27 października 2019 r. w wieku 76 lat (ur. 1942) zmarł w Cambridge w Wielkiej Brytanii Władimir Bukowski. Rosyjski dysydent, który spędził od 1963 r. 12 lat w łagrach, więzieniach i psychuszkach w Związku Sowieckim za działalność opozycyjną wobec systemu komunistycznego. W 1976 r. siedząc w więzieniu został „wymieniony" za Louisa Corvalana, trzymanego w więzieniu przywódcę Komunistycznej Partii Chile, i wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie skończył biologię na Uniwersytecie Cambridge, a potem pracował tam naukowo. Był wielkim przyjacielem Polski, z pochodzenia Polakiem. Jego prapradziadek był powstańcem listopadowym zesłanym na Syberię. Był członkiem polskiej Solidarności Walczącej. Jego książki były wydawane w Polsce w podziemiu w latach 1980-tych. Po 1989 r. ukazywały się już w obiegu oficjalnym. Wśród nich są : słynna autobiografia,, powraca wiatr” oraz „Proces moskiewski”. Był przeciwnikiem wejścia Polski do Unii Europejskiej i napisał wtedy w 2003 r. wydaną po polsku broszurę „Unia Sowiecka czy Związek Europejski ?". Pisał w niej :
,,Oprzytomnijcie, przecież macie doświadczenia z RWPG. Wtedy jeździliście z podkulonym ogonem po prikazy do Moskwy, teraz będziecie jeździć do Brukseli, a niedługo potem – do Berlina. Odzyskaliście
niepodległość, ale po wstąpieniu do Unii Europejskiej, o suwerenności możecie zapomnieć. Eurobiurokraci brukselscy, nie mający - poza tworzeniem pozorów – żadnego mandatu demokratycznego, będą dążyli do stałego zwiększenia władztwa Centrali. Ich celem jest przekształcenie UE w konfederację, a następnie w federację i wtedy już tylko w opustoszałych kościołach będziecie mogli śpiewać :'Jeszcze Polska nie zginęta'. Czy nie dostrzegacie szturmu europejskiego lewactwa spod znaku UE – na religię chrześcijańską, na tradycyjną rodzinę, na waszą tożsamość. Ten proces zapewne będzie rozłożony na lata, ale cel jaki przyświecał bolszewikom – pieriekowki człowieka – może, jeśli się w porę nie opamiętacie, zostać osiągnięty”...
(JAL)
