Table of Contents Table of Contents
Previous Page  6 / 16 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 6 / 16 Next Page
Page Background

MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada •

Tel.: (450) 469-2209

Fax (450) 469-2601

Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska •

Tel.: (071) 343-6750

www.michael.org.pl

styczeń-luty 2007

Czy w naszym kraju brakuje czegoś do zaspo­

kojenia doczesnych potrzeb mieszkańców? Czy

brakuje żywności, aby wszyscy mogli jeść do syta?

Czy brakuje butów i ubrania? Czy nie można wy­

tworzyć tego tyle, ile potrzeba? Czy brakuje kolei

i innych środków transportu? Czy brakuje drzewa

albo kamienia do zbudowania dobrych domów dla

wszystkich rodzin? Czy brakuje konstruktorów, fa-

brykantów i innych robotników? Czy brakuje ma­

szyn?

Ależ to wszystko jest i to w nadmiarze.

Sklepy nigdy się nie skarżą, że nie mogą

znaleźć towaru do sprzedaży. Spichrze

są tak przepełnione, że aż pękają. Wielu

zdrowych ludzi poszukuje pracy. Również

wiele maszyn stoi nie używanych.

A jednak, ileż ludzi cierpi! Dobra po

prostu nie docierają do domów.

Nie ma sensu mówić ludziom, że ich

kraj jest bogaty, że eksportuje wiele to-

warów, że jest na którymś miejscu na

świecie pod względem eksportu.

To, co wywożone jest z kraju, nie trafia

do domów mieszkańców. To, co znajduje

się w magazynach, nie pojawia się na ich

stołach.

Matka nie może nakarmić ani ubrać

swoich dzieci przyglądając się tylko wy-

stawom sklepowym, czytając w gazetach

ogłoszenia o towarach, słuchając przez

radio opisów pięknych wyrobów, wysłu-

chując reklam licznych sprzedawców wszelkiego

rodzaju.

Brak jest prawa do posiadania tych produktów.

Nie można ich ukraść. Żeby je otrzymać, trzeba za-

płacić, trzeba mieć pieniądze. W naszym kraju jest

wiele dobrych produktów, lecz wielu jednostkom i

rodzinom brakuje prawa do ich posiadania, braku-

je pozwolenia, żeby otrzymać te produkty, których

potrzebują.

Czy brakuje czegoś poza pieniędzmi? Czy bra-

kuje czegoś oprócz siły nabywczej, żeby produkty

przeszły ze sklepów do domów?

Ludzkość przeszła przez okres braku żywności;

głód występował na wielkich obszarach i

brakowało właściwych środków transportu,

żeby przewieźć bogactwo z jednej części

świata do drugiej. Dziś to już przeszłość.

Mamy nadmiar wszystkiego. Jest obfitość

– nie ma braku – która stanowi problem.

Nie ma potrzeby wchodzenia w szcze-

góły, żeby zademonstrować ten fakt. Moż-

na cytować tysiące przypadków dobrowol-

nej destrukcji na wielką skalę dla stabilizacji

rynków, przez likwidację giełdy. Pozwólcie,

że podamy tu kilka przykładów.

Dziennik montrealski

La Presse

z 7

czerwca 1986 r. przedstawił sprawę ziem-

niaków w prowincji New Brunswick w Ka-

nadzie: „W ostatnim miesiącu rząd federal-

ny postanowił wyrzucić na śmietnik około

100 000 ton ziemniaków, po wysłaniu 2

500 ton dehydratyzowanych ziemniaków

do krajówafrykańskich. Powszechnamobilizacja far­

merów z Nowego Brunszwiku, firm transportowych

i wolontariuszy pozwoliła uchronić blisko 100 000

kg, które zostały

dostarczone do kuchni i małych

przytułków w Nowym Brunszwiku, Toronto, Ottawie i

Montrealu. Ale 90 000 ton, odpowiednik 10-funtowej

(4,5 kilogramowej) torby ziemniaków dla każdego

Kanadyjczyka, zostało wyrzuconych na śmietnik...

Tego samego tygodnia miała miejsce nastę­

pująca operacja: 6000 200-funtowych (90 kg) ba­

ryłek śledzi zostało wyrzuconych do rzeki Miramichi

w Nowym Bruszwiku”.

Obfitość nie jest ograniczona w Kanadzie. Tak

samo dzieje się w Europie, jak donosiła gazeta w

październiku 1986 r. w artykule pt.

Świat umiera z

głodu bez konsultacji:

„Powszechne oburzenie wybuchło w związku z

planem Unii Europejskiej spalenia lub wyrzucenia

do oceanu olbrzymich nadwyżek gór masła, mleka

w proszku, wołowiny i zboża zgromadzonych w kra-

jach UE. Raport z UE przedstawiony przez Komisję

Europejską rekomenduje zniszczenie żywności,

która psuje się, gnije i kosztowne jest jej przecho-

wywanie. Stwierdzono, że zniszczenie samych pro-

duktów mlecznych spowoduje oszczędności 300

milionów dolarów US. UE praktykuje już okresowe

wyrzucanie żywności na śmietnik. W ostatnim roku

wyrzucono do oceanu kilkaset ton psującego się

zboża. Proponowana jest eliminacja ponad połowy

zapasów żywności. To oznacza spalenie 750 000

ton masła i 500 000 ton mleka w proszku. Podane

kwoty nie przyniosły spodziewanego osuszenia je-

ziora mleka w UE”.

Skąd te wszystkie straty? Dlaczego produkty nie

łączą się z potrzebami? Ponieważ ludzie nie mają

pieniędzy. Bogactwo, dobra śmieją się nam w twarz,

a my umieramy z głodu, jeśli nie mamy pieniędzy,

stojąc przed przepełnionymi magazynami. Brak pie-

niędzy, brak produktów: ludzie umierają z głodu, a

produkty wyrzucane są na śmietnik.

Czy jesteśmy mądrzejsi od małp?

Spójrzmy na rysunek: Mamy tu sklep warzywny

wypełniony towarem w obfitości. Naprzeciwko skle-

pu stoi głodny człowiek nie mający ani grosza. Do-

bre produkty zostały wyprodukowane, żeby je za-

kupić. Sprzedawca wystawia je, żeby je sprzedać.

Konsument chciałby je kupić, ale brakuje mu biletu,

żeby za nie zapłacić: on nie ma pieniędzy. Wynik:

dobre produkty nie zostaną skonsumowane i zgniją

na półkach. Jednak każdy byłby szczęśliwszy, gdyby

sytuacja była inna – sprzedawca byłby szczęśliwy,

gdyby mógł sprzedać, a konsument byłby szczęśli-

wy, gdyby mógł kupić.

Dlaczego coś, co mogłoby uczynić wszystkich

szczęśliwymi, nie może wydarzyć się wśród ludzi?

Popatrzmy na małpy. Widzą one mnóstwo ba­

nanów rosnących na drzewach. Ponieważ muszą je

jeść, żeby żyć, po prostu zrywają je i zjadają.

Małpy nigdy nie studiowały skomplikowanych sy-

stemów ekonomicznych na swoich uniwersytetach.

W swoich małpich głowach nigdy nie badały prawa

popytu i podaży, ani nie studiowały różnic między

socjalizmem a neoliberalizmem. Widziały po prostu

coś dobrego do jedzenia i były na tyle sprytne, żeby

to zerwać i nie głodować.

Ale małpa jest małpą, a człowiek człowiekiem.

Małpa nie ma rozumu, ale człowiek może używać

swojego rozumu niewłaściwie.

Małpa kieruje się swoim instynk-

tem, który jej nie myli. Człowiek

kieruje się swoim rozumem, który

często wprowadza go w błąd przez

dumę. W takim wypadku człowiek

spiera się o szczegóły, używa dia-

lektyki, ale zapomina o prostym i

czystym rozumowaniu, opartym na

zdrowym rozsądku.

Ta bezsensowna sytuacja mnó-

stwa głodujących ludzi pośród nad-

miaru żywności, spowodowana

jest chciwością tych, którzy opie-

rają swoją władzę na niewolnictwie

mas. Można powiedzieć także, iż ta

bezsensowna sytuacja wspierana

jest i utrzymywana przez ludzi rze-

komo wykształconych w dziedzinie

ekonomii, którzy prowadzą umysły

do najgłupszych wniosków pod po-

zorem rozsądnego i naukowego ro-

zumowania.

Całą tę sytuację można też

podsumować w formie dowcipu,

chociaż konkluzja jest bardzo poważna: grupa małp

w dżungli spierała się, czy ludzie są bardziej inteli-

gentni od małp. Niektóre twierdziły, że „tak”, inne,

że „nie”. Jedna z małp powiedziała: „Żeby nie mieć

wątpliwości, wybiorę się do miasta ludzi i sprawdzę,

czy są oni naprawdę mądrzejsi od nas”. Wszystkie

małpy zgodziły się, że był to dobry pomysł. Tak więc

małpa poszła i zobaczyła człowieka bez grosza

głodującego przed sklepem pełnym bananów. Wró-

ciła potem do dżungli i powiedziała do innych małp:

„Nie obawiajcie się, ludzie nie są mądrzejsi od nas.

Ponieważ nie mają pieniędzy, umierają z głodu, sto-

jąc naprzeciwko bananów, które gniją na półkach”.

Konkluzja: Bądźmy mądrzejsi od małp i opra­

cujmy system pieniężny, który pozwoli

nam jeść banany i wszystkie inne pro-

dukty, które Bóg zapewnił w obfitości dla

wszystkich Swoich dzieci. Ten mądry sy-

stem monetarny istnieje. Jest nim Kredyt

Społeczny.

Pieniądze i bogactwo

Pokazaliśmy właśnie, że to, czego bra­

kuje, to nie produktów, ale pieniędzy. Nie

znaczy to, że pieniądze same w sobie są

bogactwem. Pieniądze nie stanowią do-

bra ziemskiego zdolnego zaspokoić po-

trzeby doczesne. Jak podkreśliliśmy to w

lekcji poprzedniej, pieniądze są środkiem,

a produkty celem.

Nie można utrzymywać się przy życiu,

jedząc pieniądze. Nie można się ubierać,

zszywając banknoty dolarowe w sukienkę

czy parę pończoch. Nie można odpoczywać, le-

żąc na pieniądzach. Nie można się leczyć, kładąc

pieniądze na miejsce dolegliwości. Nie można się

uczyć, koronując swoją głowę pieniędzmi.

Pieniądze nie są realnym bogactwem. Realne

bogactwo składa się ze wszystkich użytecznych

rzeczy, które zaspokajają ludzkie potrzeby.

Chleb, mięso, ryby, bawełna, drewno, węgiel,

samochód na dobrej drodze, lekarz odwiedzający

chorego, wiedza naukowa – to jest realne bogac­

two.

Ale w naszym współczesnym świecie pojedyn­

czy człowiek nie produkuje wszystkich rzeczy. Lu-

dzie muszą je kupować. Pieniądze są symbolem,

który otrzymuje się w zamian za sprzedaną rzecz.

Jest to symbol, który trzeba dać w zamian za rzecz,

którą ktoś chce kupić od drugiej osoby.

Bogactwo jest rzeczą; pieniądze są symbolem

Propozycje Kredytu Społecznego wyjaśnione w 10 lekcjach

Lekcja 2: Bieda pośród obfitości

Narodziny i śmierć pieniędzy

Pełne magazyny – klęska dla producentów, podczas gdy miliony ludzi umierają z głodu