Table of Contents Table of Contents
Previous Page  5 / 16 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 5 / 16 Next Page
Page Background

styczeń-luty 2010

Dwumiesięcznik MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601

Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Traugutta 107/5, 50-419 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •

www.michael.org.pl

redakcja@michael.org.pl

człowiek. Był bardzo poruszony, mówił z wyraźnym

wzruszeniem: „Jestem niewidomy. Wiedziałem, że

ten film to coś wyjątkowego. I modliłem się: Jezu,

proszę, pozwól mi ten film zobaczyć”. I kiedy skoń­

czył tę modlitwę – jak mówił – odzyskał wzrok. Był

w stanie widzieć ten film od pierwszej sceny do koń­

cowych napisów. Potem znów stracił wzrok. Dodał,

że to doświadczenie było tak mocne, że nie wie, co

byłoby dla niego lepsze: to, że odzyskał wzrok na te

30 minut, czy też odzyskanie wzroku na zawsze.

Dla mnie było to wyjątkowo ciekawe zdarzenie.

Ten niewidomy był w stanie opowiedzieć, co w fil­

mie widział. Mówił o jednej konkretnej scenie, która

szczególnie zapadła mu w serce. Chciałbym dodać,

że kiedy realizowaliśmy ten film, nakręciliśmy dużo

różnego materiału: np. ludzi przyjmujących Komu­

nię czy młodzież odpowiednio ubraną i przystępu­

jącą do Komunii z godnością. Kiedy filmowaliśmy

dzieci, była wśród nich jedna dziewczynka. Pamię­

tam, że ostrość kadru była doskonała, światło ide­

alne, wyraz twarzy świetny. Uchwyciłem moment,

kiedy przyjmowała Komunię na język. To było pięk­

ne ujęcie i pomyślałem, że w filmie będzie ważne.

I ze wszystkich ludzi, którzy film widzieli, a było ich

tysiące, tylko ten ślepy człowiek zwrócił uwagę na

wyjątkowość tej sceny. Dla mnie to ewidentny do­

wód, że on ten film widział.

Wydaje mi się, że jeżeli dzieje się cud, to na­

stępne pytanie powinno być: dlaczego? Jeżeli jest

to znak od Boga, jeżeli Bóg pozwala hostii krwa­

wić i objawia, że jest to mięsień serca, to musi być

jakiś powód. Bóg nie robi rzeczy bez powodu. Je­

żeli to jest od Boga, to ma być pomocą dla naszej

wiary. Ja już z doświadczenia wiem, że wielu ludzi

wróciło do Boga po zetknięciu się z tymi historiami.

I tak sobie to tłumaczę, że Bóg je nam daje, aby

umocnić naszą wiarę. Nie sądzę, że powinniśmy się

ich wstydzić, jeżeli są prawdziwe. Niektórzy ludzie

mają bardzo mocną wiarę i ich nie potrzebują. Ale

jest wielu innych, jak chociażby ja sam, który po­

trzebuję zachęty, dodania odwagi. Dopiero poprzez

te poszukiwania i analizowanie tych histo­

rii dokonała się we mnie wewnętrzna prze­

miana w rozumieniu Eucharystii.

Wydaje się, że ludzie są zawstydze­

ni taką koncepcją cudów, ale przecież w

Kościele jest wielu świętych, których he­

roiczności Kościół dochodził w procesach

kanonizacyjnych, pytając o działanie Boga

w ich życiu. Cuda nie są wierze katolickiej

obce. Nie powinniśmy się więc dziwić, że

się dzieją. Ciekawe, że wielu z nas chce

wiedzieć, że takie rzeczy są możliwe. A je­

żeli są możliwe – to daje nam to zupełnie

inną perspektywę życia, niż ta odczytywa­

na z gazet, według których właściwie Boga

nie ma.

W swej pracy odkryłem, że ludzie są

głodni Boga. Potrzebują czegoś, co po­

zwoli im wyjść ponad negatywizm naszego

świata głoszącego, że Bóg nie istnieje, nie

działa, nie odpowiada. Gdy rozmawiałem

z ludźmi w czasie tych poszukiwań, za­

uważyłem, że nie wstydzą się mówić, ile

radości daje im fakt, że Bóg odpowiada na

modlitwy. Choćby przypadek tego niewido­

mego, który prosił Boga, aby pozwolił mu

ten film zobaczyć i rzeczywiście go widział

– dla mnie to ma ogromne znaczenie. Bóg

musiał tam być, skoro go wysłuchał. Ślepy

nie modlił się niczym dziad do obrazu. Pro­

sił Boga i cud się stał. Bóg odpowiedział.

Ja nie wyszukuję cudów. Jednak kiedy one się

zdarzają i Kościół je uznaje, to mamy prawo o nich

mówić. Wydaje mi się, że Bogu to się podoba. W

książce piszę więc o tym współczesnym przypadku.

Sądzę, że jest to historia ważna, dzięki której wiara

ludzi się umocni. To nie jest tak, że gonię za cudami.

Ale kiedy się dzieją i jestem w nie w jakiś sposób

włączony, to mam obowiązek o nich mówić.

Ron Tesoriero

Wysłuchał i spisał ks. Józef Polak SJ

za zgodą Radia Watykańskiego

www.radiovaticana.org

Konsekrowana Hostia zmienia się w ciało. Nie­

widomy odzyskuje wzrok na pół godziny, by zoba­

czyć film o Eucharystii. Te i inne współczesne przy­

padki opisał australijski prawnik Ron Tesoriero. Na

Światowych Dniach Młodzieży w Sydney był jedną

z osób składających świadectwo.

Ron Tesoriero: Napisałem książkę „Reason to

believe”. Jej rdzeń stanowi historia, która moim zda­

niem będzie miała szczególne znaczenie dla Koś­

cioła. Wydarzyła się ona w Buenos Aires w Argenty­

nie, gdzie kard. Jorge Bergoglio poprosił profesora,

z którym współpracuję, o zbadanie konkretnej spra­

wy. Chodzi o wydarzenie z parafialnego kościoła w

Buenos Aires. Księdzu, który dopiero co skończył

odprawiać Mszę św., powiedziano, że na podłodze

tego kościoła leży porzucona hostia. Podniósł ją z

zamiarem spożycia, jednak widząc jej stan, umieś­

cił ją w naczyniu z wodą i włożył do Tabernakulum.

I po dwóch czy trzech dniach zauważył, że hostia

zmieniła się w jakąś krwistą substancję, która w cią­

gu następnych kilku dni jeszcze się powiększyła. W

książce zamieściłem zdjęcia ukazujące, że przemia­

na hostii jest nadzwyczajna: zmieniła się w krwistą,

wręcz gęstą substancję. To robi wrażenie.

Kościół zdecydował się podjąć badanie. Po­

zwolono mi udokumentować pobieranie próbki i

przyłączono do grupy, która organizowała badanie

tego wycinka. Podsumowując tę historię: substancja

okazała się ciałem i krwią, z obecnością ludzkiego

DNA. Znamienne, że ten fragment ciała został ziden­

tyfikowany. Amerykański patolog wyspecjalizowany

w kardiologii, patrząc w mikroskop, oświadczył:

„Mogę dokładnie powiedzieć, co to jest. Materiał ma

pochodzenie ludzkie, jest to ciało, a konkretnie część

mięśnia sercowego odpowiedzialnego za skurcze

serca. I jest to ciało żywe. Mogę coś jeszcze dodać:

wokół tkanki jest bardzo wiele białych ciałek. Można

to wytłumaczyć dwoma racjami. Pierwsza: to serce

żyło w chwili pobierania wycinka. Mówię, że serce

żyło, gdyż normalnie białe ciałka obumierają poza

żywym organizmem, potrzebują organizmu, aby je

ożywiał. I ich obecność wskazuje, że sub­

stancja żyła w chwili pobierania próbki”.

Dalej, powiedział też, że te ciałka wniknęły

w tkankę, co może znaczyć, że to serce

cierpiało – np. jak ktoś, kto ciężko był bity

w okolice klatki piersiowej.

Proszę sobie wyobrazić, jak to jest, gdy

jest się w pokoju z naukowcem, który to

mówi, nie wiedząc, skąd jest materiał, a my

wiemy o pochodzeniu badanego wycinka.

Na Światowe Dni Młodzieży do Sydney

przywieźliśmy dokumentację przekazaną

przez tego księdza. Przybył i on sam, aby

dać świadectwo, że do naczynia włożył

normalną hostię, tyle że konsekrowaną.

A naukowo udowodniono, że substan­

cja wyjęta z naczynia jest ciałem i krwią.

Pomyślmy o tym przez chwilę. To nie jest

moje przekonanie czy tego księdza: to jest

zdanie naukowca.

Z naukowego punktu widzenia ogrom­

ne znaczenie ma fakt, że coś takiego się

wydarzyło. Żyjemy w świecie bardzo za­

leżnym od nauki. A nauka twierdzi, że

może wytłumaczyć każdy obszar naszego

istnienia. W ogólnym przekonaniu cuda się

nie zdarzają, ponieważ nauka jest bardzo

rygorystyczna i zawsze zostawia furtkę, że

jeżeli nie ma czegoś dziś, to nie znaczy,

że jutro się to nie zdarzy. Jak dotąd nie ma

jednak wytłumaczenia, w jaki sposób kawałek chle­

ba może się zmienić w ciało i krew.

W prezentacji na Światowych Dniach Młodzieży

w Sydney opowiedzieliśmy, jak nauka dowiodła

tego, co wyznajemy wiarą: że podczas Mszy św.

ofiarowany chleb przemienia się w Ciało Chrystusa.

Dzisiejsi katolicy różnie patrzą na przeistoczenie.

Moim zdaniem nie każdy wierzy, że to jest prawdzi­

we Ciało i Krew Chrystusa. Większość ludzi uznaje

obecność Chrystusa w Eucharystii, ale w sposób

symboliczny, a nie realny. Ten naukowy dowód na­

tomiast wskazuje nam, że Ciało i Krew w Eucharystii

nie są symboliczne, są rzeczywiste, tak jak nauczał

Jezus Chrystus. Ukazując to, chcemy zachęcić do

pełniejszego rozumienia, że Jezus jest rzeczywi­

ście obecny pod postaciami Chleba i Wina. Nie mo­

żemy Go zobaczyć, ale On widzi nas. To właśnie

są postacie, które wybrał, aby pozostać z nami do

końca czasów. Wydaje mi się, że kiedy ludzie poj­

mą wartość tego, że Jezus jest prawdziwie obecny

i że mają z Nim naprawdę bezpośrednią relację – to

zmieni rozumienie Mszy św. i Eucharystii.

Czy mnie to osobiście dotknęło? Oczywiście.

Pierwsza sprawa, która uderza, to fakt, jakie mia­

łem szczęście, zostając włączony w tę sprawę.

Pamiętam, kiedy pierwszy raz zaczynałem badać

mistyczne doświadczenia w Kościele, kiedy w po­

korny sposób zaczęło się moje poszukiwanie. Je­

stem prawnikiem. Kiedyś do mojego biura przyszedł

ksiądz. Wówczas nie praktykowałem wiary. I opo­

wiedział mi, jak się modli, by stała się rzecz niemoż­

liwa. Chciał kawałek ziemi na kościół. Umieścił tam

jakiś obrazek i modlił się z nadzieją na cud. I oka­

zało się, że cud się stał. Osoba, która była właści­

cielem tej ziemi, przyszła do mnie następnego dnia,

mówiąc, że chce się jej pozbyć za bezcen. I wtedy

zrozumiałem, że jeżeli ludzie się modlą o to, co nie­

możliwe, to się to staje.

Czy to przypadek, czy raczej Bóg wysłuchuje i

działa? Zacząłem wyszukiwać wydarzenia z historii,

gdzie Bóg w jakiś sposób interweniował. Czytałem

o Fatimie, o znanym z cudu eucharystycznego Lan­

ciano we Włoszech. I mówiłem sobie: jakie to cu­

downe, że kawałek chleba stał się Ciałem i Krwią,

że od IX w. po dziś dzień istnieje. Myślałem: jak fa­

scynującą rzeczą byłoby uczestniczyć w badaniach

tego cudu, jak wielką sprawą byłaby możliwość opo­

wiedzenia tej historii, że jest prawdziwa. I zostało

mi to dane. Właśnie teraz to robię. Mam przywilej

i możliwość, które podejmuję również w poczuciu

odpowiedzialności. Myślę o odpowiedzialności za

głoszenie prawdy o tym, co widzieliśmy, co badali­

śmy. Chcę też pomóc przedstawić to Kościołowi w

taki sposób, aby miało to znaczenie i by można było

z tego korzystać.

Takich historii jest wiele. Zrobiliśmy film doku­

mentalny o Eucharystii w znacznej mierze oparty

na tych naukowych odkryciach dotyczących wyda­

rzenia z Argentyny. Chodzi nam o to, aby przed­

stawić zwłaszcza tym katolikom, których wiara osła­

bła, naukę Kościoła o Eucharystii. Prezentowaliśmy

ten film w kilku miastach Australii. Towarzyszył mi

przy tym człowiek, który przez lata był prawdopo­

dobnie najważniejszymaustralijskimdziennikarzem:

Mike Willesee. On się nawrócił, pracując nad jed­

ną z tych historii. Kiedyś prezentowaliśmy ten film

o Eucharystii w Adelajdzie dla około dwutysięcznej

publiczności. Jak zwykle, zapytaliśmy po projekcji,

czy ktoś ma jakieś pytania. Podniósł się pewien

Serce w Hostii

świadectwo Rona Tesoriero, autora książki „Reason to Believe” – „Powód do wiary”