Table of Contents Table of Contents
Previous Page  11 / 16 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 11 / 16 Next Page
Page Background

11

MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601

Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •

www.michael.org.pl

marzec-kwiecień 2008

Michael Brown

W czasie nadchodzących miesięcy będziemy

świadkami wielkiego zamieszania, związanego z

nową książką Dana Browna, autora bluźnierczego

„Kodu Leonarda da Vinci”.

Tym razem, miejmy nadzieję, nie będzie to taka

tyrada przeciwko Kościołowi. Nadzieja na to może

okazać się jednak głupotą.

Lecz jedną korzystną sprawą jest to, że mogłoby

to przynieść wyraźną ulgę masonerii; każde takie

światło skierowane w tę ciemność jest pożyteczne.

Ponieważ krążą pogłoski, że powieść – wstęp­

nie zatytułowana

Klucz Salomona

– skupiona jest

na zagadkowych masonach i ich tajnych wpływach,

zwłaszcza w Waszyngtonie.

Jedna z relacji utrzymuje, że książka powsta-

ła, „żeby odsłonić tajemnicze symbole masońskie,

wpisane w sam układ historycznych ulic i budynków

stolicy USA”.

Wieści głoszą, że nowe przygody będą się roz-

grywały w sercu tego miasta, „co pozwoli odsłonić

pewne zadziwiające dla maniaków historii fakty”.

Jeśli to jest prawda (a jego nowa powieść nie

jest tylko jeszcze jednym atakiem na chrześcijań­

stwo), te „zadziwiające fakty” mogą zawierać ma­

sońskie powiązania z samym rozwiązaniem planu

architektonicznego stolicy Stanów Zjednoczonych,

jak twierdzi wiele osób.

Widok Waszyngtonu z lotu ptaka, jak zauważa

wielu, pokazuje cyrkiel i doskonały kątownik, które

są uniwersalnymi symbolami masonerii. (

zobacz ry­

sunek poniżej

)

Czy jest to tylko zwykły zbieg okoliczności? Tego

naprawdę nie wiemy. Być może nikt tego nie wie.

Mówi się, że George Washington zażądał, żeby

stolica została zaprojektowana na rzucie symbolicz-

nego kątownika. Kształt cyrkla i kątownika tworzy

się także na mapie przez połączenie prostą dwóch

głównych charakterystycznych obiektów miasta,

Kapitolu i pomnika Lincolna oraz utworzenie prostej

biegnącej wzdłuż ścian Białego Domu do pomnika

Jeffersona, jak podaje agencja AFB.

„W centrum tego stoi pomnik Washingtona,

ogromny ceglany obelisk, którego wymiary same

w sobie są symboliczne: 555 stóp wysokości na 55

szerokości (170 metrów na 17).

Cyfra pięć odnosi się do pięciu tradycyjnych po-

rządków architektonicznych, co z kolei wiąże się z

szacunkiem masonów dla geometrii jako symbolu

porządku i z ‘wielkim geometrą’ – istotą najwyższą”,

podaje agencja.

Wewnątrz budynku Kapitolu, odnotowuje dalej

agencja, „leży kamień węgielny, położony przez sa-

mego George’a Washingtona, ubranego w rytualny

fartuch, podczas rytuału masońskiego w 1793 r.”.

Można się spierać, że projekt stolicy oparty jest

bardziej na stylu neoklasycznym – usiłowaniu stwo-

rzenia nowej republiki, opartej raczej na modelu

starożytnej republiki rzymskiej, niż na czymkolwiek,

co związane jest z masonerią. Ale jesteśmy zain-

teresowani każdą społeczno-duchową grupą, która

wyklucza Jezusa w taki sposób, jak robią to masoni

i która posiada rytuały inicjacyjne, jakie mogą być

powiązane z okultystycznymi Egipcjanami, Babiloń-

czykami i innymi.

Czy masoni są częścią więk-

szego planu?

Jest to bardziej poparte teorią

niż dowodami, ale jesteśmy zanie-

pokojeni oczywistym dążeniem do

budowy rządu światowego i podob-

nie odurzeni udokumentowanym

istnieniem tajnych grup, które, jak

masoni, włączają także głównych

przywódców politycznych.

Nie mamy skłonności do teo-

rii konspiracyjnych, ale dlaczego

utajnianie? Dlaczego, na przykład,

Klub Biderberg, Klub Rzymski i

Bohemian Grove są tak potajem-

ne? I dlaczego czasami są one po­

łączone?

Nadszedł czas, żeby wszystkie

one stały się uczciwe. Znamienne

jest też, że media nigdy nie doty­

kały tego tematu, być może do

dziś. Czy powieść Dana Browna

sprowokuje potrzebną dyskusję?

Nadszedł czas, żebyśmy

zrozumieli wpływy Bilderber­

gersów, którzy spotykają się

każdego roku w ogromnej ta­

jemnicy. Spotkania te odbywają

się w Europie i w posiedzeniach

za zamkniętymi drzwiami bierze

udział około 120 liderów rzą­

dów, mediów i biznesu z Euro­

py i Ameryki Północnej, włączając często prezy­

denckich kandydatów.

Dlaczego tajemnica? Organizacja ta otoczona

jest nie tylko ogromną polityczną mgłą, ale rze­

komo wpływa na Rezerwę Federalną, Europejski

Bank Centralny i Bank Anglii.

Celem jest, obawiają się niektórzy, stworzenie

„kompanii światowej”, która przekształci się w

jedno światowe ciało, zarządzające masami na

korzyść tajemniczej elity.

Istnieją też wpływy Klubu Bilderberg na Bank

Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i

inne ciała. Wpływy, dotykające nas w sposób, któ­

rego nie rozumiemy.

Nadszedł czas, żebyśmy je zrozumieli. Nadszedł

także czas, żeby nasi politycy wyjaśnili nam te spra-

wy.

„Grupa Bilderberg nie jest celem, ale środkiem

do utworzenia przyszłego Jednego Rządu Świato­

wego”, pisze Daniel Estulin. „Organizacja ta rozwi­

nęła się poza swoje tajne początki, żeby stać się

wirtualnym rządem cieni, który decyduje w zupełnej

tajemnicy na corocznych spotkaniach, jak mają być

realizowane jego plany.”

Ostatecznym celem, obawiają się tacy auto­

rzy jak Daniel Estulin, jest zdobycie hegemonii

nad światem (zaczynając od Eurazji) i utworze­

nie zglobalizowanego rynku, który będzie kon­

trolowany przez jeden rząd, nadzorowany przez

Połączoną Armię Światową i regulowany finan­

sowo przez Bank Światowy, z mikroczipowaną

populacją, która jest monitorowana i z potrze­

bami życiowymi odartymi do „materializmu i

pracy umożliwiającej przetrwanie, do kupowa­

nia, prokreacji i snu – wszyscy połączeni z glo­

balnym komputerem, który monitoruje każdy

nasz ruch”.

Wydaje się to paranoiczne, gdyby nie było ta­

kich ostatnich kroków, jak wprowadzanie mikroczi­

pów (pozornie dla przechowywania informacji me­

dycznej) i gdyby luminarze tacy jak Henry Kissinger

i Rockefellerowie nie byli z tym związani, czy nie

należeli do takich grup jak Komisja Trójstronna.

Mogłoby to się wydawać jeszcze bardziej pa­

ranoiczne, gdyby nie było takiego nacisku – co

wyraźnie dzisiaj widzimy – na „jedną połączoną

Europę”, a teraz nawet na „jedną połączoną

Amerykę Północną”.

Faktycznie, za kuriozalnym otwarciem granic

mamy perspektywę super autostrady, która połączy

Kanadę, USA i Meksyk. Korzenie unii tkwią w pod-

pisaniu Północnoamerykańskiej Umowy o Wolnym

Handlu (NAFTA) we wczesnych latach

1990-tych przez Georga Busha seniora

(a potem przez Billa Clintona).

Paranoja? Być może. Musimy być bar-

dzo ostrożni w tych sprawach. Czy jest

to domena „iluminatów” (i „czarnych heli-

kopterów”)? Czy też musimy teraz przyj-

rzeć się bliżej niektórym z tych obaw?

Gubernator Rick Perry z Teksasu

– silny zwolennik transnarodowej auto-

strady – podsycił ostatnio takie obawy,

jadąc do Turcji, żeby wziąć udział – tak

– w tajnej konferencji Grupy Bilderberg.

Tymczasem były prezydent Meksyku,

Vicente Fox, nie ukrywa swojego popar-

cia dla północnoamerykańskiego zjed-

noczenia.

Lud może posuwać się za daleko z

takimi rzeczami (wydaje się krzywdzące

twierdzenie, że obecny prezydent Bush

używa diabelskiego znaku, kiedy po-

sługuje się sygnałami dawanymi ręką,

co jest faktycznie wiwatem na cześć

drużyny Texas Longhorns) i być może

ludzie są nazbyt podekscytowani w

sprawie innej tajnej paramasońskiej

grupy: Stowarzyszenia Czaszki i Pisz-

czeli, mającego siedzibę na uniwersy-

tecie Yale, z pewną liczbą przywódców,

włączając obecnego prezydenta, jako

osób wtajemniczonych. Czy jesteśmy

zbyt zaniepokojeni ściśle tajnymi co-

rocznymi spotkaniami liderów rządu, biznesu i dy-

plomacji w Bohemian Grove w Kalifornii?

Jakakolwiek byłaby odpowiedź na to pytanie,

możemy powiedzieć, że taka tajemniczość nie jest

wielkim komfortem i że jest oczywiste, iż żyjemy w

erze, gdzie korporacje kładą fundament pod jeden

globalny podmiot, przenosząc się nawet do Chin

(które są ateistyczne i są pozornie naszym wro­

giem).

Kwestią dyskusyjną pozostaje to, ile z tego jest

świadomie zaprojektowane, a ile przynosi po prostu

rozmach naszych czasów. Jednak istnieje duch,

który porusza się w świecie i korporacje powinny

być obserwowane bardziej niż co innego.

Czy tajne oligarchie i potężni ludzie ukryci za

sceną zobaczą wkrótce realizację swoich pla­

nów?

Nasze masy zostały zahipnotyzowane przez

telefony komórkowe, telewizję i media, które

należą do wielonarodowych korporacji i często

biorą udział w elitarnych organizacjach (przy­

najmniej jeśli chodzi o Bohemian Grove, która,

jak masoneria, posiada rytuał o podtekście okul­

tystycznym).

Jakkolwiek masoni wliczani są do tego wszyst­

kiego (często spotyka ich większe uznanie, niż na to

zasługują), zajęli swoje miejsce jako przykład grup

o tajnej inicjacji, które chcą wywierać – i wywierają

– wpływ.

Tendencja ta wzrasta. Grupy powiększają się i

istnieją oczywiście powiązania między różnymi or-

ganizacjami. Mała z tego pociecha.

Jakikolwiek jest wpływ masonów na architekturę

Waszyngtonu, faktem jest, że świątynia masońska

ze swoją własną architekturą sfinksów i kolumnad

dominuje na rogu 16. ulicy, blisko centrum miasta.

Jest to jedna z wielu lóż masońskich w stolicy i znaj-

duje się o rzut kamieniem od Białego Domu.

Och, pajęczyna utkana przez tajemnicę.

Brown „miał z nami kontakt, ale potem szybko

go uciął”, powiedział Akram Elias, wielki mistrz-elekt

Wielkiej Loży Waszyngtona. „Wszyscy siedzimy na-

około, czekając na wydanie jego nowej książki, ale

nikt nie wie, co zamierza on powiedzieć.”

Michael Brown

Nadszedł czas, by raz na zawsze dobrać się do

korzeni masońskich wpływów i „tajnych” klubów