoleniem na nabycie czekających dóbr

Ekonomia

Kiedy mówi się o ekonomii, mówi się o dzia­łal­no­ści człowieka w celu umieszczenia dóbr ziem­skich w służbie jego potrzebom.

Nie wystarcza znalezienie lub produkcja dóbr; mu­szą one także osiągnąć swoje przeznaczenie. W prze­ciwnym wypadku ekonomia nie osiąga swo­jego celu. Ze­branie pszenicy z pola nie wystarcza; trzeba się także upewnić, że chleb znajdzie się w rękach głod­nych. Podobnie buty muszą trafić na bose stopy, a odzież na gołe plecy, meble do domu, a drewno do pieców.

System ekonomiczny jest dobry, kiedy właśnie to czyni. Natomiast jest zły, kiedy tego nie czyni lub czyni to tylko dla niewielu wybranych.

Każda istota ludzka ma prawo do minimum dóbr ziemskich, przynajmniej niezbędnych do ży­cia. System ekonomiczny, który nie gwarantuje pod­stawowych potrzeb wszystkim członkom społe­czeństwa jest systemem błędnym. Kościół mówi o tym od długiego czasu.

Obfitość bogactwa

Jedzenie, odzież, domy, meble, paliwo, lekar­stwa, edukacja – to są prawdziwe bogactwa, to jest to, co podtrzymuje życie i czyni je przyjemniej­szym.

Produkowanie tych wszystkich rzeczy jest dzi­siaj łatwe. Reklamuje się je wszędzie na sprzedaż. Pro­ducenci bardziej szukają nabywców, niż pra­cowni­ków.

Dzisiejszy problem to nie zebranie zboża z pól, lecz dostarczenie mąki do domów. Problemem nie jest wyprodukowanie butów, lecz włożenie ich na nogi.

I dlaczego jest to trudne?

Jedzenie czeka na głod­nych. Głodni czekają na jedzenie. Jak to się dzieje, że nie połączą się razem?

Węgiel czeka na palenisko. Palenisko czeka na wę­giel. Jak to się dzieje, że oba się nie łączą, pod­czas gdy górnicy są bezrobotni, a dzieci trzęsą się z zimna w domach?

Jak to się dzieje, że chorzy i lekarstwa nie łą­czą się razem?

I tak ze wszystkim po kolei, bez względu na sprzedawców i intensywne kampanie reklamowe.

Prawdziwe bogactwo istnieje, ale zezwolenie na jego posiadanie nie istnieje. Prawdziwe bo­gactwo to przedmioty użytkowe. Pieniądze to ze­zwolenie na wybór rzeczy, których się potrzebuje. Praw­dziwe bogactwo jest dostępne dla ludzi na rynku, ale w rękach ludzi nie ma pie­niędzy. Ludzie nie mają ze­zwolenia na uzyskanie rzeczy, które zostały dla nich wykonane.

Pieniądze

Pieniądze są jedynie zezwoleniem na nabycie rze­czy, które czekają na konsumpcję. Jeżeli nie ma produktów na sprzedaż, pieniądze są bezuży­teczne, ponieważ nie można za nie nic kupić.

Jeżeli jest jednak obfitość produktów na sprze­daż, a nie ma pieniędzy, żeby je kupić, produkty te pozo­staną niesprzedane. Ludzie będą musieli się bez nich obejść, a one będą musiały psuć się na pół­kach.

Co jest trudniejsze do zrobienia: produkowanie

je­dzenia, odzieży, mebli, domów, czy dawanie ze­zwoleń na ich nabycie? A mimo to nie jedzenia, odzieży, mebli i domów brakuje, lecz pozwoleń na ich nabycie.

Zezwolenia te są znakami umownymi: okrągłe, metalowe monety, prostokątne kawałki zadrukowa­nego papieru albo zwykłe konta w księgach ban­kowych. Wszystkie te zezwolenia są tak samo ważne. Zasadniczą sprawą jest ich posiadanie.

Kto produkuje prawdziwe bogactwo? Pracow­nicy.

Kto kreuje zezwolenia? Bankierzy.

Pracownicy wspomagani przez maszyny kreu­ją wielką ilość bogactwa. Lecz bankierzy, wspoma­gani przez diabelski system, tworzą zezwolenia w bardzo małej ilości.

Zezwoleń jest mało, ponieważ bankierzy kreu­jąc je pozwalają im na trwanie w obiegu przez określony czas, a następnie zobo­wią­zują ludzi do zwracania ich. Zobowiązują na­wet lu­dzi do zwrotu większej ilości ze­zwoleń, niż ich wyprodukowali. Nic dziwnego, że te zezwolenia są nieliczne! W rzeczywistości, nie byłoby w ogóle pieniędzy w obiegu, gdyby nie było długów pu­blicznych, spłat domów i farm oraz licznych bankructw, które re­prezentują ze­zwolenia utrzymane w obiegu po przekroczeniu ich terminów.

Producenci pieniędzy – bankierzy – określają ilość zezwoleń w obiegu, czyli wy­znaczają stan­dard życia ludzi.

Ludzie nie jedzą zgodnie z ilością jedzenia, które istnieje w kraju i nie ubierają się zgodnie z ilością odzieży, która istnieje w sklepach. Nie mieszkają zgodnie z ilością drewna i innych mate­riałów budowlanych istniejących w kraju. Czynią to od­po­wiednio do ilości pieniędzy, na których posia­da­nie system im pozwala.

Papieże potępiali tę sytuację, ale trwa ona nadal.

Kiedy i jak banki kreują pieniądze? Kiedy i jak niszczą pieniądze, wycofując tym samym zezwole­nia na życie? Wszystko to zostało wyjaśnione wiele razy w poprzednich wydaniach Michaela i powta­rzamy to, co jakiś czas. Streszczenie Kre­dytu Spo­łecznego wyjaśnia to w sposób podsta­wowy. Każdy powinien wiedzieć, jak dziś od­bywa się kreowanie pieniędzy, aby zrozumieć, jakie jest rozwiązanie.

Rząd i pieniądze

Rząd nie kreuje pieniędzy. Opodatkowuje on i po­życza, żeby mieć jakąś ich ilość. Ale nie wpro­wadza żadnych pieniędzy do obiegu. Kiedy nie może ludzi już bardziej opodatkować, wtedy po­ży­cza od prywatnych banków. Banki same otrzymały od rządu licencję na kreowanie pie­niędzy w jego miej­sce. I kiedy rząd chce ja­kichś pieniędzy od banków, zadłuża się w nich mimo, że banki otrzy­mały swoją władzę kreowania pieniędzy od rządu.

To rząd powinien kreować pieniądze odpo­wiednio do całkowitej ilości dóbr użytkowych, wy­stawionych w kraju na sprzedaż. Zamiast tego pod­po­rząd­kowuje się woli bankierów i każdy, włą­cza­jąc w to i rząd, cierpi z powodu braku pie­nię­dzy.

Rządy stały się lokajami prywatnych interesów. Wszyscy ludzie stali się też niewolnikami tych pry­watnych interesów.

Ludzie, którzy podejmą trud przestudiowania tego zagadnienia, są zaskoczeni tym bałaganem i coraz częściej domagają się od rządu kreowania pienię­dzy odpowiednio do potrzeb i zdolności pro­duk­cyjnej kraju.

Nie znaczy to, że rząd musi kreować pieniądze odpowiednio do nastrojów ludzi w rzą­dzie lub że może używać tych pieniędzy jak ze­chce.

To producenci wytwarzają dobra, a konsu­menci je użytkują. Rola rządu to działanie rachmi­strza w sto­sunku do całości pieniędzy, który wpi­suje dane, co do całkowitej produkcji i konsumpcji kraju. Rach­mistrz nie jest właścicielem pieniędzy, które liczy. On tylko prowadzi księgi. Nie kreuje fak­tów, ale je zapisuje.

Kredyt Społeczny

To na tej podstawie i innych zasadach wyja­śnio­nych w różny sposób, w innych wydaniach Mi­chaela, Kredyt Społeczny opiera swoje żądanie dywidendy dla każdego obywa­tela i całkowitej ilo­ści pieniędzy, odpowiadającej całkowitej ilości dóbr na sprzedaż znajdujących się na rynku.

Studiujcie filozofię Kredytu Społecznego. Zro­zu­miecie ją, gdy uwierzycie że:

  1. Każda istota ludzka ma prawo do zaspokoje­nia podstawowych potrzeb życiowych.
  2. Pieniądze muszą służyć człowiekowi, a nie czło­wiek pieniądzom.
  3. Pieniądze muszą być emitowane stosownie do produkcji, a nie produkcja dopasowywana do ską­pej ilości pieniędzy.
  4. Systemy istnieją dla człowieka, a nie czło­wiek dla systemów.
  5. Pieniądzom nie wolno ograniczać wolności i rozwoju osoby ludzkiej.

Obecny system ekonomiczny opiera się na pie­nią­dzach. W systemie tym wszystko jest posta­wione do góry nogami: finanse narzu­cają produk­cję, pro­duk­cja narzuca konsumpcję, a ludzie mu­szą się zadowalać tym, co ktoś im oferuje i co ze­zwala im otrzymać.

Zdrowy system ekonomiczny, oparty na zasa­dach Kredytu Społecznego ustawia czło­wieka na pierw­szym miejscu. Człowiek, jako konsument bę­dzie wyznaczał produkcję i pro­dukcja będzie słu­chała rozkazów człowieka. Finansom nakaże się służbę, wyrażanie woli konsumentów i umożliwie­nie im otrzymania tego, czego chcą, wszystkiego, czego chcą, jeżeli tylko jest to fizycznie możliwe.

Czy jest tu miejsce dla etyki w tym wszystkim? Tak, tam, gdzie człowiek może działać w sposób wolny jako człowiek. Jest ono w ustawieniu jego żądań, gdzie konsument musi działać jako czło­wiek, żeby kierować sobą z rozsądkiem. Jest ono tam, gdzie muszą ingerować edukacja, moralność i religia. Dzisiaj to finanse mają wpływ. Fi­nanse przywłaszczyły sobie miejsce rozumu, kierują­c ludzkimi żąda­niami.

Kredyt Społeczny ustawi rzeczy na ich właści­wym miejscu. Dlatego właśnie można znaleźć zdrowszy rozsądek w głowie Kredy­towca Społecz­nego, niż w próżnej głowie ban­kiera z Bay Street lub Wall Street.

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com